Strona 1 z 1

śpiewanie

Post: czerwca 16, 2009, 9:10 pm
autor: dawszr
Hmm, a więc jak się nauczyć śpiewać ? :D Bardzo bym chciał... ale ogólnie to lipa. :(

czytajcie

Post: sierpnia 5, 2009, 3:17 pm
autor: @ndy.w
hej młodzi ludzie. może byście najpierw troche poczytali zanim zaczniecie pisać. już któryś raz widzę tu post świadczący o tym że piszący go niewiele na forum poczytał. jest wiele tematów o śpiewaniu. trzeba tylko trochę cierlpiwości żeby je wyszukać. zyczę Ci właśnie tego

Post: sierpnia 6, 2009, 10:09 am
autor: zadra
Hmmm..
Jeśli nie umiesz śpiewać , to najważniejsza jest tego świadomość:)
Z wokalem to jest tak;)
Można go rozwijać,szlifować , doskonalić techniki....
...ale tylko wtedy , gdy umiesz śpiewać :wink:

to nie do konca tak...

Post: sierpnia 6, 2009, 11:41 am
autor: @ndy.w
to nie do końca tak...

zainteresowanym polecam film "Bird" z Forestem Whitakerem w roli Charlie Parkera. jest tam taka scena że kapela jedzie na dalekie południe i już na miejscu biały rudy trębacz (Red Rodney) dowiaduje się że ma spiewać bluesa murzynom w stodole...

Post: maja 31, 2010, 11:15 am
autor: olekblues
Z wokalem jest troche gorzej niz z instrumentem. Tego drugiego mozna sie nauczyc - znam takich co to nie w za b nie maja słuchu ale graja z nut...i to im jakos wychodzi. Ruchu, akordów mozna sie jakoś nauczyć, wokalu sie nie da. To "coś" albo sie ma albo nie, jak sie ma jest z czym pracować, a szlifowac mozna go do smierci i zawsze jest co z tym robić. wazne jest tez wnętrza wokalisty, byc moze dlatego w polsce jest wiecej wokalistek niz wokalistów. Chlopaki jakos wstydzą sie pokzaywac swoje wnętrze, a to istotna sprawa. facet wchodzi na scene i nie wiem co by nie robil jest nijaki taki, to efekt braku otwarcia sie na siebie i otoczenie - pewnie to nie łatwe ale ...?
Nie chciałbym tutaj mówić że kobiety sa od nas lepsze tylko ze potrafia bardziej zaryzykować w "obnażanie" sie przy mikrofonie. Ile to fajnych kapel wyklada sie przez wokal? sporo!
a ile przeciętnych składów wokalista ratuje swoim niepowtarzalnym sposobem śpiewania (przekazu).
Wokal jest wazny, i to bardzo dlatego powinniśmy traktowac go powaznie! 8)

Post: czerwca 7, 2010, 10:08 am
autor: @ndy.w
pozwolę sobie nie do końca zgodzić się z przedpismakiem.

śpiew jest naturalnym sposobem wypowiedzi i w pewnym sensie przedłużeniem (albo odmianą) mowy. w gruncie rzeczy każdy może/umie śpiewać. jeśli nie śpiewa to oznacza że ma jakąś blokadę/feler w głowie. nawet osobiście znam ludzi o których wiem na pewno że potrafiliby śpiewać gdyby przełamali barierę w mózgu...

Post: czerwca 7, 2010, 10:21 am
autor: B&B
Na odblokowanie blokady w mózgu (dotyczy także innych ludzkich możliwości, szczególnie paranormalnych) to pomoże tylko UFO.
Na blokadę w gardle to już chyba nic nie pomoże ;)

Post: czerwca 7, 2010, 10:38 am
autor: @ndy.w
blokadę blokady i ufologię między bajki można włożyć. nie chodziło mi o jakąś mityczno-mitologiczną blokadę tylko zwyczajny opór/niechcenie. najczęściej jest to tzw. obciachowość. bo śpiew jest wyższym stopniem komunikacji i w pewnym sensie wymaga pewnego "odkrycia się". a krajanie są skryci bo zimno i pada i zimno i pada i słońce nie świeci przez 10 miesięcy w roku w tym kraju w środku europy. opisywana "blokada gardła" to taka sama mitologia. chyba że chodziło o jakieś konkretne schorzenie narządu...

Post: czerwca 7, 2010, 11:26 am
autor: B&B
@ndy.w pisze:chyba że chodziło o jakieś konkretne schorzenie narządu...

chodziło mi o prozaiczne ograniczenie mocy i skali gardła, u mnie i u 99,99% populacji

Post: czerwca 7, 2010, 12:01 pm
autor: Dziadek Władek
B&B pisze:
@ndy.w pisze:chyba że chodziło o jakieś konkretne schorzenie narządu...

chodziło mi o prozaiczne ograniczenie mocy i skali gardła, u mnie i u 99,99% populacji

Nie samym gardłem się śpiewa...
Moc i skala to parametry do "wygimnastykowania" - oczywiście przy umiejętnym wykorzystaniu naturalnych rezonatorów ciała (czaszka, klatka piersiowa...).

Post: kwietnia 20, 2011, 10:46 pm
autor: Marek Wojtowicz
Bardzo wysoki poziom dyskusji, ktoś coś chciał powiedzieć, a tu go ktoś od przedpismaków.

Ja nie śpiewam ja stękam i jęczę i na tym koniec śpiewania.

Post: kwietnia 21, 2011, 9:32 am
autor: zadra
Odnośnie blokad, to wystarczą dwa piwa. Niestety , nie wszystko można nazwać śpiewem , więc potrzymuję zdanie.

Można rozwijać,szlifować , doskonalić techniki....
...ale tylko wtedy , gdy umiesz śpiewać

Post: kwietnia 22, 2011, 5:58 pm
autor: lauderdale
Marek Wojtowicz pisze:Bardzo wysoki poziom dyskusji, ktoś coś chciał powiedzieć, a tu go ktoś od przedpismaków.

Ja nie śpiewam ja stękam i jęczę i na tym koniec śpiewania.


Marek masz dluga przerwe wiec troche nie zaskoczyles ...
Andy ma takie swoje charakterystyczne wstawki. Nie sa one obrazliwe tylko z zalozenia zartobliwe. Poczytaj inne jego posty... "czyma poziom zawsze i te1 tez."

Sorry ze bawie sie w "adwokata" , ale nie popadajmy w skrajnosci.

Pozdrawiam.

Post: kwietnia 26, 2011, 2:20 pm
autor: Rakiet
jeżeli ta dyskusja będzie się toczyła w takim tempie, dawszr osiągnie wiek idealny do bluesowego debiutu, czyli 40 i nie będzie miał już problemu z cienkim głosem ;-)

wokal w muzyce młodzieżowej to chyba głównie kwestia odwagi i otwarcia. inny jest problem ze słuchaczami (a właściwie ten sam - też muszą być odważni i otwarci ;-)))

Post: stycznia 16, 2013, 5:21 pm
autor: kamilvirus
Spiewanie to niewatpliwie trudna sprawa dla perfekcjonistow. Ten komu zalezy, ma niewatpliwie duzo pracy.

Czy mozna dobrze spiewac nie cwiczac skal, oddechu, spiewajac godzinami jeden utwor, rozpisujac go na melodie, i szlifujac poszczegolne dzwieki?

Mysle ze tak, ale to zalezy od tego jak zaawansowany jest samokrytycyzm.
Mozesz nie dostrzegac swoich bledow, i pewnie cos z teo wyjdzie.
Mozna miec rowniez talent i aby go rozwinac, nie trzeba duzo pracy.

Czy cwiczenia daja rezultaty, tak ale to nie jest recepta, z glosem jest tak jak z improwizacja na gitarze, same skale nie uczynia bluesmana. Spiewajac nalezy sie skupic na emocjach, a nie tym, czy jest sie w tonacji.

Cwiczac najlepiej robic wszystkiego po trochu.

O czym nalezy pamietac?

Nalezy rozpisac melodie, jezeli uczysz sie spiewac to nie warto polegac wylacznie na zaufaniu, ze spiewasz poprawnie melodie, warto ja zagrac na instrumencie.

Zrozumies swoj glos, jego skale, glosnosc w poszczegolnych oktawach.
Dobierac repertuar zblizony do wlasnego glosu, mam na mysli, ze tenor bedzie mial problem aby spiewac w stylu Jimiego Hendrixa, a baryton Jimmiego Pagea, mozna to robic ale nalezy to dopasowac do wlasnego glosu, imitacja nie wchodzi w gre.

Nalezy sie nagrywac.

Spiewanie czyni z ciebie punkt zainteresowania, musisz sie dobrze czuc z tym ze wszyscy beda cie obserwowac, oceniac.

Talent odgrywa wielka role, ale jego brak nie powstrzyma tego, ktory go na razie nie ma aby dobrze spiewac, tylko bedzie wymagalo to kilku lat pracy.
Ewentualne cwiczenia to juz osobny temat, i troche tego jest.