Witaj Jaromi. Troszkę to trwało, zanim ogarnąłem te wszystkie posty i odsłuchałem poprzez linki Twoich poglądów na tematy różne. I....... Do tej pory wydawało mi się, ze tylko ja i jeszcze paru znanych mi kabarekściarzy (no i może Ci co się bawią w politykę) maja tak zryty beret i patrzą na świat z perspektywy bliżej nie określonej. A już naprawdę miło się robi między żebrami, kiedy "człowiek?" dowiaduje się, ze w gronie tych tkniętych bluesem i i mających wyobraźnie niekompatybilną z rzeczywistością nie jest sam. To co robisz jest świetne, albowiem wyłazi to prosto z Ciebie samego. I nie mam tu na myśli jakichś exkrementalnych aluzyji.
Nie są to jakiesi tzw. covery czy teksty pisane z pompą, żeby były ładne i dobre. Masz wyobraźnię równie pojechaną jak moja, a biegnąca zupełnie innymi torami jak wyobraźnia np. tego gościa, który się szczycił IQ ponad 200 (musi bardzo uwarzać, żeby go ta interligencja nie zabiła.)
Co zaś tyczy wyobraźni, to w połączeniu z manualnymi zdolnościami jakimi nas natura obdarzyła nosi to miano "Talent". Aby nie yło, ze nie wiem o czym mówię (czyli że pieprzę bez sensu, co mi się nieraz zdarza) przytoczę poniżej jeden z przykładów mojej radosnej twórczości.
"Męczy nas talent"
Mare k”Dziki” O.
03.08.2008 (nad ranem)
Męczą nas talenta różne
Do wyboru, co kto lubi
Różnorodność tego taka
Że nie trudno się w tym zgubić
A istotą całej sprawy
Nie talentów różnorodność
Lecz, co skłania nas ku temu
By się tych talentów podjąć
Oczywiście...można spędzić żywot cały
Jak koala wszystkim znany
Nie dość, ze jest pod ochroną, to
Na okrągło jest naćpany
Żadnych stresów, żadnych zmartwień
Może za wyjątkiem tego
Żeby było pod dostatkiem
Liścia eukaliptusowego
My zaś w całej swojej masie
Wszyscy palcem bożym tknięci
My żyjemy w sferze marzeń
I żyjemy jak pogięci
Ciągle coś nas pcha do przodu
Coś nas zmusza do działania
Jakś siła nas popędza
W celu samorealizowania
To co widzą nasze oczy
To co słyszą nasze uszy
Co czujemy pod palcami
Wszystko co wrze w naszej duszy
Co kotłuje się na górze
Pod sklepieniem twarzo- czaszki
I zaczyna być poważnie
I to nie są już igraszki
Wszystko wzbiera gdzieś tam w głębi
W zakamarach wyobraźni
Aby z czasem eksplodować
Jako, urzeczywistnienie jaźni
Porywamy wtedy w dłonie
To, do czego Bóg nas stworzył
Pędzle, pióro, kałasznikow
Hmm...z tym przykładem wyszło gorzej
I wychodzą nam z pod pióra,
Dłuta, pędzla, instrumentu
Różne takie dziwne rzeczy
Efekty naszego talentu
My zaś z piersią wyprężoną
Dumni, faktem tym przejęci
Chcemy krzyczeć na świat cały
Jacyśmy to w niebowzięci
I tak się tym upajamy
Aż z nas ujdzie trochę gazu
A potem zbieramy siły
Aż do następnego razu
No i sprawa się zaczyna
Na okrągło od początku
Bo my tacy już jesteśmy
My,
))) Kąpani we wrzątku