John Mayer "Paradise Valley"

Wszelkie informacje o nowych płytach, zapowiedziach i planach wydawniczych.

Moderator: mods

John Mayer "Paradise Valley"

Postautor: posener » lipca 20, 2013, 6:48 am

Płyta ukaża się 20 sierpnia.

"Wildfire"
"Dear Marie"
"Waiting on the Day"
"Paper Doll"
"Call Me the Breeze"
"Who You Love"
"I Will Be Found (Lost at Sea)"
"Wildfire"
"You're No One 'til Someone Lets You Down"
"Badge and Gun"
"On the Way Home"

Obrazek
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: posener » lipca 20, 2013, 9:18 am

Dwa kawałki są już dostępne w necie i niestety wygląda to na kontynuację Born & Raised. Niestety nie dlatego, że uważam ten album za słaby - wręcz przeciwnie - ale dlatego, że sądziłem, iż jest to jednorazowa wycieczka w przeszłość i przypomnienie tego typu muzy młodemu pokoleniu. Dalsza eksploracja tych muzycznych terenów będzie dla mnie już trochę dziwna jak na muzyka, który właśnie znajduje się w najlepszym okresie życia zarówno dla twórcy, jak i dla faceta. Mimo wszystko szkoda takiego talentu i energii dla produkowania większej ilości tego typu muzy. Może te dwa kawałki nie są reprezentatywne, ale na razie rozczarowanie. Zachowując wszelkie proporcje genialny (technicznie) trębacz Wynton Marsalis wpadł w podobną pułapkę i utkwił w niej na całe życie. Szacunek dla tradycji stał się fetyszem uniemozliwiającym mu tworzenie i granie żywej, współczesnej muzyki.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: rocken » lipca 20, 2013, 10:34 am

Obaj panowie od lat tworzą muzykę "galerii handlowych". Granie w stylu bez stylu...
i obaj fantastyczni technicznie. Nie ma co się rozpisywać, bo Miles Davis już ponad dwadzieścia lat temu podsumował bardzo trafnie osobę i muzykę Wynton'a M.
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: TITO » lipca 20, 2013, 10:49 pm

rocken pisze:Obaj panowie od lat tworzą muzykę "galerii handlowych". Granie w stylu bez stylu...
i obaj fantastyczni technicznie. Nie ma co się rozpisywać, bo Miles Davis już ponad dwadzieścia lat temu podsumował bardzo trafnie osobę i muzykę Wynton'a M.


Rocken!
Obiecuję, że to już ostatni raz...
... ale największą galerię handlową to prowadzi niejaki M.K., tylko mu gorzej wychodzi, bo "stary" już jest!!!! :D
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: rocken » sierpnia 16, 2013, 11:49 am

Tito, specjalnie dla Ciebie podaje linki :lol: uważaj tylko, bo można dostać mdłości :lol:

John Mayer - Who You Love Feat. Katy Perry
http://www.youtube.com/watch?v=UDfS-sVimcI

John Mayer - Wildfire Feat. Frank Ocean
http://www.youtube.com/watch?v=G6z7c-nIQ6M

John Mayer - Dear Marie
http://www.youtube.com/watch?v=s0zaNpics48
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: TITO » sierpnia 19, 2013, 12:25 pm

To ostatnie mi się podoba! :D
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: Rock-A-Billy » sierpnia 19, 2013, 5:25 pm

Dno... :?
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: Marek-Browarek6 » sierpnia 19, 2013, 9:56 pm

TITO pisze:
rocken pisze:Obaj panowie od lat tworzą muzykę "galerii handlowych". Granie w stylu bez stylu...
i obaj fantastyczni technicznie. Nie ma co się rozpisywać, bo Miles Davis już ponad dwadzieścia lat temu podsumował bardzo trafnie osobę i muzykę Wynton'a M.


Rocken!
Obiecuję, że to już ostatni raz...
... ale największą galerię handlową to prowadzi niejaki M.K., tylko mu gorzej wychodzi, bo "stary" już jest!!!! :D


TITO Chłopie , napisałeś wcześniej wiele świetnych postów. Proszę Cię nie pisz więcej takich bzdur...
Marek-Browarek6
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1816
Rejestracja: października 22, 2005, 5:51 am
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Rob_n_Roll » sierpnia 20, 2013, 1:39 pm

Płyta już jest na spotify.
Niech rock'n'roll będzie z Wami!
Awatar użytkownika
Rob_n_Roll
bluesman
bluesman
 
Posty: 298
Rejestracja: października 27, 2004, 9:37 am
Lokalizacja: Piaseczno

Postautor: Rock-A-Billy » sierpnia 28, 2013, 9:02 am

Pewnego dnia postanowiłem posłuchać najnowszego albumu Johna Mayera i poprzedniej płyty "Born & Raised" bez uprzedzeń. No i chyba zmienię trochę zdanie o jego twórczości...powiem nawet więcej...wzięły mnie te albumy :D :D :D Niniejszym odwołuję to co wcześniej o nich napisałem lub powiedziałem. Opinie te były całkowicie nieuprawnione, oparte na uprzedzeniach związanych z negatywnym odbiorem wcześniejszej twórczości Pana J.Mayera i jego pozamuzycznego wizerunku. Jakby co, to ja tak zupełnie na poważnie... :)
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: Idee Fixe » sierpnia 28, 2013, 3:53 pm

Jakaś MASAKRA!!!
Ani jednego kawałka, którego by się dało wysłuchać bez podkurczania się jąder i mdłości!
Chyba się Jasiowi M. przyśniło jakieś ranczo kombojskie i jakaś piękna Marry, a że on ją zdobywa kłusując na porywczym ogierze.. sraczka i obrzyganie.. :(
Albo mu się inwencjum skończyło, albo po chorobie go jakaś duchowa obleśność omotała. Żeby takiego gniota wypuścić.
Momentami to jakieś marne popłuczyny po J.J.Cale'u (śp), a momentami chujwico!

Wstyd, panie Johnie.. wielki wstyd!

PS
Najbardziej mnie wkurza to, że koleś pięknie gra bluesy na gitarce i zajebiście na niej wycina.. a tutaj to jakaś makabra!

fuj..
Awatar użytkownika
Idee Fixe
blueslover
blueslover
 
Posty: 462
Rejestracja: marca 4, 2012, 6:39 am
Lokalizacja: kraków

Postautor: posener » sierpnia 28, 2013, 4:00 pm

Słaba płyta. Jakieś nieporozumienie. Trudno ją będzie obronić nawet fanom.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: TITO » sierpnia 28, 2013, 8:46 pm

Idee Fixe pisze:Jakaś MASAKRA!!!
Ani jednego kawałka, którego by się dało wysłuchać bez podkurczania się jąder i mdłości!
Chyba się Jasiowi M. przyśniło jakieś ranczo kombojskie i jakaś piękna Marry, a że on ją zdobywa kłusując na porywczym ogierze.. sraczka i obrzyganie.. :(
Albo mu się inwencjum skończyło, albo po chorobie go jakaś duchowa obleśność omotała. Żeby takiego gniota wypuścić.
Momentami to jakieś marne popłuczyny po J.J.Cale'u (śp), a momentami chujwico!

Wstyd, panie Johnie.. wielki wstyd!

PS
Najbardziej mnie wkurza to, że koleś pięknie gra bluesy na gitarce i zajebiście na niej wycina.. a tutaj to jakaś makabra!

fuj..


Właśnie Twoja wypowiedź jest dla mnie kwintesencją tego z czym walczę od samego początku tego wątku!

Mianowicie: John Mayer P I Ę K N I E gra bluesy! I tu większość wypowiadających się w temacie jest zgodna!
Ale usuńmy całą jego (Johna Mayera) historię i spójrzmy nań jak na gościa, który nagle okupuje listy przebojów swoimi komercyjnymi piosenkami!
Ja to kupuję!
W ogóle nie porównuję do polskich odpowiedników, bo się NIE DA! ! !
Który nasz rodzimy komercyjny, okołobluesowy kawałek jest w stanie konkurować z jakimkolwiek numerem z tej płyty?

Nie chcę wymieniać nazw polskich wykonawców uprawiających właśnie takie Country-Blues-Polo, bo w większości ich znam, lubię i podziwiam, ale Mayerowi talentem kompozytorskim nie dorastają do pięt!
A że Johnowi nie chce się co roku nagrywać bluesowej płyty to się wcale nie dziwię!
Kto bogatemu zabroni?
Ja tej płyty nie kupiłem i nie kupię, ale radia nie wyłączę jak nadaje jakiś numer z tego krążka - zupełnie mi to nie przeszkadza! Ale jak "leci" Tears in heaven" - wiadomo kogo - to w te pędy wyrywam wtyczkę z gniazda!

P.S.
Też Was kocham!
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: posener » sierpnia 28, 2013, 9:16 pm

Gwoli sprawiedliwości muszę przyznać, że "Call Me the Breeze" J.J. Cale kapitalnie zagrany."I Will Be Found (Lost at Sea)" z trochę harrisonowską gitarką też fajny. Ze wspólczesnej generacji nie widzę nikogo kto potrafiłby tak jak on zagrać takie klimaty (Harrison/Clapton z dawnych lat). Trochę to jednak za mało jak na całą płytę. Reszta brzmi jak outtake'i z Born & Raisin'.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Idee Fixe » sierpnia 29, 2013, 5:22 am

Tito
Ja nigdy nie wyłączam Tears In Heaven, bo jest to genialny kawałek!
Nie wyłączam też Starway To Heaven ani Paranoid, ale np. wyłączam Smoke On The Water, bo nie przepadam :) itp. itd.
A ta płyta, jak na bogatego pana Mayer'a, jest po prostu cieniutka i nijaka.
Awatar użytkownika
Idee Fixe
blueslover
blueslover
 
Posty: 462
Rejestracja: marca 4, 2012, 6:39 am
Lokalizacja: kraków

Postautor: Rock-A-Billy » sierpnia 29, 2013, 8:27 am

Jeśli o coś można się tych płyt przyczepić, to wyłącznie o to że są bardzo podobne. Na dobrą sprawę, biorąc pod uwagę że trwają po ok. 40 min można by z nich złożyć jeden album. Nie wiem czy utwory na nich zamieszczone nie powstały w czasie tej samej sesji. Rozgraniczanie, która jest lepsza to dla mnie nieporozumienie. J. Mayer świetnie odnalazł się właśnie w tego typu folkowo - country`owych klimatach i jak dla mnie to jego wcielenie jest najbardziej przekonujące. Swojej opinii na temat jego popowych zapędów nie zmieniam, ta twórczość jest, była i pozostanie dla mnie żenująca. Jako bluesman czy blues - rockman ten człowiek też mnie nie przekonuje. To "wymuskane" granie kwalifikuje się jak dla mnie wyłącznie do d... Brak w tym jakiegokolwiek autentyzmu. Po prostu nie porywa pomimo oczywistej technicznej finezji, aczkolwiek z zachwytami w tej materii też bym nie przesadzał. Są lepsi. Na ostatnich albumach po prostu odnalazł właściwy artystyczny garnitur, bo wcześniej trochę się błąkał po różnych manowcach muzycznych. Zresztą dla bardzo wielu osób, był znany wyłącznie z doniesień plotkarskich w brukowcach o jego związkach uczuciowo - łóżkowych z gwiazdami i gwiazdkami z Hollywood, a nie z powodu muzyki, którą tworzył. Ot, kolejny facio z USA, który jest znany z tego, że jest znany, bo jego muzyki w europejskich stacjach radiowych za często nie uświadczycie. Z tego co gdzieś wyczytałem, to ostatnie dwie płyty nagrał po rozpadzie związku z piosenkareczką country Taylor Swift, więc może to była jakaś inspiracja. Ja osobiście country też lubię, choć nie we wszystkich jego odmianach. Takie podejście jakie zaprezentował na Born And Raised i Paradise Valley, jak się okazało bardzo mi odpowiada. W Stanach mawiają, że jak muzyk trafia w ślepy zaułek swej kariery, to jednym z najlepszych sposobów na wyjście z niego jest nagranie płyty country...i coś w tym jest.
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: TITO » sierpnia 30, 2013, 9:21 am

No właśnie.
Dla mnie taki wizerunek Mayera (do bólu słodki) - w przeciwieństwie do Claptona - jest właśnie prawdziwy! Chłopak pamięta jednak o tym, że urodził się w USA. Pokochał gitarę więc dotarł do korzeni i wie co to blues, i ... go czuje! Zagrał dobrze parę około bluesowych kawałków czym zwrócił na siebie uwagę mistrzów, ale dalej robi swoje! Mi to nie przeszkadza, bo nie spodziewam się po nim blues-rockowej ekspansji. Jestem fanem jego rockowo-funky'owej gitary - w szczególności tej, która atakuje słuchaczy na 120%, a gdy w tle słychać jeszcze Pino Palladino i Steve Jordana to palce lizać.
Wracając do tematu: uważam, że komercja, którą Jasio uprawia też jest na wysokim poziomie.

p.s.
Chciałbym doczekać takich czasów, kiedy i u nas na dyskotece Feel lub też Papa Dance będą tak sobie dogrywać na gitarkach?!
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: RafałS » września 5, 2013, 10:22 am

posener pisze:Gwoli sprawiedliwości muszę przyznać, że "Call Me the Breeze" J.J. Cale kapitalnie zagrany."I Will Be Found (Lost at Sea)" z trochę harrisonowską gitarką też fajny. Ze wspólczesnej generacji nie widzę nikogo kto potrafiłby tak jak on zagrać takie klimaty (Harrison/Clapton z dawnych lat). Trochę to jednak za mało jak na całą płytę. Reszta brzmi jak outtake'i z Born & Raisin'.


Kupiłem i przesłuchałem "Born & Raised" i "Paradise Valley" jedną po drugiej. Pierwsza podoba mi się w całości. Z drugiej na razie 6 numerów: "Marie, Marie" (sympatyczny tekst), "Call Me the Breeze", "I Will Be Found (Lost at Sea)" i trzy ostatnie. Pomimo prawie tego samego składu słychać różnice w produkcji obu krążków. "Born & Raised" jest bardziej rootsowa / countrowa i subtelniejsza. "Paradise Valley" brzmi jak kompromis pomiędzy "Born & Raised" i "Battle Studies" (za którą nie przepadam). Troszkę brak Grega Leisza na pedal steel. Gdyby słabsze numery z "Paradise Valley" rzeczywiście brzmiały jak odrzuty z sesji "Born & Raised" to nie byłoby źle. Niestety takie "Who You Love Feat. Katy Perry" to faktycznie galeria handlowa, tak jak stwierdził Rocken. Względy pozamuzyczne zadecydowały o duecie wokalnym z panią, która jest z boleśnie niższej półki i jej głos brzmi jakby został wklejony do utworu po setce zabiegów naprawczych w studiu, które to zabiegi i tak nie pomogły. Tego kawałka naprawdę nie powinno tam być. Reszta z tych słabszych numerów mnie zbytnio nie razi. Czasem przebiją się klawisze Chucka Leavella, słychać gdzieś ładny chórek (Lisa Fischer i Bernard Fowler wypożyczeni od Stonesów) czy zgrabną zagrywkę Mayera - trafiają się rzeczy, na których można zawiesić ucho, choć lekkie rozczarowanie jest. Oba krążki kupiłem dla Asi (mojej żony), która jest fanką Mayera. Jej też "Born & Raised" podoba się bardziej. :D
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: posener » września 5, 2013, 11:01 am

RafałS pisze: "Paradise Valley" brzmi jak kompromis pomiędzy "Born & Raised" i "Battle Studies" (za którą nie przepadam).


Bardzo ładnie to wychwyciłeś i absolutnie bym się z tym zgodził. Są jakieś echa bardzo udanej płyty jaką moim zdaniem jest ""Born & Raised" (napisałem na ten temat trochę więcej w zakładce poświęconej płycie), ale niestety sporo jest materiału, który ciąży w stronę tej miałkości i nijakości "Battle Studies".
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Rock-A-Billy » września 5, 2013, 4:44 pm

Ja zaś z tego zestawu wybieram Paradise Valley, która z dwoma wyjątkami (utwór z Katie Perry i jeszcze jeden) zawiera materiał spójniejszy i bardziej wpadający w ucho. Przy zachowaniu "retro - brzmienia" z lat 70-tych, charakterystyczne dla "Born And Raised" jest też na niej więcej elektrycznych solówek, czego mi właśnie trochę brakuje na poprzedniczce. Podobieństw z "Battle Studies" zawierających miękki, wygładzony pop-rock i blues-rock to ja raczej nie widzę. Paradise Valley w przeciwieństwie do gniotów w rodzaju Battle Studies czy Heavier Things brzmi bardzo rasowo i szlachetnie.
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: Nebraska » września 8, 2013, 3:09 pm

A mi się podoba ta płyta, takie kawałki jak "Dear Marie" i "Waiting on the day" od razu wpadły mi w ucho i siedzą tam już kilka dni. Przy okazji polecam posłuchać argumentów samego autora, dlaczego ta płyta brzmi tak, a nie inaczej, wydaje mi się dość ciekawa:

http://www.youtube.com/watch?v=T1jKfsqzs54
Nebraska
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 2
Rejestracja: października 20, 2012, 3:44 pm

Postautor: Paweł Stomma » września 27, 2013, 9:59 am

Chcę napisać, że płytę przesłuchałerm i naprawdę podoba mi się. Mnie sie mocno kojarzy z taka muzyką z czasów hippiesowskich, Simon i Garfunkel, Crosby itp. Fajne kawałki, ładne melodie, dość delikatna płyta. Tym bardziej się zdziwiłem, bo są wyraźne elementy country, którego, poza paroma wyjątkami, nie znoszę. A produkcja godna podziwu. Nie jest to "sprasowane" jak ostatnia płyta Buddy Guya i naprawdę da sie słuchać. Bardziej mi sie podoba od Continuum.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: RafałS » września 27, 2013, 10:12 am

Ale bębny na tej płycie brzmią dosyć współcześnie. No i ta panienka jest mało hippisowska. "Born And Raised" było bardziej retro i dlatego dla mnie ma w sobie więcej uroku. A tak generalnie to wolę obecne śpiewanie Mayera od tego z czasów Try / Continuum / Battle Studies / Whrere The Light Is. Prostsze i bardziej na (countrowym?) luzie. Tamto poprzednie było może i ciekawsze, ale na dłuższą metę mnie męczyło kiedy tak bez przerwy skakał z głosem góra-dół-góra-dół.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Paweł Stomma » września 27, 2013, 10:28 am

Zgadzam się, ogólnie brzmienie jest współczesne, ale na szczęście bez tej miażdżącej kompresji. Natomiast podziwiam produkcję wokalu. Mnie się wydaj, że wokal Johna, taki "sote" jest chyba niezbyt ciekawy, dość słaby, "mały" itp., ale na tych płytach to "prawie jak Ben Harper". :)
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: John Mayer "Paradise Valley"

Postautor: B&B » października 25, 2013, 9:14 am

John trafił na playlistę radia Chilli Zet, niestety. Niestety, gdyż słucham czasem tego radia w samochodzie, a tu słodki John poważnie zakłóca mi odbiór i przyjemność jazdy :twisted:
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Re: John Mayer "Paradise Valley"

Postautor: RafałS » października 25, 2013, 9:49 am

B&B pisze:John trafił na playlistę radia Chilli Zet, niestety. Niestety, gdyż słucham czasem tego radia w samochodzie, a tu słodki John poważnie zakłóca mi odbiór i przyjemność jazdy :twisted:


Gusta są różne, ale umówmy się, że Mayer jednak nie zaniża średniej Chilli Zet. :D
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Nowe płyty, zapowiedzi wydawnicze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 378 gości