Francuzi graja jakos inaczej

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

Francuzi graja jakos inaczej

Postautor: Robert007Lenert » grudnia 2, 2010, 1:34 pm

Ostanio jestem zafascynowany takim podejsciem do tego malenkiego instrumentu.
Pierwszy przyklad: http://www.youtube.com/watch?v=p1iX2n3FumY
Nie macie odczucia, ze francuska tradycja skrzypcowa rodem z "Hot Club" ma wielki wplyw na harmonijkarzy z tego kraju?
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Robert007Lenert » grudnia 2, 2010, 1:43 pm

Mam tez odczucie iz nie bez znaczenia jest popularnosc akordeonu w tym kraju. Przyklad nr 2 : http://www.youtube.com/watch?v=ArrObyg4 ... re=related
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: RockOnCellBlock » grudnia 2, 2010, 1:51 pm

Ale zbieg okoliczności, akurat rozmawiałam z kolegą o tych francuskich harmonijkarzach.
Oczywiście, że podejście jest inne.
Ale Polak też gra jakoś inaczej niż Amerykanin czy Brytyjczyk (którzy też jeden od drugiego się różnią).

Zastanawiam się, z czym to jest związane. Oprócz jakiejś tradycji i kultury muzycznej... Być może z językiem, z tym, jak aparat mowy, usta, język, struny głosowe są kształcone? Może wiąże się to z odmianą intonacyjną każdego z tych języków? Nie do końca się na rzeczy znam, więc mogę tylko spekulować... Bo nie tylko dźwięki są inne, ale też brzmienie instrumentu. Może to właśnie o to chodzi? (Tu akurat przydałby się jakiś lekarz specjalista :roll: )
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: J A R O M I » grudnia 28, 2010, 2:05 pm

Greg Zlap to akurat Polak jest przecie... :roll: :lol:
Słowa napisane, świadczą w pierwszej kolejności o piszącym te słowa. Jaromi
www.jaromi.com . http://pl.youtube.com/BluesJaromi . www.jaromi.com/eka
Awatar użytkownika
J A R O M I
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1433
Rejestracja: października 1, 2005, 2:23 pm
Lokalizacja: Kościan i Okolice

Postautor: Spaniel » grudnia 28, 2010, 2:55 pm

J A R O M I pisze:Greg Zlap to akurat Polak jest przecie... :roll: :lol:

:D :wink: Autentycznego Francuza to można będzie usłyszeć tutaj

Obrazek

w konkursie: KKO harmonijka Laurent Vavon (Francja)
Lech zaprasza :)
http://www.blues.com.pl/viewtopic.php?t ... c&start=30
Blues mieszka w Polsce !
Awatar użytkownika
Spaniel
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2697
Rejestracja: lutego 10, 2010, 2:49 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: single malt » grudnia 28, 2010, 5:11 pm

Nie macie odczucia, ze francuska tradycja skrzypcowa rodem z "Hot Club" ma wielki wplyw na harmonijkarzy z tego kraju?

Hm, fakt,że jest podobieństwo między grą Szlapczyńskiego, a J.J. Milteau,który chyba jest Francuzem.Czy to sięga aż Hot Club de France?Bo ja wiem.Tu wyrażnie słychać Milesa Davisa i to nie tylko dlatego,że to jego kompozycja. Ja mam swój własny podział,który jest mało wyrafinowany,no ale jest mój.Oto wg mnie Panowie harmonijkarze staracie się grać albo jak trębacze (np. Greg Zlap, czy Bartek Łęczycki),albo jak saksofoniści (np. Rod Piazza). Oczywiście to jest ogromne uproszczenie. Mnie osobiście bardziej odpowiada opcja "trąbki".No,ale de gustibus ... itd.
single malt
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 28, 2005, 2:29 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Robert007Lenert » grudnia 28, 2010, 10:33 pm

J.J. Milteau jest Francuzem. Zreszta i jego mialem podac jako przyklad, ale ze wzgledu na to, ze dostalem w prezencie piekna plyte Grega Szlapczynskiego prawie z jego reki /pozdrawiam Wybrzeze :) / i ostanio nia sie zasluchiwalem padlo tak jak widac. Co do twoich sugestii Single Malt, to cos jest na rzeczy. Juz dawno temu nazwano harmonijke saksofonem dla ubogich, badz tez Missisipi sax. I zgadzam sie , ze Greg nawiazuje brzmieniem i frazowaniem do trebaczy cool jazzu.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: single malt » grudnia 29, 2010, 9:43 am

A płyta rzeczywiście piękna,tak jak i jego koncert w warszawie.Ktoś pewnie powie,że za mało w tym bluesa :mrgreen: Ale ileż MUZYKI!
single malt
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 28, 2005, 2:29 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: therman » grudnia 30, 2010, 3:50 pm

Coś jest z tymi Francuzami, bo kino mają też w swoim rodzaju. Bardzo je lubię nawet.
Awatar użytkownika
therman
blueslover
blueslover
 
Posty: 712
Rejestracja: maja 4, 2009, 9:00 am
Lokalizacja: Skądinąd

Postautor: therman » grudnia 30, 2010, 3:57 pm

RockOnCellBlock pisze:Ale Polak też gra jakoś inaczej niż Amerykanin

Kwestia czy inaczej gra, czy inaczej go słychać.
Bywając na różnych festiwalach można się "na ucho" przekonać, jak to nasi rodzimi wykonawcy słabo brzmią, a goście z zachodu zawsze brzmią świetnie, soczyście i głośniej. Taki zbieg okoliczności.
A potem widzowie przeżywają "nooo, ci to grali"
Ale to chyba na inną dyskusję.
:roll:
Awatar użytkownika
therman
blueslover
blueslover
 
Posty: 712
Rejestracja: maja 4, 2009, 9:00 am
Lokalizacja: Skądinąd

Postautor: Bart Łęczycki » marca 1, 2011, 5:00 pm

A propos Django R. i jego "francusko-cygańskiego" stylu grania polecam harmonijkarza Thierry Crommen i jego utwór:
Demolissons les mots - naprawdę urzekający!
http://diato.forumactif.com/t707-demoli ... -t-crommen

Reszta też niczego sobie :)

Miłego słuchania!
Awatar użytkownika
Bart Łęczycki
bluesman
bluesman
 
Posty: 238
Rejestracja: czerwca 1, 2004, 12:43 am

Postautor: Marek "Dziki" » maja 24, 2011, 12:02 pm

Aaaa...., bo Francuzi wszystko muszą po swojemu. Ale trzeba przyznać, że Gipsy Jazz im się wyjątkowo udał Pewnie za sprawą Django R., jego brata Josepha zwnego "Nin - Nin" i jego kolesi Stephane'a Grappelli'ego, braci Bare, Sarane i Matelo Ferreta. A później wielu, wielu innych niespecjalnie francuzów. Czuje się w tej muzyce jednocześnie jazz, Paryż, cyganerię i jeszcze pare innych smaczków.:) Osobiście niekiedy grywam tą muzykę i śmieję się w głos ze szczęścia kiedy ją gram. Przy czym niekoniecznie jestem frankofilem, raczej wręcz przeciwnie. Co znaczy dobra muzyka.:) Latcho Drom. Polecam
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin

Postautor: lauderdale » maja 24, 2011, 12:19 pm

Z tym ze Thierry Crommen jest chyba Belgiem ... :)
... podobnie jak Django.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Marek "Dziki" » maja 24, 2011, 8:10 pm

Czy to ważne skąd pochodzą? Przecież i tak najważniejsza jest muzyka i radość, którą oni nam (i pewnie sobie) dają grając. Nawet jeśli niektórzy już odeszli na drugą stronę, to i tak została po nich muzyka. A ta nie zna granic :) Django urodził sie w Belgii, natomiast większość życia związał z Francją. :wink:
Pozdrawiam Marek Orłowski
Awatar użytkownika
Marek "Dziki"
blueslover
blueslover
 
Posty: 425
Rejestracja: maja 5, 2011, 1:07 pm
Lokalizacja: Będzin


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 173 gości