: lipca 8, 2011, 9:06 am
scichol pisze:Przepraszam, ale nie moglem sie powstrzymac od komentarza dotyczacego tekstu (de facto bardzo sprawnie napisanego i "sympatycznie" ubarwionego).
Ale sama tresc tego opisu warsztatow zastanawia...
Mam wrazenie, ze troche gardzisz (lub raczej wysmiewasz sie) z innych osob uczestniczacych w warsztatach. Niewiem co cie sklonilo do troche dziwnego "tonu" tego posta? Czy fakt, ze reszta ludzi nie byla komunikatywna (trudno oczekiwac tego od 15-latkow), czy to, ze nie potrafili odnalezc sie na tych warsztatach (niewiedzac pewnie czego beda dotyczyly).
Nie chce cie atakowac ale, czytajac, ze wzioles pierwszego z brzegu KLASYKA (w dodatku nie swojego) w celu przestrojenia do otwartego stroju wlos na glowie mi sie zjerzyl i nabralem przekonania, ze nie powinienes wypowiadac sie w az tak krytyczny sposob o umiejetnosciach innych (zeby byla jasnosc nie odbieram Ci tego prawa, ale zawsze mozna to zrobic w sposob bardze subtelny)...
pozdrawiam!
No właśnie. Moim zdaniem to są skutki niezrozumienia tego, co się czyta z powodu niedokładnego czytania postów. Być może czytałeś w pośpiechu. Gybyś czytał uważnie, to zauwazyłbyś, ze ani mi w głowie kpienie, naigrywanie się z dzieciaków w sposób wredny dyskryminujący czy jakikolwiek inny wstrętny. Wprost przeciwnie. Mam dla nich wielki szacunek (o czym także piszę) min. za to ze przynajmniej chcieli (w odróżnieniu od tych co przyszli i nawet gitary nie dotknęli, nie mówiąc o tych co zupełnie olali). Ta ich nieporadność początkującego (każdy to przechodził) sama w sobie była zabawna, a kontekst anielskiej cierpliwości Makarona bezcenny. I to był cel moich żartów. Nie one same, ale to zderzenie dwóch skrajności. Być może Ci to umknęło. Być moze piszę w bardzo zakamuflowany sposób. Jeśli tak, to sorki. Dzieci były przeurocze i tak chętne do nauki gry (chyba jednak podstawy powinny przyswajać w innym miejscu), że aż serce rosło. To że sobie z nich pokpiwam? Taki jest ton wszystkich moich relacji w których pokpiwam sobie równo z innych jak i z siebie. Moze przede wszystkim z siebie.
Co do gitary. Znów wkrada suię subiektywność ocen. Czy na klasyku nie można grać bluesa? Otóż można i to jeszcze jak. Pierwszy z brzegu, który mi na myśl przychodzi Jerry Reed. Na przykładzie którego uczyłem się grać technikami pickingowymi (nie tylko fingerstyle). Sam gram na kilku różnych gitarach. Od klasyka począwszy na lap steel skonczywszy i nie sądze, zeby klasyk był w jakiś sposób samoistnie mógł być dyskryminowany w muzyce rozrywkowej ogólnie, a w bluesie szczególnie. Perzede wszystkim można na nim osiągnąć bardzo ciekawe brzmienia (inne). Osobiście uwielbiam grać bluesa, country, gipsy jazz i inne rodzaje muzyki na klasyku. Jest to z resztą moja podstawowa gitara. Reszta jest dla mnie (łącznie z "Dobro" uzupełnieniem brzmień. Poza tym co ma strój (np. otwarty) do gitary klasycznej? Przecie jak będę chciał to sobie mogę moją gitarę "rozstroić" na milion róznych sposobów. Warunek jest jeden. Zeby to miało sens w czasie gry. Nawet "slide" na klasyku brzmi inaczej, (z założenia) ciekawiej (ze slyszenia). A odnosząc się do konkretnego przypadku. Wracając do "TAMTEJ" gitary. Gitara była "Świeża". Nie można było utrzymać jakiegokolwiek normalnego stroju ponieważ struny "opadały" w błyskawicznym tempie. Typowe dla klasyków. I wcale nie chodziło czy ją przestroiłem do stroju otwartego. Ona normalnie nie trzymała stroju. I moje zmagania z jego utrzymaniem były jakie były. Dlatego też później wziąłem do ręki akustyka (też pierwszego lepszego), a efekty opisałem. Nie twierdzę, ze jestem mistrzem gitary (nigdy tak nie twierdziłem), ale też nie powiem, żebym nie umiał na niej (-ich) grać. Dziękuję Ci za tego posta. Uświadamia mi on, ze podjąwszy się bardzo kontrowersyjnej formy pisania o zdarzeniach muszę się liczyć z różnymi ocenami (to było wiadome, ale warto o tym nie zapominać) mojej "radosnej" twórczości. Szanować te oceny, albowiem nie każdy musi z założenie kierować się tymi samymi wartościami co ja i w podobny sposób puszczać wodze wyobraźni. Gdyby tak było, byłoby nudno Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.