Paweł Stomma pisze:Ten nowozelndczyk, Thain robił naprawdę niesamowitą robotę zanim przedawkował. Podejrzewam, że niełatwo było być po nim basistą. Podejrzewam, bo juz nie słuchałem.
Szkoda chłopa.
Bezpośrednim następcą Thaina był John Wetton, ale (jak to miewał w zwyczaju) nie został w grupie zbyt długo i jego z kolei zastąpił Bolder. Nie znam w całości wczesnych płyt UH z Bolderem (tzn. z końca lat 70-tych i z lat 80-tych), bo ten okres mnie mało interesuje, ale na tych późniejszych naprawdę dawał radę. To raczej Kerslake był dla mnie słabszym ogniwem i sądzę, że płyty "Sea of Light" i "Sonic Origami" mogłyby być lepsze z gęściej grającym perkusistą. Wolę już Gilbrooka, chociaż też nie jest idealny, bo jego z kolei trochę ciągnie do metalowej łupaniny. W każdym razie Bolder podobał mi się ostatnimi laty. Na "Celebration" (składance nagranych na nowo starych przebojów UH) ładnie gra np. w "July Morning" - jego bas sporo tam wnosi. Bardzo mi go szkoda, ale mam nadzieję, że chłopcy nie zrezygnują jednak z grania i nagrywania. Ostatnio Phil Lanzon jakby się przebudził i na "Into the Wild" jest go więcej z dobrym skutkiem. Chciałbym żeby pociągnęli ten wątek. Prawdopodobnie znajdą jakiegoś młodego basistę, ale gdyby jednak szukali wśród starszych, to nie miałbym nic przeciw temu, żeby Bob Daisley wrócił do grupy - chyba nie gra nigdzie indziej na stałe.