Moderator: mods
Andrzej Jerzyk`e pisze:
Powiem tak! Jeżeli jestem zapraszany na obrady jury, nie oceniam Wykonawców po ich wcześniejszych dokonaniach, zdobytych nagrodach, czy wydanej płycie. Po prostu, oceniam tu i teraz, w tym momencie, kiedy biorą udział w konkursie i są obecni na scenie.
Gorzki pisze:
Z góry przperaszam, że wbiję kij w mrowisko. A ja mam właśnie wrażanie Panie Andrzeju, że w większości składów Jury właśnie taki klucz jest najczęściej stosowany. Nabrałem tego przekonania po ostatniej Solówce. Ale obiektywny w tym temacie do końca być nie mogę
Andrzej Jerzyk`e pisze:Gorzki pisze:
Z góry przperaszam, że wbiję kij w mrowisko. A ja mam właśnie wrażanie Panie Andrzeju, że w większości składów Jury właśnie taki klucz jest najczęściej stosowany. Nabrałem tego przekonania po ostatniej Solówce. Ale obiektywny w tym temacie do końca być nie mogę
Wcale nie wbijasz kija w mrowisko! Dobrze że to piszesz. Musisz tylko wiedzieć, że jury to nie jedna osoba, tylko kilka, a każdy ma odmienne zdanie. Ja napisałem o sobie, w jaki sposób ja oceniam! Dzięki za głos!
Nie mogę wypowiadać się za innych którzy także są jurorami!
dzemek pisze:A ja mam pytanie do jurorów. Co z muzykami, zespołami które znacie osobiście, pijecie razem różne napoje, czasem mieszkacie w tym samym hotelu drzwi w drzwi. Czy macie do nich trochę bardziej przychylne oko? Czy zdarzały się sytuacje, że próbowano Was przekupić/zespół obraził się, że nie wybraliście danego zespołu w konkursie? Nie chodzi mi o konkretne nazwy ale czy takie sytuacje zdarzają się w Waszym życiu jurorów.
.
Krzyś fishbone Grajczak pisze:
Niestety Andrzejku bolączką większości konkursów jest właśnie owo kwalifikowanie zespołów na podstawie nadesłanych nagrań. To tam odbywa się często kolesiostwo, a nagrania oceniają kompletnie niekompetentne osoby... Czasem aż boli jak się patrzy, że na wszystkie festiwale, w których organizację lub konferansjerkę zmieszany jest pan X, kwalifikują się zespoły Y i Z, których na co dzień pan X jest "menadżerem"... Albo odwrotnie - świetne zespoły nie dostają się na dane festiwale bo pan X ma z nimi zatarg...
Przykre ale prawdziwe.
Robert007Lenert pisze:Ja odpowiem tak. Na Galicja Blues Festival to ja wybieram i zapraszam. Calkowicie nieobiektywnie i zupelnie niedemokratycznie. Albo mi sie podoba i wskakuje do zlotej 10.... w tym roku do 12-stki...bo 12 mi sie podobalo, albo nie wskakuje. Ilosc bluesa w bluesie to nie 12 taktow, to estetyka, ekspresja i brak rytmiki rodem z NRD. To samo cudowne "Body and Soul" moze byc przepojone bluesem i jazzem a moze okazac sie zaledwie tandetnym szlagierem dancingowym. Wszysko zalezy od tego jak jest zagrane i zaspiewane.
Andrzej Jerzyk`e pisze:Jak oceniać, jakimi kryteriami się kierować oceniając danego wykonawcę, jeżeli startuje w konkursie na festiwalu bluesowym, a nie do końca gra bluesa lub w ogóle, a jednak poziom najwyższy!!!
Andrzej Jerzyk`e pisze:Otóż na ogół sprawa dotyczy nazwy festiwalu, w której to nazwie, króluje słowo blues! Natomiast zakwalifikowane Zespoły czy Soliści przez Organizatorów, są mniej lub bardziej bluesowi, blues-rockowi, jazz-rockowi, rockowi czy funky. A więc jest różnorodność stylistyczna która tak naprawdę, bardzo często przekracza granice zwane bluesem.
[...]
Nie szukam także, ile w ich muzyce jest bluesa. A dlaczego ? Bo to Organizatorzy spośród wysłanych płyt, wyłonili np. 6 kapel konkursowych. Nie jury jest odpowiedzialne za zakwalifikowanie Wykonawców. Skład jury został zaproszony na festiwal, żeby ich ocenić i nie słyszał przesłanych materiałów.
RafałS pisze:Karambol, Kora: moim zdaniem nie macie racji. Jest etap kwalifikacji gatunkowej i etap oceny na podstawie występu. Dyskwalifikacja najlepszego wykonawcy już po występie na podstawie braku przynależności do danego gatunku jest nie fair. "Fajnie żeście przyjechali i porwali publikę, ale wiecie - w zasadzie to pomyłka, formalnie rzecz biorąc Wasz występ się nie odbył, wracjacie chłopcy do domu." Nie. Jeśli się kogoś wpuściło na scenę to się go ocenia jak wszystkich i tyle. Wyjątkiem byłaby dla mnie sytuacja, gdy wykonawca zgłosił na etapie kwalifikacji materiał ewidentnie różny stylistycznie od tego, co potem zaprezentował na scenie. Takich naciągaczy regulaminu faktycznie należy eliminować.
karambol pisze:Masz na festiwalu bluesowym cztery bardzo równe zespoły w tym jeden metalowy i moim zdaniem jeżeli coś, jakiś drobiazg miałby wskazać zwycięzcę, ta kropla przeważająca szalę, to powinno tu być trzymanie się gatunku.
Brzoza pisze: Jeśli jest to festiwal bluesowy, a najbardziej spodoba mi się kapela, która dała niesamowitego czadu grając fusion, gdzie inne zagrają standardowego i mało ciekawego bluesa, to sorry, ale zagłosuję na kapelę fusion.
RafałS pisze:Karambol, Kora: moim zdaniem nie macie racji. Jest etap kwalifikacji gatunkowej i etap oceny na podstawie występu.
B&B pisze:Jest jeszcze trzecia racja - nazwa festiwalu sobie (bo np. taka tradycja historyczna festiwalu) a organizator oficjalnie informuje Jury: oceniajcie bez względu na "zawartość bluesa". To jest moim zdaniem uczciwe podejście, choć z boku może wyglądać dziwnie, organizator ma takie prawo. Jury może wtedy spokojnie skupić się na słuchaniu, ale czy ma łatwiej?
karambol pisze:Fajnie żeby przy okazji słuchacze też o tym wiedzieli (zwłaszcza ci co wrażliwsi). No i OBOWIĄZKOWO zgłaszający się do konkursu wykonawcy.
RafałS pisze:karambol pisze:Masz na festiwalu bluesowym cztery bardzo równe zespoły w tym jeden metalowy i moim zdaniem jeżeli coś, jakiś drobiazg miałby wskazać zwycięzcę, ta kropla przeważająca szalę, to powinno tu być trzymanie się gatunku.
W takiej sytuacji pełna zgoda.
Brzoza pisze:Ja oceniam dany występ na danym festiwalu. Jeśli dwie kapele mi się bardzo podobają, gdzie jedna gra bluesa a inna np. rock progresywny to pewnie wybrałbym tą bluesową (przez festiwal), ale nie wyobrażam sobie dawać głównej nagrody słabej kapeli, która akurat jedyna grała bluesa.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 52 gości