Niemożliwe! Boże znałem Go bardzo dobrze! Jeszcze w drugiej połowie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiatych, Staś miał skarbnice w Libiążu w swoim domu kaset wideo z koncertami.
Patrząc na półki był to imponujący widok. Zresztą kiedy pierwszy raz jechaliśmy z Jurkiem Styczyńskim do Stasia, Jurek mówił: "poznasz prawdziwego Pasjonata, który o muzyce wie wszystko" i tak też było w istocie, a ten wieczór u Stasia, należał do wyjątkowych.
To właśnie u Stasia zobaczyłem po raz pierwszy dwa koncerty "Canned Heat". Spotykaliśmy się też zawsze na Festiwalu Ryśka w Tychach i Chorzowie.
Jest mi smutno, bo odszedł bardzo dobry Człowiek. Będę zawsze pamiętał fantastyczne chwile które spędziłem w Jego towarzystwie.
Żegnaj Staszku...
Ostatnio zmieniony lutego 8, 2012, 8:42 pm przez
Andrzej Jerzyk`e, łącznie zmieniany 1 raz