autor: Dziadek Władek » września 20, 2011, 5:45 pm
Podkładanie muzyki granej "na żywo" przez tapera do filmu niemego to nic nowego, w pierwszych latach kina to było dość powszechne.
W pokazie Serafina było jednak coś więcej niż tylko powielanie taperskiego schematu polegającego na muzycznym akcentowaniu akcji i emocji. Charakterystyczna dla tych obrazów teatralność i rytmiczność ruchu została przez niego zinterpretowana jako swego rodzaju taniec, czego konsekwencją musiało być odwrócenie ról: do gotowego baletu powstała muzyka!... Piękna muzyka, świadcząca o tym, że można słyszeć nie tylko dźwięki...
Andrzej Serafin słyszy także ruch - i sprawił, że i nam dane było to usłyszeć...
Władek Pękała