autor: Beata ;-) » maja 13, 2011, 10:02 am
Zbigniew Hołdys:
"Stopa, Piotrek Żyżelewicz, opuścił nas na dobre kilka godzin temu. Napisał mi o tym w esie Janek Pospieszalski. Zabił go wylew, który go dopadł kilka dni temu podczas jazdy rowerem. Nie smućcie się - to jest część naszej obecności na Ziemi, tak bywa. Możecie mu podziękować za cudne prezenty - grał bajecznie, był równiachą nie z tej ziemi, warto go było znać. Posłuchajcie sobie VooVoo, Armii, albo przyłóżcie ucho do szyny - wszędzie jest Stopa".