Strona 1 z 1

Tedeschi Trucks Band - Live Album, Everybody's Talkin'

Post: kwietnia 16, 2012, 11:11 pm
autor: Zbyszek Stępski
www.tedeschitrucksband.com

Obrazek

Koncertowe wydawnictwo TEDESCHI TRUCKS BAND

Disc: 1

1. Everybody's Talkin'
2. Midnight In Harlem (Swamp Raga intro with Little Martha)
3. Learn How to Love
4. Bound For Glory
5. Rollin' and Tumblin'
6. Nobody's Free
7. Darlin Be Home Soon

Disc: 2

1. That Did It
2. Uptight
3. Love Has Something Else To Say (with Kissing My Love)
4. Wade in the Water

EXCLUSIVE BONUS DOWNLOAD
WITH PRE-ORDER:


Simple Song / Take You Higher
Extended 11 minute live version.

Premiera 22 maj 2012, a więc prezent na urodziny :)

Post: maja 18, 2012, 11:51 pm
autor: Marek-Browarek6
Dzisiaj dostałem płytę CD - REVELATOR LIVE EP - zapowiedź tego 2-płytowego albumu wydaną z okazji obchodów tzw. RECORD STORE DAY i do kupienia tylko w tym jedynym dniu w USA.. Nie słyszałem pozostałych utworów z EVERYBODY TALKIN' ale już te 4 powaliły mnie na kolana. Derek to po prostu geniusz gitary slide i nie tylko.... Te 3 kompozycje z EVERYBODY TALKIN' to mistrzostwo świata a otwierająca moją EP Don't Let Me Slide też wypadła znakomicie. Ten pierwszy numer jest niestety dostępny tylko tu i na japońskim wydaniu tego (być może) koncertowego albumu roku 2012.
REWELACJA!!!!!

Post: maja 19, 2012, 1:17 am
autor: Sergiusz
Marek-Browarek6 pisze:Dzisiaj dostałem płytę CD - REVELATOR LIVE EP - zapowiedź tego 2-płytowego albumu wydaną z okazji obchodów tzw. RECORD STORE DAY i do kupienia tylko w tym jedynym dniu w USA.. Nie słyszałem pozostałych utworów z EVERYBODY TALKIN' ale już te 4 powaliły mnie na kolana. Derek to po prostu geniusz gitary slide i nie tylko.... Te 3 kompozycje z EVERYBODY TALKIN' to mistrzostwo świata a otwierająca moją EP Don't Let Me Slide też wypadła znakomicie. Ten pierwszy numer jest niestety dostępny tylko tu i na japońskim wydaniu tego (być może) koncertowego albumu roku 2012.
REWELACJA!!!!!


Marku! Też już mam ten CD i potwierdzam Twoją opinię!

Post: maja 22, 2012, 11:17 pm
autor: Sergiusz
Podwójne wydawnictwo koncertowe już w drodze do mnie z USA.

Post: maja 25, 2012, 11:30 am
autor: wojtekr
Piszę to z bólem! TTB mimo składu z kosmosu nie ma tej energii i radości grania co DTB. To wyraźne granie pod kochana małżonkę. Solówki jakby doklejone do utworów z innej bajki. Wokal może nie tak jak na płycie studyjnej ale jednak na jedną modłe - nuda! A może gdyby zaśpiewał inny członek zespołu - tak dla urozmaicenia - byłoby ciekawiej. Odbieram TTB jak sztuczny twór. Odgrywają kawałki zamiast bawić się muzyką. Szkoda bo to jedni z moich ulubionych wykonawców.

Post: maja 26, 2012, 11:20 pm
autor: Sergiusz
W przypadku TTB również się z Tobą nie zgadzam. Moim zdaniem TTB to ukłon w stronę Susan, co nie wszystkim fanom Dereka może się podobać (ale przecież to jego żona!). Jak dotrze do mnie ten podwójny CD, przesłucham go uważnie i napiszę więcej.

Post: maja 27, 2012, 1:57 pm
autor: Brzoza
Moja recenzja albumu, którą dzisiaj napisałem. Może komuś się spodoba :)

http://www.trojwymiar.radiosar.pl/?p=1776

Post: maja 27, 2012, 2:12 pm
autor: posener
wojtekr pisze:Piszę to z bólem! TTB mimo składu z kosmosu nie ma tej energii i radości grania co DTB. To wyraźne granie pod kochana małżonkę.

Dokładnie tak samo to odbieram. To jest dobra muzyka ale jezeli ceną za jej istnienie ma być brak DTB to absolutnie nie warto. Niestety zwykle sztuka wymaga jej oddzielenia od życia prywatnego - mam na myśli małżeństwo dwojga artystów. Przykładów, na to że efekt artstyczny jest średni jest sporo, najczęściej ze świata filmu. Myslę o związkach mąż-reżyser i żona-aktorka.

Przypomniałem sobie jeszcze o Lennonie i Yoko. Przepraszam fanów The Beatles za ten bolesny wtręt.

Post: maja 28, 2012, 11:17 am
autor: wojtekr
Drogi Sergiuszu, jak można się nie zgadzać, jednocześnie potwierdzając jedyne zdanie tekstu nie dotyczące samej muzyki (o żonie!) i przyznając, że się płyty nie słuchało. A ja słuchałem, druga płyta jest zagrana bardziej dynamicznie i tak też zaśpiewana. A nie wierzę by tak się kończył jakiś koncert - w momencie ledwie nabrania rozpędu. A to dopiero około 40 minut drugiej częsci - przydałyby się ze trzy takie kawałki i jeden jakoś puentujący całość. Ja też gdy usłyszałem amerykańskie jam bandy brałem wszystko w ciemno - a potem przyszło otrzeźwienie i rzetelna ocena. Z Gov't Mule wyleczył minie Dave Matthews Band, choć nadal cenię ten pierwszy i czekam na kolejna płytę. Ale już nie tak bezkrytycznie. Później pojawiła sie grupa moe. i spoźnione spotkanie z Grateful Dead. No i oczywiście Widespread Panic i Phish. A teraz módlmy się by Gregg Allman, z miłości nie wydał czegoś w stylu Allman & Woman 2.

Post: maja 28, 2012, 11:26 am
autor: wojtekr
Zgadzam się z Brzozą, tak jak On ze mną... Ale na razie bez zachwytu. Suzan śpiewa dobrze ale monotonnie i jak stwierdziłem wcześniej nie dotyczy to 2 krążka live. Rację ma także posener - (patrz: Allman & Woman).

Post: maja 28, 2012, 1:10 pm
autor: Sergiusz
wojtekr pisze:Drogi Sergiuszu, jak można się nie zgadzać, jednocześnie potwierdzając jedyne zdanie tekstu nie dotyczące samej muzyki (o żonie!) i przyznając, że się płyty nie słuchało. A ja słuchałem, druga płyta jest zagrana bardziej dynamicznie i tak też zaśpiewana. A nie wierzę by tak się kończył jakiś koncert - w momencie ledwie nabrania rozpędu. A to dopiero około 40 minut drugiej częsci - przydałyby się ze trzy takie kawałki i jeden jakoś puentujący całość. Ja też gdy usłyszałem amerykańskie jam bandy brałem wszystko w ciemno - a potem przyszło otrzeźwienie i rzetelna ocena. Z Gov't Mule wyleczył minie Dave Matthews Band, choć nadal cenię ten pierwszy i czekam na kolejna płytę. Ale już nie tak bezkrytycznie. Później pojawiła sie grupa moe. i spoźnione spotkanie z Grateful Dead. No i oczywiście Widespread Panic i Phish. A teraz módlmy się by Gregg Allman, z miłości nie wydał czegoś w stylu Allman & Woman 2.


Wiem czego się spodziewać po tych nagraniach. Znam Revelator Live EP. Mam jedynie nadzieję, że The Derek Trucks Band będą jeszcze kontynuowali karierę. Czekam też na nowy Scrapomatic.