Okolice Bluesa

Cześć Hope!
Mam nadzieję, że uda ci się coś znaleźć. Honeyboy to rzeczywiście człowiek legenda - jeden z ostatnich żyjących i aktywnych pionierów. Surowy jak diabli...
Ja niestety mam tylko pojedyncze utwory na różnych filmach dokumentalnych. A jak się nazywa to jego dvd?
Pozdrawiam Sławek

Znam dwa dvd Honeyboy'a:
HONEYBOY-Why Started Singing The Blues? Hard Times;
oraz DAVID HONEYBOY EDWARDS-Shake 'Em On Down

Polecam też wizytę na stronie www.honeyboyfilm.com

Na swoim filmie dok. "Down In Mississippi" który wraz z jednym z TB otrzymali prenumeratorzy jest króciutki fragment występu Honeyboy'a z Clarksdale z 2005 roku.

Wytwórnia Earwig właśnie wydała jego płytę "Roamin' And Ramlin'" której recenzję zamieścimy w najbliższym TB.

Pozdrawiam,

Andrzej Matysik

Właśnie dowiedziałem się niedawno o tej nowej płycie ;p / a marginesem to wlasnie sprowadzam sobie jego płyty z Anglii "White Windows" "Don't Mistreat A Fool" "World Don't Owe Me Nothing" "Crawling Kingsnake" i "The Missisipi Delta Bluesman" więc bedzie czego sluchać a mam jego albumów w mp3 jakby ktoś chciał // Ale nie mogę znaleźć w Anglii żadnego jego DVD więc chyba zostają tylko Stany :<

28.05 koncert H.E. w 100Club

http://www.the100club.co.uk/

WYJAZD

Z Polski na koncert Davida Edwardsa do Londynu, bezposrednio jedzie 3 osoby. Pomysł padł dośc spontanicznie, dlatego nie do konca mamy wszystko zaplanowane. Pisze, aby kogosć zachecić do wyjazdu i pokazać ze tak wspaniale wydarzenie nie jest tak odległe jak to mozna sobie wyobrazić

Koszt imprezy to ok 500zl bez nocelegu z przelotem ( linie ryanair, tylko bagaz podreczny ) + wjazd na kocnert 15 funtów, transport 15 funtów. Planujemy leciec w srodę rano, powrót czwartek rano.

Nie jestem zadnym oficialnym organizatorem czy kims takim, wszelakie kwestie traspotu musicie zalatwic sami ( jak co sluze pomoca choc sam nigdy w samolocie nie bylem ale mozemy spotkac sie w samym Londynie, badz na lotnisku i razem dotransportowac ( w wiecej moze sie nie zgubimy oczywiscie mozemy rowniez razem leciec z Wroclawia ( skąd nasza trójka wylatuje )

Kwestia noclegu jest otwarta, niestety od piatku loty są droszcze dlatego najprawdopodobniej my, wracamy zaraz w czwartek z rana Mam tez do forumowiczów pytanie, czy moze zaden z nich nie jest w stanie udzielic w Londynie ewentualnego nocelegu dla naszej ekipy Kieruje prośbe o mozliwe udzielenie jakiś rad, o tym jak najtaniej dostac sie ze stansted to centrum, która karta placic w ryanair itp Za wszelką pomoc bedziemy wdzięczni

Zainteresowanych wyjazdem prosze o szybki konakat nie mozna czekać, bilety na samolot drozeją

603-439-568, gg: 407211 bartekguzik@yahoo.com dzwonić pisać, o kazdej porze

POZDRAWIAM i ZACHĘCAM DO WYJAZDU



Koszty duze, jednak wspomienia jak mysle na całę zycie :)

Eh ja bym chętnie się wybrał i poważnie o tym myślę, ale pewnie bym leciał z Poznania jak coś. Tyle że u mnie to zawsze z planami kiepsko bywa

HEJ

Dziękuje za odpowiedzi Kazek i Big Art King.

kazek.....Londyn A-Z pamiętam kiedyś się po moim pokoju przemieszczał moze uda mi się znależć Dzieki ogromnę za link do busów, o mały włos bym poszedl w te drogie pociągi Nad nolegiem ciągle myślimy, to tylko kilka godzin do lotu powrotnego. Ceny hosteli to ok 15-20 GPB od osoby.

Big Art.... cieszę się ze sie zdecydowałeś My wyruszamy z Wrocławia a druga cześć z Gdańska. Napisze Tobie jeszcze informacje na priva. Powienieś nas poznac bo zamierzemy przygotować specialne koszulki na tę okazje Napijemy się razem piwka hee

Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje za tak seredecznie odpowiedzi.

Dzień po Honeyboyu grają The Black Keys - przedstawiciele młodej fali "garażowego" bluesa. Również mam bilet w planie kupić - tyle że przy drzwiach Więc może i wy się skusicie?

No i jak przygotowania? To już za parę dni

No nie. Nie ma żadnej relacji?

A więc krótko. Duszno jak cholera w lokalu i chwała Bogu że Honeyboy to wytrzymał. Sam koncert trochę się opóźnił, a poprzedził go występ trzech białych muzyków - Dave'a Peabody'ego, menedżera Honeyboya oraz jeszcze jednego gitarzysty. Zagrali nieźle, ale wszyscy czekali na gwiazdę wieczoru. Honeyboy wszedł na scenę, podtrzymywany przez asystujących mu muzyków i zaczęła się magia. Forma jak na jego wiek wyśmienita, szkoda tylko że nie grał sam. Obecność innych muzyków na scenie psuła klimat, no ale można było jakoś się wyłączyć i skupić na Honeyboyu. Na pewno warto było polecieć na ten koncert