Jak Polacy z Czechami bluesa fajrowali

Świat bluesa i okolic według Marka "Dzikiego" O. czyli "Blues się śmieje". Reportaże z imprez, koncertów, Historia cyklu imprez "Wielki Gul" I to wszystko w zabawnej formie.

Moderator: Marek "Dziki"

Jak Polacy z Czechami bluesa fajrowali

Postautor: Marek "Dziki" » kwietnia 4, 2014, 4:16 pm

Witajcie.
Jakoś tak się fajnie złożyło, ze 28 marca 2014 roku miałem okazję wraz moim zespołem "Blues Trafo-k Band" gościć na ciekawej imprezie bluesowej w Lhotce. Tak. Tak, to nie błąd literowy. W Czechach miejscowości mogą się tak nazywać. I to jeszcze Wam powiem, ze takich Lhotek w Republice Czeskiej jest kilka, jeśli nie kilkanaście. Miejscowość niewielka, rzec by można wręcz maleńka. Ot kilkanaście posesji. I tyle negatywów. Cała reszta, to same pochwały. Nie dość że leży w przepięknie położonych okolicznościach przyrody, to mieszkają w niej wspaniali ludzie i jest tam taki lokal, któren nazywa się "Hostinec u Olinka". Knajpa z zewnątrz jak wiele innych, może tylko ładnie na górce położona i w razie czego można się długo ostrzeliwać. Noooo..... i piękny look na okolicę jest. Za to wnętrze. Kurde jak przeszedłem za pierwszym razem (byliśmy tam już w zeszłym roku) przez drzwi, to tak jakbym z buciorami wlazł do innej bajki. A konkretnie w lata 40-50 -te, a nawet w czasy ( nie boję się tego stwierdzenia) wojaka Szwejka. Czeskie knajpy, zwłaszcza te starsze w ogóle mają swój klimat, ale w tej wszystko tchnęło Franciszkiem Józefem. I wystrój ( ściany malowane na biało z lekka przykurzone , pokryte stylowym wałkiem) I bar ( samo piwo i paluszki) I drzwi i okna (jakby żywcem wygarnięte z tamtych czasów) i nawet napisy na onych drzwiach autentyczne były z czasów minionych wielce. Chwilami miałem wrażenie, zę za chwilę wejdzie gość w mundurze CK armii, z fajką w zębach i podchodząc do stolika powie "Dovoltě, že se představim. Švejk. Josef Švejk. Vojak. Poslušně hlasim Pane Orlovski, že přišel sem dat pivko. Možna se dosednout?" . Taka to knajpa. A i to nie wszystko. Trzeba Wam wiedzieć, ze w czasach zgniłego komunizmu w gospodzie tej potajemnie spotykali się czescy dysydenci. Wszyscy trzej. W tym to lokalu schodzili się do spolu i dyskutowali o przyszłości Czechosłowacji, bo wtedy jeszcze byli ze Słowakami w kupie. Co z tych spotkań wynikło? Widzimy to dzisiaj.Czesi są jedynym w Europie krajem w którym oryginalnej ludności jest mniej niż wszystkich razem mniejszości do kupy. Jak oni tym rządzą ? Nie wiem. U nas już dawno wszyscy wszystkim do gardeł by skoczyli i mielibyśmy rzeźnię. A u nich? Spokój. W takiej to kultowej gospodzie przyszło nam grać.

Ciąg dalszy jutro. Teraz idę na Jam Session :lol:
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Re: Jak Polacy z Czechami bluesa fajrowali

Postautor: Felix » marca 15, 2015, 12:04 am

Trochę fotek z Prerova.

Blues Trafok Band w akcji
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Potem były tańce, hulanki, swawole.......
Obrazek

Wśród przyjaciół.
Obrazek

I jam ci tam byłem i przednie czeskie piwko piłem :D
Obrazek

Marek! a gdzie dalszy ciąg opowieści?
Felix - (Rockomotive, Old Wave)
Awatar użytkownika
Felix
bluesman
bluesman
 
Posty: 316
Rejestracja: grudnia 8, 2009, 11:27 pm
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Jak Polacy z Czechami bluesa fajrowali

Postautor: Yaniu » kwietnia 22, 2015, 8:08 am

No właśnie, co z ciągiem?
Ratując świat "...próbowaliśmy już wszystkiego, oprócz miłości..."
Awatar użytkownika
Yaniu
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 847
Rejestracja: lipca 25, 2012, 12:22 pm
Lokalizacja: Łomża


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wielki Gul

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości

cron