Moderator: mods
Dziadek Władek pisze:I przestroga, żeby się nie pchać z blues-rockiem w dziadostwo pt. "Must be the music"...
Dziadek Władek pisze:Mogę się z Tobą zgodzić, jeśli masz na myśli dopchanie się "naszych" do jury
RafałS pisze:Dziadek Władek pisze:Mogę się z Tobą zgodzić, jeśli masz na myśli dopchanie się "naszych" do jury
Na to trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Niemniej składy jury w tego typu programach bywają różne i czasem trafi się muzyk potrafiący docenić zawodowe granie (np. Hołdys i Ścigani w "Hit Generatorze"). No i nie można wykluczyć tego, że jakiś juror celebryta będzie miał niespodziewany przypływ dobrego gustu. Nie takie rzeczy się zdarzały.
Dziadek Władek pisze:Znakomity klip!
I przestroga, żeby się nie pchać z blues-rockiem w dziadostwo pt. "Must be the music"...
Mean Machine pisze:Bez przesady. Dlaczego nie? Czy lepiej jest wydąć z wyższością wargi, zadrzeć nos i stwierdzić - co za dno, ja tam nie idę, syf i komercja? To może lepiej od razu zróbmy sobie enklawę z napisem blues i tam się zamknijmy. Na bramie wywieśmy kartkę: "Zagrożony gatunek. Nie drażnić, dokarmiać można".
Bluesman ma być jak wojownik Ma rzucać ludziom bluesa w twarz, mówiąc - słuchajcie, to jestem ja i tak właśnie myślę, jak śpiewam i gram. Bluesman musi być pewny swojej sztuki i opierać się chwilowym koniunkturom. I mieć jaja, bo tych potrzeba żeby wyjść na scenę, a zwłaszcza scenę w publicznej tv.
Na syndrom egzaltowanego konesera bluesa nie ma tu miejsca.
Mean Machine pisze:[...]
Bluesman ma być jak wojownik Ma rzucać ludziom bluesa w twarz, mówiąc - słuchajcie, to jestem ja i tak właśnie myślę, jak śpiewam i gram. Bluesman musi być pewny swojej sztuki i opierać się chwilowym koniunkturom. I mieć jaja, bo tych potrzeba żeby wyjść na scenę, a zwłaszcza scenę w publicznej tv.
Na syndrom egzaltowanego konesera bluesa nie ma tu miejsca.
[...]
Bluesmaster pisze:[...] Trzeba wiedzieć jedno: po co tam idziemy? Co chcemy przez to osiągnąć? Bo, jeśli ktoś myśli o wygranej, to niech zmieni styl muzyczny!
[...]
Mean Machine pisze:Bluesman ma być jak wojownik Ma rzucać ludziom bluesa w twarz, mówiąc - słuchajcie, to jestem ja i tak właśnie myślę, jak śpiewam i gram. Bluesman musi być pewny swojej sztuki i opierać się chwilowym koniunkturom. I mieć jaja, bo tych potrzeba żeby wyjść na scenę, a zwłaszcza scenę w publicznej tv.
Na syndrom egzaltowanego konesera bluesa nie ma tu miejsca.
RafałS pisze:Paweł, dlaczego mało realne? Tu przecież nie idzie o to czy bluesman powinien umieć latać (choć osobiście uważam, że tak), tylko czy ma sens szturmowanie popularnych programów. Zdaniem niektórych ma. Uważasz, że nie ma?
Paweł Stomma pisze:Jeżeli ktoś byłby kimś takim, jak postuluje Mean Machine, to raczej nie będzie muzykiem. (...) A jeżeliby nawet był, to przy takim poziomie niewrażliwości na otoczenie raczej byłby muzykiem h..wym.
Paweł Stomma pisze:[...]Jeżeli jesteś skłonny zapłacić taką cenę, jakiej to wymaga, a wydaje mi sie, ze jest b. duża, nie w sensie finansowym, ale raczej emocjonalnym.[...]
B&B pisze: Tu grają "sami swoi"[...]
B&B pisze:Jesteś złośliwy albo źle zrozumiałeś - sami swoi,[...]
B&B pisze:Co do promocji... jak w 2002 JJBand wygrał kilka konkursów, to cały około-bluesowy kraj o nim usłyszał
Jedno się wiąże z drugim - przy pewnym zbiegu okoliczności każdy może wygrać taki konkurs, czy nawet dwa, ale jeśli wygrywa 5, to już nie jest przypadek i jednocześnie więcej ludzi o nich usłyszyazazzello pisze:To nie wygrane konkursy zdecydowaly o promocji ale to co zespol proponowal i prezentowal muzycznie. W przypadku JJ te dwie rzeczy nalozyly sie na siebie i stad "swiat o nich uslyszal".
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 314 gości