Okolice Bluesa

Całe szczęście

B&B masz na myślę tę płytę ,na której Derek zagrał w sposób przewidywalny,bez pomysłu i nie robiący wrażenia? Gdzie wokal, moim zdaniem średni,zdominował całą płytę ?

Lepiej skupmy się na niepiśmiennym Hookerze, z którego cyt. " gitarzysta był taki ze , żeby chcąc trochę to jego brzdękanie trzymało się kupy, dodawano mu sekcję rytmiczna niemalże na sile, bo nawet czarni wielbiciele tego rodzaju muzyki nie byli w stanie odtworzyć tych pokręconych melodyjek "

Ach tak. I co mam powiedzieć po wcześniejszych entuzjastycznych postach, he?
Dobrze że znalazła się jedna matka karmiąca, która biednego oseska czule do piersi przytuli, a przy okazji przekaże prawdę jedyną prawdziwą choć smutną. Pani Lauderdale, będę czujny jak łasica. Choć nie powiem, fajnie być trendy

Ale, ale. Podobno jak Hooker śpiewa, niektórzy mają gęsią skórkę. Do tej pory za dużo słuchałem gitar...
Dzięki. Pozdrawiam Sławek
ps. B&B, płytę Dereka znałem na wylot, nim się ukazała.

Jakoś dla mnie okresy nie mają za bardzo znaczenia - JLH cały czas gra tak samo i to samo, nawet trudno to zakwalifikować, tylko jemu właściwy gatunek muzyki. Nie ma sensu go naśladować, jest na wskroś i genialnie oryginalny. Niedostatki umiejętniści technicznych są u niego zaletą i jeszcze podkreślają niesamowitą siłę wyrazu. Z kim by nie nagrywał - gra swoje to raczej on wywiera wpływ.

A ten bidny Derek bardzo fajnie gra na gitarze, tylko że kijową muzykę.

Bez specjalnych emocji.

Sławku,słuchaj Pawła,On mądrze prawi


PS.
Temat Dereka, uważam już za zamknięty,jest wiele tematów dotyczących Jego osoby.
( ale fajnie jest komuś coś nakazywać - podoba mi się to ( choć w sumie,sama siebie karcę ) )

Pozdrawiam serdecznie