Moderator: mods
Idee Fixe pisze:No, ale rozumiem, że są gusta i guściki.
Perfect Stranger pisze:Drogi kolego, prosilbym bez takich podkoloryzowanych sarkazmem, uszczypliwych zagrywek. Jakbys przeczytal moja wypowiedz w calosci, to wiedzialbys, ze DP slucham od lat i ich muzyke kocham....Jesli to nazywasz dobrym, starym hard rockiem, to chyba nigdy nie zaznajomiles sie w plyta "In Rock" chociazby.
Idee Fixe pisze:Drogi kolego, po co tyle piany?
Być może trochę niefortunnie to sformułowałem. Chciałem tylko powiedzieć, że ludzie mają różne gusty. Ale jeśli cię uraziłem tymi "guścikami", to sory i już zmieniam.
nie można wciąż żyć In Rokiem lub Smokiem Onthewaterem i oczekiwać, że np. J. Page stworzy drugie Schody do Nieba lub Ozzy zaśpiewa nowego Paranoida.
Maniol HIGHWAY pisze:THE BATTLE RAGES ON ma wielkie znaczenie dla historii rocka.
Maniol HIGHWAY pisze:THE BATTLE RAGES ON ma wielkie znaczenie dla historii rocka.
amen
Sergiusz pisze:Maniol HIGHWAY pisze:THE BATTLE RAGES ON ma wielkie znaczenie dla historii rocka.
amen
Mam duży sentyment do tej płyty, ponieważ byłem na koncercie w Zabrzu, który promował ,,The Battle Rages On". To był mój jedyny koncert Deep Purple na żywo, ale za to wiadomo w jakim składzie...
Idee Fixe pisze:RafałS pisze:... Mam nadzieję, że jednak nie jest z nią tak źle, jak pisali niektórzy.
Ale niestety nie jest aż tak dobrze jak pisali obrońcy ...
Marek-Browarek6 pisze:Dla mnie to najlepsza płyta DP nagrana z Morse'm.
ref pisze:Dodam swoje 4 grosze, uważam, że to jest dobra płyta i wiem, co gryzie poniektórych - nie wpisuje się w wasze wyobrażenie Deep Purple... czasy się zmieniły - należy grać krócej, klarowniej, ale z klasą, a tej ostatniej nie brakuje na ostatnim krążku.
Perfect Stranger pisze:...chinska klawiatura tym razem.
Perfect Stranger pisze:Na Bananowej bylo pelno takowych, ba, calych kawalkow godnych zapamietania... patrz: "Walk On", "I got your number" czy "Picture of Innocence" z najlepszym graniem Morsa w calej jego karierze (wstep, bo pozniej jest nieco gorzej) "Never a Word" jest o niebo lepiej skonstuowanym utworem niz jakikolwiek z nowego LP. Osobiscie uwazam, ze tam wokal Gilliana moglby spokojnie wpasowac sie w stare plyty DP. Caly utwor ma posmak dawnych lat. Czasem warto zwolnic i bardziej refleksyjnie podejsc do swojego grania. "Doing it Tonigh" - rewelacja. Krotko, zgrzewnie i z jajem. Genialny tekst, piekielnie dobra sekcja, swietne zagrywki Morse'a stlumionej rytmicznej gitary. W Chinach jest 8.29 obecnie i rozkrecam glosniki irytujac sasiadow zapewne, bo ten kawalek sam mowi "dodaj mocy" Warto calej tej plycie poswiecic osobny watek.
Perfect Stranger pisze: ale stwiać tę płytę na piedestale?
Idee Fixe pisze:Perfect Stranger pisze:...chinska klawiatura tym razem.
Może więc stąd ta niezbyt pochlebna recenzja?
Też bym się wkurzał mając chińskiego kejbiorda.
Ja mam koreańską (płd. koreańską) i jest całkiem całkiem.
Maniol HIGHWAY pisze:czy tylko mnie się wydaje, czy ktoś też ma czasem wrażenie słuchając nowej płyty DP, jakby słuchał Gov't Mule???
może jestem już sfiksowany, ale jak słucham np. BLOOD FROM A STONE, zwłaszcza pod koniec, to omijając wokal, no powiedzcie sami, czy to nie mogłyby być riffy GM ???
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 216 gości