Ja tę piosenkę po prostu uwielbiam.
Wersja Sary V jest bardziej wirtuozowska, wiecej tam popisów wokalnych, ale jest też bardziej wymęczona. Tu podziwiam swobodę i lekkość wykonania.
Podpowiem, ze można ją, tę panią, dośc mocno skojarzyć z Francją, choć to oczywiście Amerykanka.
Jak do jutra nikt nie zgadnie, to jeszcze coś wrzucę, ale przynajmniej, jak pisałeś kiedyś, parę osób jej posłucha.