A próbowałeś nią kręcić, skoro podejrzewasz, że jest zerwana? Spróbuj zluzować struny (nie zdejmować całkiem, bo nic nie zobaczysz) i wtedy możesz sprawdzić, czy gryf reaguje na ruchy kluczem. Jeśli gwint jest zerwany, to nakrętka będzie kręcić się z bardzo małym oporem, lub w ogóle nie da się ruszyć. Jeśli poczujesz zbyt duży opór - nie rób nic na siłę, bo wtedy dopiero możesz coś poważnie uszkodzić. Jeśli gitara dawno/nigdy nie była poddawana regulacji gryfu, a w dodatku była źle przechowywana (z używanym sprzętem bywa różnie), to mogła po prostu przyrdzewieć. Wpuść do gniazda kilka kropli oleju. Tylko niech to nie będzie jakiś silny odrdzewiacz typu WD-40, bo można drewno zniszczyć.
Jeśli jest uszkodzony gwint pręta regulacyjnego lub nakrętki, to pewnie trzeba będzie wymienić jedno i drugie, a to grubsza robota dla lutnika i przeważnie nie opłacalna. Taniej poszukać całego gryfu, lub uszkodzonego strata na ebay'u. Stratocaster został właśnie tak skonstruowany, aby można było wymieniać "moduły", czyli np. cały gryf. Przy okazji stworzysz sobie "customa".
Mówisz, że gryf jest wklęsły. Pytanie - jak bardzo? Bo w sumie powinien być wklęsły, ale minimalnie (0,8 mm na VII-VIII progu). Kiedyś kolega przyniósł mi squiera prostego jak łuk Robinhooda i po krótkich oględzinach okazało się, że poprzedni właściciel "regulując" gryf po prostu wykręcił nakrętkę, tak, że w ogóle nie zaczepiała o gwint pręta. Naciąg strun zrobił resztę mocno wyginając gryf. Ponieważ wartość takiego wiosła była niewielka, a gryf pewnie i tak szlag trafił, postanowiliśmy zaryzykować. Gitarę trzeba było wyprostować siłą, żeby pręt się lekko wysunął i jednocześnie wkręcać nakrętkę. Udało się. Kolega gra na tym wiośle do dziś i z tego co wiem jest zadowolony.
O przetworniki i brzmienia przesterowane już pytałeś w innym wątku. Powtarzam - to rzecz gustu. Jeśli zaś struny obijają się o progi lub przetworniki, to trzeba po prostu gitkę wyregulować, opisów w sieci jest mnóstwo. Osobiście polecam wrócić do źródła, czyli na stronę fendera. Jeśli zaś nie masz do tego cierpliwości, oddaj do lutnika.
Pozdrawiam!