lampowy Marshall. ale jaki?

porady, zapytania itp.

Moderator: mods

Postautor: filsek » listopada 6, 2008, 12:05 pm

Witam!

No kurczę jestem nieszczęśliwym, niestety, posiadaczem JCM900.
Mam przeróżne odczucia wobec tego sprzętu. Raz mi się podoba jego clean, ale w porównaniu z innymi ma za mało dołu, a czasami nawet trąci kartonem. Ciężko jest znaleźć na nim optymalne brzmienie.
Kanał przesterowany jest może trochę lepszy, ale kurczę, nie zmienia to faktu że jest to piecyk... średni. Oceniam go na 3,0 w skali do 6.
Powodem tak niskiej oceny jest bardzo słaba moc. Mój wokalnik posiada Fendera Deville 50W i przy odkręceniu master volume do połowy gra głośniej niż ja na 8/10 :| . Kolejna rzecz to właśnie stricte brzmienie. Nie jest powalające. Cały czas mu czegoś brakuje. Jest, hmmm, no kurde mocno ograniczone. Zdecydowanie przerzucam się na 800, ale koniecznie tą jednokanałową!! Schemat iście butique :) rezystorki, kondzioły i lampki :)

A co do konstrukcji wzmaka. No niestety, Tomek ma sporo racji. Wzmacniacz jest lampowy, niezaprzeczalnie... ale nie do końca... Rzeczywiście posiada opAmp w torze sygnału sterujący reverbem, przesterem(to jest moim zdaniem skandal) oraz pełni funkcję korekcyjną barwy. Niestety dla lampofili nie do przyjęcia. Przyznaję się, należę do owych.
Kompletnie inaczej by to wyglądało, gdyby ten sprzęt spisywał się zawodowo. Gdyby grał jak cud miód malina. Ale okazuje się niestety, że albo się robi taką mieszankę naprawdę dobrze, ale nie powinno się jej robić wcale.

Z autopsji uznaję JCM 900 za niewypał.
pozdrawiam.
filsek
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 25
Rejestracja: sierpnia 27, 2008, 7:52 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: druciki » listopada 6, 2008, 12:11 pm

Powodem tak niskiej oceny jest bardzo słaba moc. Mój wokalnik posiada Fendera Deville 50W i przy odkręceniu master volume do połowy gra głośniej niż ja na 8/10


Może to oznaczać, że twój Marshall ma LEPIEJ działający master niż Fender.
Jak głośno gra jeden i drugi rozkręcony na max?
A swoją drogą - dziwne kryterium...
-= low power tweed twin =-
druciki
bluesman
bluesman
 
Posty: 253
Rejestracja: stycznia 13, 2008, 5:07 am

Postautor: filsek » listopada 13, 2008, 10:31 pm

No właśnie bardzo porównywalnie.
Jest to żadne kryterium. Tylko jako notka, informacja. Kryterium przez które nie decydowałbym się drugi raz na 900 jest raczej jego barwa. Nie do końca mi odpowiada.
filsek
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 25
Rejestracja: sierpnia 27, 2008, 7:52 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: druciki » listopada 13, 2008, 10:57 pm

filsek pisze:No właśnie bardzo porównywalnie.
Jest to żadne kryterium. Tylko jako notka, informacja. Kryterium przez które nie decydowałbym się drugi raz na 900 jest raczej jego barwa. Nie do końca mi odpowiada.


Porównanie "wzmacniacz X jest głośniejszy na >3< niż wzmacniacz Y na >5<" nie oznacza, że wzmacniacz X jest w istocie głośniejszy.

Zaobserwowałem wiele wzmacniaczy, mających tak skonstruowany
master-volume, że w okolicach godz. 10 osiągją maksymalną
głośność. A dalej dzieją się często rzeczy "dziwne", niekoniecznie
pożądane z technicznego i muzycznego punktu widzenia (np. Mesa DC3
- po przekręceniu poza "3" na skali dźwięk nie staje się głośniejszy,
robi się coraz bardziej wysycony, wchodzą dziwne harmoniczne,
nie można przez to wykorzystać połowy skali obrotu.
Oczywiście - trudno ustawić ciche brzmienie, potencjometr działa
bardziej jak przełącznik.
Osobiście preferuję sytuację, kiedy master volume działa płynnie
i proporcjonalnie w całym zakresie.
-= low power tweed twin =-
druciki
bluesman
bluesman
 
Posty: 253
Rejestracja: stycznia 13, 2008, 5:07 am

Postautor: robert » listopada 15, 2008, 12:35 am

Bezsens

Jeżeli chodzi o głośnośc wzmacniacza przy rozkręcaniu potencjometru volume , to istotną rzeczą jest impedancja jaka przyjmuje następny stopien wzmacniacza oraz to jaki potencjometr został uzyty do sekcjii volume , jezeli jest to logarytmiczny 1mega ohm , to maksymalna głośnośc pojawi się o przy samym końcu , jeżeli uzyty został potencjometr linowy wystapi to o wiele wcześniej w zasadzie w połowie ustawienia tego potencjometru , jeszcze inaczej bedzie kiedy w pętlę fx pójdzie jakiś efekt wtedy potencjometry volume zazwyczaj nie maja nic do powiedzenia a ustawiają jedynie próg wejściowy do efektu , natomiast potencjomterem z efektu regulujemy moc wzmacniacza ,

jeszcze inna sprawa zachodzi we wzmacniaczach typu jcm800 ,jtm 45 ,
wystarczy niewielki ruch potencjometru volume aby uzyskać maksymalną głośnoć , dzieje się tak za sprawą potężnego wzmocnienia sygnału z gitary przez 4 stopnie lampowe .

ogólnie ciężko o symetryzację we wzmacniaczu lampowym i raczej jest to niemożliwe , no chyba gdzybysmy uzyli potencjometrów elektronicznych o dużej precyzjii i płynnej zmianie oporu do masy jak też oporu w sygnale .

Dzielnik który wystepuje w potencjometrach niestety nie spełnia swojej funkcjii idealnie i trzeba o tym wiedzieć

Inaczej zachowywać się będą wzmacniacze z pętlą fx po volume a inaczej bez tej pętli gdzie sygnał podawany jest bezpośrednio na inwerter o bardzo małej impedancjii wejściowej , czyli inaczej reaguje ruch gałka w master volume a inaczej w nomastervolume , jeszcze inaczej w mastervolume z pętlą i bez niej ... i tak w koło do zajebania , odpowiedź powyżej .. pozdrawiam
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Re: lampowy Marshall. ale jaki?

Postautor: robert » listopada 15, 2008, 12:52 am

lossuperktos pisze:A mianowicie dylemat: DSL 401 czy TSL 601 (lub 602)? Co byście brali? Warto płacić więcej za jeden kanał? Jak wygląda żywotność lamp? Wasze odczucia odnośnie brzmienia? itp. Innymi słowy wszystko co możecie powiedzieć o tych combach.

pozdrawiam!


fajnie brzmi JTM45 , fajnie brzmi JMP50 , ciekawy jest też jcm600

Nie weim co widzisz w jcm900 , to kiszka .
te dsl tsl i jcm 2000 to też kiszka

kiszką jest też jcm800 modele 4405,4410 i inne 44 i 42 , i tego typu modele

dobre brzmienie w jcm800 konczy sie na 2203 , dalsze modele to wypociny barana

Komplet do blusa
kup sobie
jtm45 lub jmp50 ,2203,2204,2240,2246, jmp100 ,jtm100 ,
Fender blackface65 ,stary orange graphic ,messa blue angel, itd.

ogólnie najlepszy wzmak do blusa
to , jednokanałowy , z lampą w zasilaczu . takie produkował tylko Marshall ,fender ,orange ,hiwatt, mathless,
jeden kanał , do tego dokup ibaneza ts9 808
jakiś delay ,kaczuchę ,itd.

najbardziej ye wszystkich polecam jtm 45 do blusa
, o tym przekonało się już wielu którzy spróbowali niemal wszystkiego i skonczyli właśnie na tym piecu .


napisz co chcesz grac dokładnie to uzyskasz dobrą poradę ...
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » listopada 15, 2008, 1:02 am

filsek pisze:Witam!

No kurczę jestem nieszczęśliwym, niestety, posiadaczem JCM900.
Mam przeróżne odczucia wobec tego sprzętu. Raz mi się podoba jego clean, ale w porównaniu z innymi ma za mało dołu, a czasami nawet trąci kartonem. Ciężko jest znaleźć na nim optymalne brzmienie.
Kanał przesterowany jest może trochę lepszy, ale kurczę, nie zmienia to faktu że jest to piecyk... średni. Oceniam go na 3,0 w skali do 6.
Powodem tak niskiej oceny jest bardzo słaba moc. Mój wokalnik posiada Fendera Deville 50W i przy odkręceniu master volume do połowy gra głośniej niż ja na 8/10 :| . Kolejna rzecz to właśnie stricte brzmienie. Nie jest powalające. Cały czas mu czegoś brakuje. Jest, hmmm, no kurde mocno ograniczone. Zdecydowanie przerzucam się na 800, ale koniecznie tą jednokanałową!! Schemat iście butique :) rezystorki, kondzioły i lampki :)

A co do konstrukcji wzmaka. No niestety, Tomek ma sporo racji. Wzmacniacz jest lampowy, niezaprzeczalnie... ale nie do końca... Rzeczywiście posiada opAmp w torze sygnału sterujący reverbem, przesterem(to jest moim zdaniem skandal) oraz pełni funkcję korekcyjną barwy. Niestety dla lampofili nie do przyjęcia. Przyznaję się, należę do owych.
Kompletnie inaczej by to wyglądało, gdyby ten sprzęt spisywał się zawodowo. Gdyby grał jak cud miód malina. Ale okazuje się niestety, że albo się robi taką mieszankę naprawdę dobrze, ale nie powinno się jej robić wcale.

Z autopsji uznaję JCM 900 za niewypał.
pozdrawiam.




A wiesz o tym że możesz mieć źle ustawiony bias na lampach wyjściwoych , dlatego masz mniej mocy i gra to zimno i kijowo .

przejdź się do jakiegoś fachmana z tym piecem niech zobaczy ile miliamper jest na katodach lamp wyjściowych twojego pieca , jeżeli bedzie za mało wzmacniacz nie odda pełnej mocy to raz ,a po drugie brzmienie jest ostre i zimne , z twarzy zupełnie nie podobne do lampowego , oczywiście bez przesady , ale idź sprawdź ,

druga sprawa to może masz hujowo sparowane lampy w koncówce , i jedna pompuje a druga daje na 70% , to tez jest przyczyna kiepskiego brzmienia i mniejszej mocy .

nie żygaj na swój piec tylko oddaj w dobre ręce do przeglądu
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » listopada 15, 2008, 1:05 am

Poza tym z takiej 900-tki łatwiej zrobić 800 ,jmp50 czy jtm45 ,jeżeli ktoś oczywiście się na tym zna , niz sprzedawać za grosze i kupowac 800-tke , przeróbka kosztuje o wiele taniej .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: Tomek D. » listopada 15, 2008, 1:01 pm

robert pisze:Poza tym z takiej 900-tki łatwiej zrobić 800 ,jmp50 czy jtm45 ,jeżeli ktoś oczywiście się na tym zna , niz sprzedawać za grosze i kupowac 800-tke , przeróbka kosztuje o wiele taniej .

Tutaj zgadzam się w pełni.
Najlepsze co można zrobić z JCM900 to sprzedać, albo przerobić...
Awatar użytkownika
Tomek D.
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1592
Rejestracja: listopada 17, 2007, 3:45 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: robert » listopada 17, 2008, 7:27 pm

druciki pisze:
Powodem tak niskiej oceny jest bardzo słaba moc. Mój wokalnik posiada Fendera Deville 50W i przy odkręceniu master volume do połowy gra głośniej niż ja na 8/10


Może to oznaczać, że twój Marshall ma LEPIEJ działający master niż Fender.
Jak głośno gra jeden i drugi rozkręcony na max?
A swoją drogą - dziwne kryterium...



nie lepiej tylko inaczej i po kilku stopniach lampowych dalej , czyli działa inaczej , i się nie kłóć z chłopakiem bo tak jest w rzeczywistości .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: druciki » listopada 17, 2008, 8:15 pm

OK, masz rację.
Tylko nie odwołaj grawitacji, pliz!
-= low power tweed twin =-
druciki
bluesman
bluesman
 
Posty: 253
Rejestracja: stycznia 13, 2008, 5:07 am

Postautor: el.guitar » listopada 17, 2008, 9:25 pm

druciki pisze:Tylko nie odwołaj grawitacji, pliz!

:shock: :lol:
Awatar użytkownika
el.guitar
blueslover
blueslover
 
Posty: 757
Rejestracja: sierpnia 25, 2005, 7:04 pm
Lokalizacja: Dobrzyca (k.Pleszewa)

Postautor: filsek » listopada 17, 2008, 11:24 pm

druciki pisze:OK, masz rację.
Tylko nie odwołaj grawitacji, pliz!

Grubo :D
Kurczę odnośnie oddawania w dobre ręce. Już bywał na wizytach u dobrego gościa. P. Jurka Szostaka więc raczej jest dobrze obadany. Powiedział że wszystko w nim bangla bez zarzutu. Lampki ponoć cycuś glancuś.

Przerobić? hmm.. w sumie czemu nie.. Jest kilka osób które przerobiły 900 na 800.. chyba z powodzeniem. zobaczymy.
filsek
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 25
Rejestracja: sierpnia 27, 2008, 7:52 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: filsek » listopada 17, 2008, 11:32 pm

a tak w ogóle to dzięki robert, za fajną odpowiedź. Wyczerpująca i sensowna :)
filsek
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 25
Rejestracja: sierpnia 27, 2008, 7:52 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: robert » listopada 23, 2008, 4:07 am

filsek pisze:Witam!

No kurczę jestem nieszczęśliwym, niestety, posiadaczem JCM900.
Mam przeróżne odczucia wobec tego sprzętu. Raz mi się podoba jego clean, ale w porównaniu z innymi ma za mało dołu, a czasami nawet trąci kartonem. Ciężko jest znaleźć na nim optymalne brzmienie.
Kanał przesterowany jest może trochę lepszy, ale kurczę, nie zmienia to faktu że jest to piecyk... średni. Oceniam go na 3,0 w skali do 6.
Powodem tak niskiej oceny jest bardzo słaba moc. Mój wokalnik posiada Fendera Deville 50W i przy odkręceniu master volume do połowy gra głośniej niż ja na 8/10 :| . Kolejna rzecz to właśnie stricte brzmienie. Nie jest powalające. Cały czas mu czegoś brakuje. Jest, hmmm, no kurde mocno ograniczone. Zdecydowanie przerzucam się na 800, ale koniecznie tą jednokanałową!! Schemat iście butique :) rezystorki, kondzioły i lampki :)

A co do konstrukcji wzmaka. No niestety, Tomek ma sporo racji. Wzmacniacz jest lampowy, niezaprzeczalnie... ale nie do końca... Rzeczywiście posiada opAmp w torze sygnału sterujący reverbem, przesterem(to jest moim zdaniem skandal) oraz pełni funkcję korekcyjną barwy. Niestety dla lampofili nie do przyjęcia. Przyznaję się, należę do owych.
Kompletnie inaczej by to wyglądało, gdyby ten sprzęt spisywał się zawodowo. Gdyby grał jak cud miód malina. Ale okazuje się niestety, że albo się robi taką mieszankę naprawdę dobrze, ale nie powinno się jej robić wcale.

Z autopsji uznaję JCM 900 za niewypał.
pozdrawiam.


a taki jest jeszcze JCM 900 DUAL REVERB, i tam np jest tak że prawie cały przedwzmacniacz jest tranzystorowy + lampowa koncówka , jednak brzmi to dosyć dobrze dla niektórych i niektórzy uważają że jest cacy bo lubi kostki , swoją drogą musi lubieć bo nie ma wyjścia skoro Opamp na przedzie , dla mnie trochę zbyt ostro brzmiący po za tym do czegoś tam się nadaje , Pamiętam jeszcze czasy kiedy ludzie sprzedawali 800-tki i przeżucali się na świerzo wyprodukowane 900 , i kazdy mi mówił jak byłem gówniarz że 900 jest lepsza niz bylejaki 800 , dlatego że ma dwa kanały .przełaczane z nogi i jest prawie w każdym Master volume itd...
No i co to się porobiło teraz , każdy sra na te wzmacniacze a jc800 i stare prukwy jtm45 i jmp osiągają niebagatelne sumy , jak miałem 14 lat

to 900 setka była co najmniej dwa razy droższa od 800-setki , ateraz odwrotnie , być może za 10 lat znowy będzie inaczej ,

Mimo to cieszy mnie fakt powrotu gitarzystów do tego brzmienia ,praktycznie esencjii jaką stworzyli uwcześni konstruktorzy i wykonawcy .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: joe_bonamassa » grudnia 16, 2008, 12:55 pm

plyta "wojna w miescie" janabo, to chyba najlepsza polska plyta gitarowa, ja lepszej nie slyszalem, a jak ktos zna to niech sie podzieli informacją. co do wzmacniaczy ktorych uzywal na tej plycie to ponoc jcm900 i uzywal tez jcm800, a utwory byly nagrywane na setke, nie wszystkie ale wiekszosc, taką informacje uzyskalem kiedys od jakiegos kolesia, ktory prowadzil strone lady pank.a faktycznie w srodku okladki bylo zdjecie janka na tle jcm900 tyle ze to nie 900dual reverb( ma 10 pokretel) a 900slx (8 pokretel),

sam posiadalem kiedys head JCM900 4100 i nie byl taki najgorszy, ale fakt sa lepsze,

co do JTM45, to posiadalem rowniez head reedycje, i brzmienie mial fajne ,ale nie moglem sie nim nigdy przebic na probach z zespolem, nawet jak go rozkrecalem glosniej to i tak to brzmienie jakos marnie sie rozchodzilo, nie bylo tej sciany dzwieku,wymiana lamp na nowe tez nic nie dala, porzucilem go..;P

pozniej kupilem marshalla 6100 30th anniversary, super brzmienie na pierwszym i drugim kanale,trzeciego nie uzywalem, ten wzmacniacz zabijal glosnoscią, gralem na nim koncerty bez mikrofonowania, na vol4 gral jak jcm900 na vol10, istna masakra..

podobnie z 1959SLP Plexi, to chyba jeden z lepszych head-ow marshalla, wzmacniacz masakrycznie glosny, ale brzmienie super i przebijal sie wszedzie, tyle ze rozkrecic te 100Watt to bylo niemozliwoscia, i to glowna przyczyna z ktorej ludzie rezygnuja z tego wzmacniacza, ja sobie go jeszcze kiedys kupie:)

podobnie JCM800 2203 (jeden kanal), bardzo udana konstrukcja,a juz dwukanalowa JCM800 2210 zdecydowanie mniej mi sie podobala,

nie wiem tez jak combo DSL, ale head brzmi bardzo przyzwoicie,

no i oczywiscie jcm2550 silver jubilee, ktory spelnia najwiecej z moich wymagan i zostanie ze mna na zawsze, do wszystkich uzywalem kolumny 4x12 z glosnikami greenback 25watt,

generalnie wychodzi na to, ze najlepiej brzmia wzmacniacze jednokanalowe, albo dukanalowe ,ale uzywajac tylko kanalu pierwszego,

u mnie teraz czas na fendera i o pomoc tu was prosze, ale w innym temacie, bo na experymenty jak z marshallami nie mam juz czasu ani kasy, wiec chcialbym od razu kupic cos co mnie zadowoli i z tym juz zostane.


pozdrawiam,
joe_bonamassa
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 41
Rejestracja: stycznia 14, 2006, 12:24 pm

Postautor: robert » grudnia 16, 2008, 10:15 pm

najlepiej brzmią wzmacniacze które najlepiej brzmią !
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: joe_bonamassa » grudnia 16, 2008, 10:36 pm

hyhy, a jakie najlepiej brzmią? :lol:
joe_bonamassa
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 41
Rejestracja: stycznia 14, 2006, 12:24 pm

Postautor: robert » grudnia 18, 2008, 12:31 am

Te które najlepiej brzmią .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: joe_bonamassa » grudnia 18, 2008, 9:49 am

Masz racje one faktycznie najlepiej brzmią :lol:
joe_bonamassa
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 41
Rejestracja: stycznia 14, 2006, 12:24 pm

Postautor: robert » grudnia 18, 2008, 4:21 pm

TO ZAPODAJ LINKA DO JAKIEGOŚ KTÓRY NAJLEPIEJ WEDŁUG CIEBIE BRZMI.?
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » grudnia 18, 2008, 4:32 pm

HYBRYDA to krzemowy przedwzmacniacz a lampowa koncówka ,przeważnie !

ogólnie prawidłowa hybryda to lampowy przedwzmacniacz a tranzystorowa koncówka .

coś co zawiera w torze jeden stopień lampowy jest też hybrydą ,

i co z tego że jak ją wyjmiesz to dalej gra .

jcm 900 w kanale drive nie potrzebuje ani jednej lampy , a ma ich 3

A ibanez ts9 to ma lampy w środku ?


wszystko dosłownie cały zestaw dla gitarzysty jest hybryda bo nie sposób pewnych rzeczy wykonać na lampach , krzem tez spełnia poważną rolę w kreowaniu brzmienia gitary elektrycznej i w pewnych miejscach toru akustycznego jest dosłownie tak jak lampa nie zastąpiony .

np lepiej działa jako transformator impedancjii w pętli FX niż jakakolwiek lampa

jednak powrót na koncówkę musi być już lampowy .


Ja bym ci chłopie radził poszukać coś ciekawszego od wszystkich marshalli ,peavejów voxów itd , jest cała gama firm w dzisiejszych czasach która za kwotę 2000 zł ma w sprzedaży rewelacyjne wzmacniacze .

Zostaw staruchów wyjeżdżonych na marshallach i innych stereotypach a poszukaj czegoś co gra dzisiaj .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » grudnia 18, 2008, 4:37 pm

[quote="joe_bonamassa"]hyhy, a jakie najlepiej brzmią? :lol:[/quote]


zależy w czyje łapy wpadnie taki JTM45 , to tak brzmi potem
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: joe_bonamassa » grudnia 19, 2008, 12:38 pm

cyt.
-------------------------------------------------------------------------------------
Ja bym ci chłopie radził poszukać coś ciekawszego od wszystkich marshalli ,peavejów voxów itd , jest cała gama firm w dzisiejszych czasach która za kwotę 2000 zł ma w sprzedaży rewelacyjne wzmacniacze .

Zostaw staruchów wyjeżdżonych na marshallach i innych stereotypach a poszukaj czegoś co gra dzisiaj .
-------------------------------------------------------------------------------------


i tu powinno nastapic teraz zdanie:

akurat sie tak sklada kolego, ze mam taki zajebisty wzmacniacz na sprzedanie firmy "borubar perejro" i brzmi lepiej od tych wszystkich fenderow i marshalli, moge ci go sprzedac 200 zeta taniej...hyhy

kolego skad ta niechec do takiego kultowego sprzetu, bo to troche wyglada jak sprzedawca gumy do zucia ,ktory wmawia palaczom ze papieroski sa zle a guma cacy?

i skonczyl bym to slowne onanizowanie sie lampami i tranzystorami, jak basisci omami, bo za moment sie okaze, ze zaden wzmacniacz lampowy nie jest lampowy i tak naprawde nie ma wzmacniaczy lampowych.

ja wiem jedno, tak samo jak gitary fender stratocaster i gibson les paul jest kultowym podstawowym sprzetem, bo reszta to sa wytwory startopodobne itd.. ,tak samo wzmacniacze marshall i fender to kultowy podstawowy sprzet.

i dziekuje ja juz raz kupilem frytkownice w biedronce, bo tania dobra i po co przeplacac..

:lol:

Ps.Podaj nazwy tych "lepszych wzmacniaczy, chetnie sie im blizej przyjrze.

Pozdrawiam.
joe_bonamassa
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 41
Rejestracja: stycznia 14, 2006, 12:24 pm

Postautor: leszekblues » grudnia 19, 2008, 4:21 pm

No tak sie składa , że te wszystkie stratopodobne straty wytwarzane w manufakturach graja o niebo lepiej od stratów
Dlaczego S.Henderson gra na Shure?
Bo to sa gitary , a nie stratopodobne straty , które ze stratami niejedni\okrotnie maja tyle wspołnego co tylko napis na główce i kształt.
Kasa i tyle, tasma i zero serca w wytwarzaniu
LIczy sie marketing i dopuki ludzie to beda kupowac oni bedą robic przewały
leszekblues
 

Postautor: robert » stycznia 13, 2009, 4:09 am

[quote="joe_bonamassa"]cyt.
-------------------------------------------------------------------------------------
Ja bym ci chłopie radził poszukać coś ciekawszego od wszystkich marshalli ,peavejów voxów itd , jest cała gama firm w dzisiejszych czasach która za kwotę 2000 zł ma w sprzedaży rewelacyjne wzmacniacze .

Zostaw staruchów wyjeżdżonych na marshallach i innych stereotypach a poszukaj czegoś co gra dzisiaj .
-------------------------------------------------------------------------------------


i tu powinno nastapic teraz zdanie:

akurat sie tak sklada kolego, ze mam taki zajebisty wzmacniacz na sprzedanie firmy "borubar perejro" i brzmi lepiej od tych wszystkich fenderow i marshalli, moge ci go sprzedac 200 zeta taniej...hyhy

kolego skad ta niechec do takiego kultowego sprzetu, bo to troche wyglada jak sprzedawca gumy do zucia ,ktory wmawia palaczom ze papieroski sa zle a guma cacy?

i skonczyl bym to slowne onanizowanie sie lampami i tranzystorami, jak basisci omami, bo za moment sie okaze, ze zaden wzmacniacz lampowy nie jest lampowy i tak naprawde nie ma wzmacniaczy lampowych.

ja wiem jedno, tak samo jak gitary fender stratocaster i gibson les paul jest kultowym podstawowym sprzetem, bo reszta to sa wytwory startopodobne itd.. ,tak samo wzmacniacze marshall i fender to kultowy podstawowy sprzet.

i dziekuje ja juz raz kupilem frytkownice w biedronce, bo tania dobra i po co przeplacac..

:lol:

Ps.Podaj nazwy tych "lepszych wzmacniaczy, chetnie sie im blizej przyjrze.

Pozdrawiam.[/quote]







Własnoręcznie zrobię ci cacko o którym do starości nie zapomnisz ,

o takich mowa ,a dużo tego tylko może o tym nie wiesz .

Snob z ciebie na Mase . , gibson fender a reszta podróbki , te ich sprzęty to jakbyś chciał wiedzieć też podróbki gitar produkowanych w latach 30 o nazwie Alison .

a ze stratocasterów polecam gitary firmy BLADE , Fender się chowa .
pozdrawiam .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: tomekkonczak77 » lutego 23, 2009, 10:10 pm

Jaki Marshall? Kupiłem od Jurka Styczyńskiego Bluesbreakera JTM 45. Gorąco polecam, trochę kosztuje ale warto! Wszystko w temacie! JMP 50 też fajny :D
Only Gibson Is Good Enough
www.aroundtheblues.ovh.org
Awatar użytkownika
tomekkonczak77
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 197
Rejestracja: stycznia 28, 2008, 11:50 am
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postautor: Jurek Muszynski » lutego 24, 2009, 9:46 am

mickiewicz jr. pisze:Rivera Chubster 55 ! ponoć świetny piecyk ! kosztuje około 4 tysi.. ale słyszałem o nim bardzo pozytywne opinię..


Potwierdzam że świetny! Ale ja zapłaciłem prawie 6 tys...
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: Tomek D. » lutego 24, 2009, 10:51 am

tomekkonczak77 pisze:Jaki Marshall? Kupiłem od Jurka Styczyńskiego Bluesbreakera JTM 45. Gorąco polecam, trochę kosztuje ale warto! Wszystko w temacie! JMP 50 też fajny :D


A na jakim piecu grałeś w Leśniczówce, po festiwalu Lauba ?
Awatar użytkownika
Tomek D.
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1592
Rejestracja: listopada 17, 2007, 3:45 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: tomekkonczak77 » lutego 25, 2009, 4:43 pm

Witam, Tomku. W "Lesie" grałem na Fenderze 75. To rzadki model z okresu kiedy z Fenderem współpracował Rivera lata 1980-82- fajny wzmak - grałem na nim na końcówie 2razyEL34(standartowo było 6L6). No ale zawsze chciałem mieć Bluesbreakera i wreszcie się udało! Jestem bardzo zadowolony. :D
Only Gibson Is Good Enough
www.aroundtheblues.ovh.org
Awatar użytkownika
tomekkonczak77
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 197
Rejestracja: stycznia 28, 2008, 11:50 am
Lokalizacja: Ruda Śląska

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Sprzęt ..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 106 gości