Przypomn?, ?e z za?o?enia CDR mia? by? przeznaczony do zapisu audio, dla profesjonalist?w, mia? by? (i by?) drogi i nie mia? niczego zmienia? na rynku masowym.
Sta?o si? inaczej.
Rozumiem, ?e niekt?rym przychdzi z trudem zaakceptowanie zmienionej sytuacji na rynku fonograficznym.
CD to nic innego, jak mas?wka obci??ona ogromnymi kosztami firm fonograficznych. Czy ?w przemys? w swym obecnym kszta?cie zdo?a administracyjnie ograniczy? korzystanie z post?pu techniki?
Raczej nie.
Ale jest wyj?cie z sytuacji. Zmniejszy? tantiemy dla artyst?w, okroi? wielomilionowe pensje dla dyrektor?w koncern?w, zaostrzy? konkurencj?, wydawa? mniej muzycznego ?miecia.
A dla tych, co nie wiedz? kto to jest Bob Stuart, polecam:
http://www.stereophile.com/interviews/906bob/
No, ale skoro uwa?acie, ?e macie wi?ksze do?wiadczenie w dziedzinie audio, ni? ?w gentleman, to ju? wasz problem.
PS. Wiele zakupionych "orygina??w" musia?em przegra? i skorygowa? techniczne niedoci?gni?cia. Gdyby nie CDR p?k?bym chyba ze z?o?ci.
W?wczas dostrzeg?em wiele zalet brzmieniowych, jakie nios? ze sob? kr??ki CDR
@Janusz M.
Je?eli ju? mowa o trunkach. Wol? koniak z musztard?wki, ni? "sikacza" z koniak?wki.
Helmut