lauderdale pisze:U mnie z muzyka jak z zarciem.
talerza, ktora prawdziwy smakosz raczej gardzi - lubia ci oni Jerzyka ,ale ta jego muzyka to gardza - w koncu to "umpa umpa"...
Poza tym przy jedzeniu sie nie pierdzi, a jak juz sie komus przytrafi to powinien umiec przeprosic - Nina to potrafi nawet jesli w glebi serca uwaza , ze nic sie nie stalo a TEN zapach dobrze sie komponuje z innym smrodem.
.........................
U mnie rownież Laudie..jak z żarciem;im więcej jem tym więcej o owym jedzeniu wiem.
Nie czuję aby ktoś tu puścił bąka;
Jeśli pijesz do mnie z A. Jerzykiem i umpa umpa toś żle trafił.
Nie rozdzielam MUZY ...
Jest dobra i owa umpa umpa jest również
W każdej materii.
Dobre i złe.
W mojej opinii. No chyba że jakiś snafca / a roi sie naszym swiatku od onych / znajdzie wytrych , np brazła muzyka.
Może byc brazły chleb , brazły samochód , brazly jogurt czy "brazły pszyaciel" o czym przekonałem sie osobiście w ciągu ostatnich paru miesięcy.
..........................
Przed paru laty nazwy typu Screamin' Cheetah Wheelies , Phish czy Osibisa wielu snafcom kojarzyły sie z nazwami plemion aborygeńskich.
Tak na marginesie i nie na temat..choć ..a aaa tam..daję na luz.
pozdrawiam