posener pisze:a chcę sobie tego posłuchać równolegle z wersją CD remasterowaną przez Jimmy'ego i George'a Marino w Sterling Sound studio w Nowym Yorku.
No więc właśnie słucham. W sensie brzmienia są to dwa zupełnie różne wydania. Zastrzegam, że nie wiem co powoduje różnicę - nowy mix czy kwestia jakości 96kHz/24 bit. Z dotychczasowych doświadczeń wiem, że gęsty format poprawiał "zwykłe" wydania raczej na poziomie niuansów. Tutaj moim zdaniem jest zupełnie inny balans tonalny. W porównaniu z nową wersją, CD po prostu sieje górą, co szczególnie razi w przypadku wokalu Roberta śpiewającego wtedy agresywnie i raczej wysoko. W nowej wersji ten wokal nie jest tak krzykliwy, to co nieco spłaszczone w wersji CD tutaj jest bardziej przestrzenne, słychać pogłos wokalu czego na CD trudno się dosłuchać - duży plus. Poza tym nieporównywalnie lepsza selektywność. Śledzenie partii poszczególnych instrumentów bezproblemowe. Szczególnie to cieszy w przypadku gitary Page'a, który jak wiadomo nie żałował gitary w aranżach. Jeżeli chodzi o zawartość, to nie ma tu filozofii. Nie radzilbym kupować dla bonusów. Celem tego wydawnictwa jest porządny dźwięk klasycznego materiału - to co było warte wydania zostało już wydane. Bonusy to upominek dla fanów i kolekcjonerów oraz maniaków bootlegów, chociaż alternatywna wersja SIBLY ciekawa i warta uwagi.