Niestety nie straszy.
Wystarczy wieczorem czy w nocy w weekend przejść się po Katowicach, by zrozumieć. Jest pusto, ludzie śpią, nie bawią się, jest głucha cisza (kto był w centrum Wrocławia w nocy ten wie, jak mogłoby być, to podaję jako przykład, bo sama widziałam). Mieszkam na osiedlu oddalonym od centrum zaledwie jakieś 5 kilometrów i w nocy jest realny problem z powrotem do domu.
Przy WOŚPie ponownie wyszło szydło z wora niestety.
A szkoda, bo miasto ma naprawdę potencjał, rozwija się, a tu tak kulturalnie niewiele się dzieje.
A może ludzie nie mają potrzeby? Już sama nie wiem.