Oglądałam film jakiś miesiąc temu. Na początku nie spodobał mi się za bardzo. Za drugim razem dostrzegłam kilka zabawnych momentów. Wydaje mi się, że ciężko ująć wszystkie szczegóły, a jeśli miało by tak być, to musieliby nakręcić film o kazdym muzyku osobno. Film jednak dotyczyć miał wytwórni chess records. Jeden mankament jak już wcześniej było wspomniane, że pokazany jest tylko jeden z braci. Kto wie.. może w rzeczywistości oni tylko założyli razem wytwórnię, a zaraz po tym jeden z nich zniknął? hehhe nie mam pojęcia nie wnikam
Za Beyonce nie przepadam, ale skoro sama Etta nadzorowała casting i wybrała właśnie Beyonce, to coś musi to dziewcze w sobie mieć. Coś dla anglojęzycznych:
Etta o Beyonce:
"I don't think she looks like me, but that's all right. They can fix that up," (In other words, feed that child some fatback, friend chicken, collard greens, cornbread and pound cake!)
O swoim "dzikim" życiu:
"Oh my god, she's going to have a hill to climb, because Etta James ain't been no angel!" (Etta, Beyoncé dates Jay-Z. Trust me, she ain't been no angel neither.)
O pracy z Beyonce nad jej wokalem:
"I kinda have a man's voice. It's a contralto, more bluesy, religious. I would really like to work with her on that." (Translation: I will beat her like she stole something if she messes up my "At Last.")
O różnicach między nią a Beyonce:
"I wasn't as bourgie as she is, she's bourgeois. She knows how to be a lady, she's like a model. I wasn't like that...I smoked in the bathroom in school, I was kinda arrogant, so those are some of the things I would want to tell her." (Beyoncé bourgeois? Etta's a comedian, too.)