A witam serdecznie wszystkich.
Gre na gitarze rozpaczalem rok temu. Jako chllopak zapatrzny w heavy metal wiadomo...chialem grac ostrzej, ciezej i szybciej....ale to wszystko mnie nie pociagalo, ale zawsze gdzies tam z boku byl Santana, Gary Moore, czy tez Zakk Wylde. I powoli lagodna natura zaczela wyplywac na wierzch.
Te trzy naziwska staly sie jakas wyrocznia dla mnie, absolutem tego co człowiek chce potrafic.
Jeszcze maja w pamieci pewien koncert moje napiecie zostalo wzmocnione.
Po jakims czasie wreszczie odkrylem co chce grac.
Ale do tego jest potrzebny inny sprzet.
Zafascynowany jestem technika slide, do tego gra palcami....rzeczy okolo Sardinasowe.
Washburn es20 to na chwile obecna za duzy wydatek.
Ale sa inne opcje. Do tej pory znalazlem 2 gitary. Fender Resonator i Epiphone Biscuit. Czy ktos mial doczynienia z tymi gitarami? Ktos cos o nich wie? Czy jest jakas alternatywna opcja?
Pozdrawiam trebor