Strona 1 z 1

Brudny blues

Post: października 23, 2016, 10:56 am
autor: tobi
Brudny blues.
Prosty, banalny tekst, pełen niedokładności.
Chciałem po części wzorować się na grze
Big Joe Williamsa .
Jak wyszło ?
Będe wdzięczny za opinie.

https://www.youtube.com/watch?v=U3BoKp8Y2Kc

Tobi

Re: Brudny blues

Post: października 23, 2016, 4:43 pm
autor: Dziadek Władek
Nieźle wyszło :)
Jedyne, czego mi tu brakuje, to "czerń" w głosie; poza tym "Delta wsiowa" jak się patrzy :D

Re: Brudny blues

Post: października 24, 2016, 10:15 am
autor: R&B
Zgadzam się, dobrze wyszło. Ponieważ nie jestem fanatyczną wielbicielką "czerni", to mi jej nie brakuje ani trochę. Ważne, że jest jedność muzyki i tekstu. Bo blues, to muzyka i słowa, o czym przeważnie nasi artyści zdają się nie wiedzieć, albo nie przykładać znaczenia. Tylko gdzie wtedy jest ta szczerość wypowiedzi?
Podsumowując, na koncercik w klubie wybrałabym się!

Re: Brudny blues

Post: października 27, 2016, 6:00 pm
autor: kanczenconga
Dobry bit, trochę jak przy work songs, i uzasadniony tekstem piosenki.

Nie bardzo rozumiem, dlaczego Dziadek Władek zarzucił Ci brak "czerni" w głosie,
przecież czarnym Murzynem nie jesteś, to i nie ma co udawać.

Twoje śpiewanie bardziej przypomina mi wokal Tadeusza Nalepy,
jest w tym jakaś słowiańska melancholia.

Nie bardzo rozumiem też odniesienie do Big Joe Williamsa,
w porównaniu z nim przejrzystość Twej muzyki
jest wręcz jak z filharmonii, na pewno nie "brudna".

Może to, że "brzęczysz" na pustych strunach?
Bez urazy - to licencja poetycka pewnej młodej, jasnowłosej zresztą, damy.
Toż to klasyka gatunku.

No bo co to znaczy brudna? Nie wiem, pewnie nonszalancka, na zasadzie "chceta to słuchajta".
Albo odzwierciedla stan znacznego wqw. Ale tego wszystkiego tu nie ma.

No i tytuł piosenki, też "brudny".
Nie ma sensu kreować dodatkowego "dramatyzmu życia".
Była już słynna "5.05", teraz jest "4.05", mógłbym dodać,
że mam na swoim koncie "3.30", bo tak wstawałem do roboty.

Teledysk strasznie stylizowany, oj strasznie.
Tym nie da rady, może dla countrowców mrągowskich ?

Może siądź w kuchni o 3.30 i zacznij nagrywać na dwusetkę ;)
Aż Twoja pani zerwie się z łóżka i zacznie na Ciebie krzyczeć:
"Jak możesz śpiewać takie piosenki po tym wszystkim, co razem przeżyliśmy ? ! ? "

Krytyką tekstu bardzo bym się nie przejmował,
ten sam kawałek zagrany jeszcze raz, na koniec "sztuki"
potrafi radykalnie zmienić relacje międzyludzkie ;)

Chociaż R&B pisze, że blues to także tekst ...
no niech ta

Re: Brudny blues

Post: października 27, 2016, 7:40 pm
autor: Dziadek Władek
kanczenconga pisze:[...]
Nie bardzo rozumiem, dlaczego Dziadek Władek zarzucił Ci brak "czerni" w głosie,
przecież czarnym Murzynem nie jesteś, to i nie ma co udawać.
[...]

To nie zarzut ani nakłanianie do udawania.
Po prostu jest to tak stylowe wykonanie, że brakuje mi tu tylko owej "czerni" do kompletu :)
Ale ten słowiański zaśpiew też ma swój urok :)

Re: Brudny blues

Post: października 28, 2016, 6:21 pm
autor: kanczenconga
Przecie nie krzyczę na Ciebie Panie Dziadku Władku
ale, przyznasz, że fajnie jest, gdy czegoś do kompletu brakuje ;)
i zaznaczam, że nie miałem na myśli alkoholu, bo to zupełnie inna sytuacja :)

Re: Brudny blues

Post: października 28, 2016, 8:30 pm
autor: Dziadek Władek
kanczenconga pisze:[...] przyznasz, że fajnie jest, gdy czegoś do kompletu brakuje ;)
[...]

...bo tylko wtedy jeszcze czegoś się chce... :twisted: :D

Re: Brudny blues

Post: października 29, 2016, 3:40 pm
autor: R&B
Dziadek Władek pisze, że słowiański zaśpiew też ma swój urok. Ktoś gdzieś wcześniej cytował Romka Puchowskiego, który miał powiedzieć, że zaznaczenie słowiańskiej tożsamości jest dla nas czymś naturalnym, bo dodaje twórczości autentyzmu. I jeszcze Corey Harris: "Europejczyku, jeśli chcesz grać bluesa - w porządku - ale ja jako słuchacz chcę usłyszeć coś unikalnego, Twoją duszę! Nie chcę słuchać jak odgrywasz cover czegoś, co słyszałem już wcześniej jakieś milion razy. Jesteś Niemcem i grasz bluesa - świetnie, daj mi trochę swojego niemieckiego ducha, to, czego nie dostanę nigdzie indziej..."
Czy nie uważają Panowie, że blues grany przez Polaków jest w większości nudny, bo polega na odwrotności tego, o czym mówią powyżej ci artyści? I kto chce tego słuchać poza towarzystwem wzajemnej adoracji? Te festiwale i koncerty dla garstki fanów, te betonowe dziadki w mediach i we wszelkiej maści konkursowych jury, ci organizatorzy "międzynarodowych" imprez z gwiazdami typu brat Hendrixa, czeskie zespoły albo aktualnie jakiś Vince Agwada, itp.
Może dlatego kawałek, o którym dyskutujemy, mi podoba się, bo czuję w nim autentyzm!
No więc jak, wstydzić się słowiańskiej nuty i nadal udawać czarnych? W dodatku, czarnych blues już dawno przestał interesować i wszystko co ciekawe i ekscytujące w tej muzyce, jest tworzone przez białych. Gdyby nie oni, już dawno przestałabym słuchać bluesa.

Re: Brudny blues

Post: października 30, 2016, 5:06 pm
autor: kanczenconga
to się nazywa "wrzucić granat do . . . puszki Pandory" ;)

Re: Brudny blues

Post: października 30, 2016, 6:21 pm
autor: rocken
R&B pisze:[...]Czy nie uważają Panowie, że blues grany przez Polaków jest w większości nudny, bo polega na odwrotności tego, o czym mówią powyżej ci artyści?[...]

Uważam, że w większości blues grany przez Polaków jest „nudny”, ponieważ grany jest w znaczącej części przez kiepskich muzyków.

Założenie, że zaraz wam pokaże, jaki ze mnie oryginalny Polak jest absurdalne. Nie interesują mnie narodowościowi bluesmani, tylko po prostu bluesmani. Spolonizowanie amerykańskiej kultury, to relikt socjalistycznych leśnych dziadków. W swojej biografii Urbaniak, tak wypowiada się, jeśli chodzi o jazz – „Jazz jest tylko jeden. Nie ma nic pośrodku”. „Jak z obcych genów przeniknęło coś do tej murzyńskiej muzyki, to nigdy na zasadzie spekulacji, lecz indywidualnego, osobniczego instynktu.”

R&B pisze:[...]W dodatku, czarnych blues już dawno przestał interesować i wszystko, co ciekawe i ekscytujące w tej muzyce, jest tworzone przez białych. Gdyby nie oni, już dawno przestałabym słuchać bluesa.[...]

Jakieś przykłady?
Ja uważam, że wszystko, co ekscytujące i ciekawe było i mimo wszystko w pewnym stopniu ciągle jest grane przez czarnych. A to, że biali potrafią lepiej opakować, produkować, wypromować i sprzedać, to już jest inna historia.

Re: Brudny blues

Post: listopada 1, 2016, 12:20 pm
autor: R&B
Chociaż pamiętam dość odległe czasy, to nie przypominam sobie "polonizowania" bluesa. Dla mnie reliktem "leśnych dziadków" jest niezmienny od kilkudziesięciu lat entuzjazm dla np. "czerni" wokalnej i tego pobłażliwego lub pogardliwego traktowania wszystkiego co powstaje poza USA. Kilka razy byłam świadkiem, kiedy ci "stamtąd" potrafili docenić naszych. Może dlatego, bo było to "nasze" - inne od tego co do tej pory słyszeli, może właśnie było w tym nie naśladownictwo, ale jakaś oryginalna "nutka" przynależna tylko nam?
Ale, o gustach nie mam zamiaru dyskutować.
Co do przykładów tzw. białego bluesa, proszę:
ostatnia, przepiękna muzyka na płycie R.Earla - Maxwell Street,
nowa rewelacyjna płyta Mitcha Kashmara - West Coast Toast (z Watsonem i Kaplanem),
a nawet Stonesów - Blue And Lonesome - jest jednym z powodów, że mam taki pogląd jak wyraziłam poprzednio...

Re: Brudny blues

Post: listopada 2, 2016, 10:28 am
autor: rocken
R&B pisze:Co do przykładów tzw. białego bluesa, proszę:
ostatnia, przepiękna muzyka na płycie R.Earla - Maxwell Street,
nowa rewelacyjna płyta Mitcha Kashmara - West Coast Toast (z Watsonem i Kaplanem),
a nawet Stonesów - Blue And Lonesome - jest jednym z powodów, że mam taki pogląd jak wyraziłam poprzednio...

Dla mnie, to właśnie znakomite przykłady, że wcale biali nie muszą "ulepszać" bluesa. Przecież taki "West Coast Toast" czy "Blue And Lonesome", to albumy które są hołdem dla czarnych mistrzów i tradycyjnego bluesa.
A "biały blues" czy "bielszy odcień bluesa", to zupełnie inna stylistyka, która kojarzy mi się właśnie z tym, co prezentuje większość naszych lokalnych kapel poczynając od debiutantów kończąc na różnorakich tuzach i "legendach".

Re: Brudny blues

Post: listopada 28, 2016, 11:39 am
autor: smokeyjoe
A np. najbardziej klasyczna pozycja w rodzimym dorobku, czyli ,,Blues" Breakoutu? Czy czuć tak amerykańskeigo bluesa? Bardziej śpiewne, liryczne frazy mają raczej coś z Claptona, ale ja np. w tym czarnej muzyki aż tak nie słysze. Bliższe to zdecydowanie własnie brytyjskiemu bluesowi, a takie ,,dzisiejszej nocy" brzmi jak pierwsze Black Sabbath, ktore przeciez bardzo czerpało z bluesa, ale własnie po swojemu :)

Re: Brudny blues

Post: listopada 28, 2016, 12:03 pm
autor: agrypa
smokeyjoe pisze:A np. najbardziej klasyczna pozycja w rodzimym dorobku, czyli ,,Blues" Breakoutu? Czy czuć tak amerykańskeigo bluesa? Bardziej śpiewne, liryczne frazy mają raczej coś z Claptona, ale ja np. w tym czarnej muzyki aż tak nie słysze. Bliższe to zdecydowanie własnie brytyjskiemu bluesowi, a takie ,,dzisiejszej nocy" brzmi jak pierwsze Black Sabbath, ktore przeciez bardzo czerpało z bluesa, ale własnie po swojemu :)


Czesc :) Ja to widze nieco inaczej. To o czym piszesz nazywam blues -rockiem. Natomiast brytyjskim bluesem nazywam muzyke grana przez takie postacie jak np: Dave Kelly, Ottilie Patterson, Jo-Anne Kelly, Tony McPhee...

Re: Brudny blues

Post: kwietnia 16, 2018, 7:57 pm
autor: olekblues
Fajna ta wasza rozmowa... u nas jednak też są wykonawcy którzy z powodzeniem uprawiają jak najbardziej słowiańską odmianę bluesa i nie wydaje mi się by robili go źle. Bluesman nie walczy o sławę, bo nie o to chodzi, gra... i to wystarczy, reszta jest drogą przypadku.