Strona 1 z 2

HERING VINTAGE HARP 1923

Post: lipca 1, 2007, 2:56 pm
autor: czsebastian
co o tym myślicie?? Planuje zakup harmonijki do 120 zł. czy to dobry wybór :?: Co innego byście na moim miejscu kupili. Czekam na wasze komentarze w tej spr. i od razu dziękuję :!:

Post: lipca 2, 2007, 4:48 pm
autor: Robert007Lenert
Z moich doswiadczen.... bardzo slaba trwalosc.

Post: października 15, 2007, 6:11 pm
autor: Basista
Ja mam tą harmoszke i bardzo ją sobie chwale :) aktualnie 3 miesiąc leci jak na niej gram. Brzmi moim zdaniem wspaniale i akordy brzmią na niej bardzo ładnie :) podciąg wychodzi bardzo łatwo :) w skali 0-6 daje 5+ bo etui jest niedopasowane do tej harmoszki i ma ona w nim małe luzy.

A tak żeby nie zakładać nowego tematu co powiecie o Heringu Black Blues ? bo przymierzam się do jej kupna :)

Post: października 15, 2007, 7:21 pm
autor: lauderdale
Robert007Lenert pisze:Z moich doswiadczen.... bardzo slaba trwalosc.


To samo. Potwierdzam ...kupilem najpierw C i A bo... ladnie wygladaly .
C pozyla pare dni A pare miesiecy. Dokupilem A i tez juz nie zyje.
A Marinki cwierkaja, Seydelki cwierkaja ( solistki, sesyjki, i black C), Golden Melodyjki tez zyja a z trwalosci nie slyna.

Moze inne modele Heringa sa trwalsze - nie znam zniechecilem sie po tym "topowym" modelu.

"Madcat" Ruth podobno gra na heringach, ale cos podejrzewam , ze to tylko taki byl chwyt reklamowy na paru zdjeciach i to nie starych widac , ze to chyba nie do konca jedyna marka przez niego uzywana.

Zdecydowanie nie polecam.

Post: października 16, 2007, 4:09 pm
autor: kamilteau
Niewiele znam osób które grają na Heringach, ale słyszałem i pozytywne opinie. 1923 Vintage jest, z tego co słyszałem nastrojony bardziej do gry akordowej i melodyjki brzmią na nim czasem trochę dziwnie. Jeżeli szukasz więcej informacji o modelach harmonijek, zajrzyj na www.harmoszka.com . Tam znajdziesz opinie na temat wielu modeli harmonijek i z pewnością coś wybierzesz :D

Post: lutego 22, 2008, 7:43 pm
autor: Krzysiek101
Kupiłem sobie ostatnio owego Heringa w tonacji A. Brzmi fantastycznie w przeciwieństwie do Hohnera Blues Band'a, którego zaraz po wyprodukowaniu powinni prezrabiać na spinacze do papieru, albo jeszcze lepiej jakby je wycofali z produkcji. Jak do tej pory nie mam problemów z tym Heringim. Według mnie ma ładne ciepłe brzemienie, łatwo też zrobić podciągi, ogólnie nie mam się czego doczepić. Zestrojona jest normalnie - Richter Major Diatonic czyli jak każdy standardowy Hohner.

Tylko jest jedna zastanawiająca mnie rzecz. Czy Hering Vintage jest nieco węższy (mierząc grzebień od strony kanałów do tylniej ścianki z napisem Hering mam 2,4-2,5cm) niż np. Hohner Special 20 lub Marine Band? Bo na zdjęciach w necie wydaje się nieco większa. A może trafiłem na jakąś podróbe za 80zł (w promocji bo normalnie kosztuje 100zł przynajmniej na www.muzyczny.pl)

Post: lutego 22, 2008, 11:12 pm
autor: Krokietnik
Powiem tyle, nie porównuj bluesbanda z czymkolwiek z wyzszej półki to tak jakbys stawial obok siebie mallucha i ferrari :D co do tego herringa to nie wiem nic chcialem kiedys kupic ale sie rozmyslilem .
Jeślli chodzi o firmę herring to produkują świetne chromatyki(wiem bo gram na takim wlasnie) czesci do nich sa dostepne dzieki czemu to w zasadzie jednorazowy wydatek.

Post: lutego 22, 2008, 11:41 pm
autor: Krzysiek101
A jakby tak maluchowi wsadzić silnik z ferrari :D

Post: lutego 23, 2008, 12:17 am
autor: grechut
mialen 1923. Dzwiek calkiem ladny, gra ok, trwalosc 2 tygodnie...

Post: marca 4, 2008, 3:48 pm
autor: piotr
Brzmi bardzo ładnie, niepowtarzalnie, naprawdę przepięknie, lekko się na nich gra, a dźwięk jest soczysty i głośny we wszystkich kanałach. Jednak trwałość ... bardzo kiepska. Zostawiłem sobie tylko dwie tonacje - tylko do grania akordami i w delikatny sposób. Tak traktowane wytrzymały już ponad pół roku, kilka innych wyrzuciłem po 2 - 3 tygodniach "normalnego" używania.... :(

Post: marca 15, 2008, 9:08 pm
autor: czsebastian
hehe
Marine band trzymała mi 5 miesięcy
teraz mam special 20 ;]

Post: marca 16, 2008, 9:33 pm
autor: koko
Ja polecam suzuki Harpmastera :)cena to ok. 76 zl a jakość bardzo dobra i brzmienie tez niezłe ! miałem Lee Oscara który był droższy a byłem mniej zadowolony ! Pozdrawiam

Post: marca 18, 2008, 9:34 am
autor: Wojtek Młynarczyk
kamilteau pisze:Jeżeli szukasz więcej informacji o modelach harmonijek, zajrzyj na www.harmoszka.com . Tam znajdziesz opinie na temat wielu modeli harmonijek i z pewnością coś wybierzesz :D


Oj, do rewelacji na harmoszka.com podchodziłbym bardzo ostrożnie. Można tam wyczytać rzeczy, od których włos się na d... jeży. Tak na oko jakieś 90% wypowiadających się to znawcy, którzy grają już całe 2 tygodnie, których z kolei z wyższością korygują eksperci mający aż dwumiesięczny staż... Nie żebym miał coś przeciwko początkującym - przecież każdy kiedyś zaczynał i nawet dobrze, że są aktywni; kiedy ja zaczynałem nie było w Polsce internetu i takich możliwości. Problem w tym, że wypowiadają się z ogromną pewnością siebie na temat rzeczy, o których zielonego pojęcia nie mają! I mogą naprawdę narobić komuś szkody. Np. wprowadzenie w życie niektórych porad z działu "konserwcja i czyszczenie" - to gwarantowane zniszczenie instumentu. Blues Harp notorycznie jest mylony z Blues Bandem, a Pro Harp z Cross Harpem.

Owszem, jest kilku, którzy rzeczywiście się na tym znają - ale tych można policzyć na palcach jednej ręki. I samemu trzeba już dysponować pewnym doświadczeniem, żeby umieć ich wyłuskać z morza dyletantów, których wiedza jest odwrotnie proporcjonalna do ilości i objętości zamieszczanych postów... To jest niestety ta druga, niedobra strona sieci - każdy może napisać co chce i nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności.

Nie namawiam do bojkotu harmoszka.com, nie chcę potepiać w czambuł tego portalu - ale naprawdę, zalecam daleko idącą ostrożność w odniesieniu do tego, co tam jest zamieszczane.

Post: marca 18, 2008, 10:38 am
autor: Bart Łęczycki
Witam!
Co do trwałości harmonijek to zdaje się grałem na wszystkich aktualnie seryjnie produkowanych modelach (oprócz Soul Voice i 2 najdroższych modeli Suzuki MR 500 i MR 550).

Sugeruję aby zwrócić dodatkowo uwagę na conajmniej 2 sprawy:
1 szczelność harmonijek
Jeśli graliśmy na Blues Bandzie lub Folk Master (które w mojej opinii zupełnie nie są szczelne i wymagają silnego zadęcia) no i kupujemy droższą i bardziej szczelną harmonijkę to należy pamiętać że wymaga ona znacznie mniej powietrza aby wydobyć ładny dźwięk.

Dlatego jeśli nie zmienimy zadęcia z bardzo silnego na delikatne (ale zdecydowane) to faktycznie modele Golden Melody czy Hering Vintage mogą się nam wydać mało trwałe...

Z 17-letniego doświadczenia grania na harmonijce zauważyłem że im niższa tonacja tym szybciej ulega rozstrojeniu np. G zaś harmonijki E czy F wytrzymują próbę czasu oraz emocji podczas grania :)

Podejrzewam że jest to kwestia ciężaru stroików oraz ich bezwładności.

2. przeciążanie jednego kanału
Jeśli ćwiczymy jakąś zagrywkę tylko na 4 kanale i stale go obniżamy, wibrujemy i ogólnie przeciążamy, jego stroiki to są one narażone na szybkie zużycie.
Jeśli ktoś porusza się we wszystkich rejestrach i ma szeroki wachlarz zagrywek to obciążenie stroików rozkłada się na większą ich ilość, co w praktyce przedłuża żywotność harmonijki.

Oczywiście to są moje subiektywne oceny i domysły bowiem nie jestem fizykiem czy metalurgiem ale muzykiem :)

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę niezniszczalnych stroików (Wam i sobie też :) )

Post: marca 19, 2008, 1:20 pm
autor: lauderdale
1) Co do szczelności to jak tu ktos wczesniej napisał porownywanie blues banda z Golden Melody nie ma sensu. Natomiast Hering Vintage i MArine Band a nawet bardziej Marine Band deluxe jak najbardziej. Te harmonijki sa niemal identyczne jesli chodzi o wymiary jedynie w wersji deluxe wprowadzono śrubki , prawdopodobnie w odpowiedzi na ukazanie sie Heringowskiego modelu Vintage który jest skręcany i odebrał na poczatku czesc nabywcow MArine Band Hohnerowi. Jesli chodzi o szczelność to jest ona porownywalna. NAtomiast trwalosca zdecydowanie goruje Hohner. W marine band tez zdazaja sie sztuki felerne z roznych powodow. Ale nawet Seydel czasem cos sfuszeruje chc zdecydowanie najrzadziej z wymienionych tu firm. Np otrzymalem z fabryki harmonijke Seydel Blues Favorite - oksydowany elegancki metalowy grzebyczek i.... plytki stroikowe w dwóch miejscach zle skrecone. Widoczna byla szpara pomiedzy grzebykiem i plytki zostaly przez to wygięte. NIe reklamowalem tego bo usterke udalo sie usunac we wlasnym zakresie.
Nie ma wielkich roznic pomiedzy drogimi i najdrozszymi modelami poszczegolnych firm! Chyba ze wezmie sie pod uwage customy.

2) Przeciązenie jest kanału jest rowniez pomijalne z jednego prostego powodu: Nawet jezeli grajacy zna tylko jedna zagrywke to wlasnie grajac te jedna jedyna zagrywke na roznych modelach harmonijek moze powiedziec tyle samo o ich trwalosci co bardziej zaawansowany muzyk.
Np jezeli cwiczę jakas zagrywke na hohner Marine Band a potem na Heringu i MArine band wytrzymuje 6 miesiecy a Hering 6 dni czy nawet tygodni to twierdze , ze bez wzgledu na stopien zaawansowania muzyka
hering nie jest wart swojej ceny ( i takie jest np moje zdanie w tej kwestii)
CZyli znowu porownywanie trwalosci harmonijek w przypadku gdy na jednej gra zawodowiec a na drugiej poczatkujacy amator nie ma najmniejszego sensu. Jedna i ta sama osoba grajaca na roznych modelach moze porownac ich trwalosc ... chyba :)

Post: lipca 27, 2008, 6:34 pm
autor: kamilteau
Wojtek Młynarczyk pisze:
Oj, do rewelacji na harmoszka.com podchodziłbym bardzo ostrożnie. Można tam wyczytać rzeczy, od których włos się na d... jeży. Tak na oko jakieś 90% wypowiadających się to znawcy, którzy grają już całe 2 tygodnie, których z kolei z wyższością korygują eksperci mający aż dwumiesięczny staż...


Nie ulega wątpliwości, że jest to jeszcze dość słabo rozwinięte forum, w którym średnia wieku użytkownika znajduję się chyba poniżej granicy 20 lat, a przeciętny użytkownik właśnie zabrał się za naukę robienia podciągów. Sam nie uważam się za specjalistę od harmonijek (bo w sumie ile można powiedzieć o nich po półtorarocznym stażu grania i wypróbowaniu 6 modeli harmonijek?), ale często wypowiadam się tam na ich temat, na ile potrafię, bo niewiele jest tam osób bardziej doświadczonych, które odwiedzają regularnie forum. Grono harmonijkarzy w Polsce nie należy do zbyt szerokich i może to jest przyczyną niedociągnięć na harmoszka.com. Trafiają tam często ludzie traktujący grę na harmonijce jako swego rodzaju niewinną zabawę (co wcale nie jest złym podejściem, sam nie traktuję tego nazbyt poważnie ;) ), ludzie poszukujący tabulatury do jakiejś piosenki, ewentualnie ludzie szukający pomocy w sprawach technicznych. Jeżeli czasem mówią za dużo (chociaż szczerze mówiąc nie wiem, czy uwagi te nie są kierowane także do mnie - jednego z aktywniejszych użytkowników forum), to właśnie dlatego, że nie ma kto zweryfikować tych informacji - słowem: brakuje trochę bardziej doświadczonej gwardii.

Niemniej uważam, że można tam znaleźć nieco użytecznych informacji. A ostrożność jest wskazana wszędzie w Internecie, nawet na Wikipedii :)

Post: lipca 27, 2008, 9:49 pm
autor: Wojtek Młynarczyk
Kamilteau, aby rozwiać Twoje wątpliwości: Ty należysz do tych, o których pisałem, że można ich policzyć na palcach jednej ręki :D . Czyli do tych, którzy wiedzą, o czym piszą i których posty warto czytać. Co do reszty - nie ma nic złego w tym, że początkujacy się wypowiadają. Wszak forum jest dla wszystkich. Mnie jednak strasznie irytuje ta ogromna pewność siebie, z jaką produkują się tam kompletni dyletanci i ich absolutna odporność na jakiekolwiek rzeczowe argumenty. Więc po paru próbach po prostu dałem sobie spokój. I chyba nie tylko ja tak mam, skoro na czysto harmonijkowym forum nieobecni są ludzie, których bez trudu odnajdziesz tu, w miejscu mającym dalece bardziej ogólny charakter... No, ale dość już o harmoszka.com - w końcu to nie jest temat tego wątku. Ja naprawdę nie chciałem dyskredytować ani tamtego forum, ani jego uczestników.

A w Wikipedii też można czasem znaleźć bzdury, pełna zgoda.


Pozdrawiam

Wojtek

Post: lipca 27, 2008, 10:21 pm
autor: kamilteau
No to kamień spadł mi z serca skoro nie należę do tych "siejących zło" na harmoszce :) . Dawno nie zaglądałem na blues.com.pl , dzisiaj zrobiłem to po kilku miesiącach pod wpływem jakiegoś impulsu i nie żałuję - tutaj należę raczej do grona młodszych adeptów bluesa, którzy częściej pytają. Na harmoszce zaś poznałem ludzi w moim wieku, którzy zmagają się z harmonijką (nie tylko kompletnych dyletantów, także tych, od których mogłem nieco się nauczyć) - z niektórymi utrzymuję kontakt przez GG, raz nawet udało się umówić na wspólne granie w Toruniu. Ale teraz równie często będę zaglądał także tu, czas trochę posłuchać starszych :)

Ale OK, na tym koniec offtopicu!

Post: sierpnia 29, 2008, 11:18 pm
autor: Xavras
A jeśli chodzi o Hering Vintage 1923 to jestem właścicielem tej harmonijki od 2 tygodni i nie mogę narzekać - naprawdę dobry instrument. Pokrywy dochodzą do krawędzi grzebienia i z tego powodu rzeczywiście lepiej gra się na niej akordami, ale do prowadzenia linii melodycznej też świetnie się ona nadaje. A co do jej wytrzymałości... No cóż, tu jeszcze za dużo nie powiem, ale jestem skłonny przychylić się do zdania Bartka: trwałość harmonijki w dużej mierze zależy od harmonijkarza.
Pozdrawiam.

Post: września 2, 2008, 5:29 pm
autor: Rolf
Witajcie, mam pytanie nie do końca związane z tematem wątku, ale że został tu poruszony temat trwałości harmonijek, to pozwolę sobie na zadanie tu pytania :) Bo z jednej strony... Strasznie szybko ostatnio mi się rozstrajają harmonijki i właśnie kupuję sobie dwie nowe, więc chciałbym, by były trwałe... A z drugiej... Dźwięk Heringa Vintage jest dla mnie naprawdę niesamowity (wnioskując po próbkach dźwiękowych z netu) :) Więc kusi mnie zakup Heringa Vintage. Czy jeśli kupiłbym go w tonacji F, to czy jego życie byłoby znacznie dłuższe, niż w tonacji niższej? Czy byłoby porównywalne ze Specialem 20 w jakiejś niskiej tonacji (np. G)? Z tego, co wiem, niższe tonacje rozstrajają się szybciej, ale *znacznie* szybciej, czy tylko *trochę* szybciej? A tak generalnie to Tombo Lee Oskar jest najtrwalszą harmonijką, jaka w ogóle istnieje, czy znacie jeszcze trwalsze? :D

Post: września 2, 2008, 6:17 pm
autor: lauderdale
Rolf pisze:...z jednej strony... Strasznie szybko ostatnio mi się rozstrajają harmonijki i właśnie kupuję sobie dwie nowe, więc chciałbym, by były trwałe... A z drugiej... Dźwięk Heringa Vintage jest dla mnie naprawdę niesamowity (wnioskując po próbkach dźwiękowych z netu) :) Więc kusi mnie zakup Heringa Vintage.

1
Harmonijka nie brzmi! Grajek MA brzmienie! Dobry instrumentalista ma TON. Jest oczywiste , ze firma ktora chce sprzedac swoj towar da komus naprawde dobremu by nagral probki.



Czy jeśli kupiłbym go w tonacji F, to czy jego życie byłoby znacznie dłuższe, niż w tonacji niższej? Czy byłoby porównywalne ze Specialem 20 w jakiejś niskiej tonacji (np. G)? Z tego, co wiem, niższe tonacje rozstrajają się szybciej, ale *znacznie* szybciej, czy tylko *trochę* szybciej? A tak generalnie to Tombo Lee Oskar jest najtrwalszą harmonijką, jaka w ogóle istnieje, czy znacie jeszcze trwalsze? :D


2
Przeczytaj pare postow ...chociazby w tym temacie.
Generalnie tak jak z brzmieniem trwalosc w najwiekszym stopniu zalezy od grajacego. Tak naprawde to nikt Ci nie pomoze bo kazdy gra nieco inaczej. Sam musisz zalatwic pare harmonijek to bedziesz wiedzial.
Znasz powiedzonko .. kazda liszka swoj ogonek chwali?
Prawda jest , ze im nizej harmonijka jest nastrojona tym trzeba ostrozniej
z zadeciem... nie wiem jak inni grajacy ale ja by sie sklanial do "znacznie ostrozniej"

pzdr

Post: września 2, 2008, 9:06 pm
autor: Rolf
Harmonijka nie brzmi! Grajek MA brzmienie! Dobry instrumentalista ma TON. Jest oczywiste , ze firma ktora chce sprzedac swoj towar da komus naprawde dobremu by nagral probki.

Racja, to zależy od grajka :) A co do próbek dźwiękowych - sugerowałem się np. nagraniami ze strony Tomasza Kamińskiego (przepraszam, jak pomyliłem/przekręciłem nazwisko) - jego gra na heringu podoba mi się bardziej, niż na pozostałych harpach.

Przeczytaj pare postow ...chociazby w tym temacie.
Generalnie tak jak z brzmieniem trwalosc w najwiekszym stopniu zalezy od grajacego. Tak naprawde to nikt Ci nie pomoze bo kazdy gra nieco inaczej. Sam musisz zalatwic pare harmonijek to bedziesz wiedzial.
Znasz powiedzonko .. kazda liszka swoj ogonek chwali?



Ostatnimi czasy na temat harmonijki czytam wszystko, co wpadnie mi w ręce (czy raczej wyświetli mi się na monitorze :) ), temat też oczywiście cały przeczytałęm - i zrozumiałem tyle, że trwałość instrumentu sama w sobie zależy od muzyka, ale jeden muzyk, grając tak samo, zużywa jedne harmonijki szybciej, inne wolniej. Dlatego zadałem pytanie :)



Prawda jest , ze im nizej harmonijka jest nastrojona tym trzeba ostrozniej
z zadeciem... nie wiem jak inni grajacy ale ja by sie sklanial do "znacznie ostrozniej"


Ooo i o taką odpowiedź mi chodziło - znacznie czy nieznacznie - Twoim zdaniem to znacznie :) Dziękuję bardzo :)

Pozdrawiam!

Post: września 3, 2008, 10:46 am
autor: lauderdale
Rolf pisze:...jeden muzyk, grając tak samo, zużywa jedne harmonijki szybciej, inne wolniej. Dlatego zadałem pytanie :)



OK uscisle jeszcze zeby bylo latwiej. Testowane harmonijki powinny byc w tej samej tonacji.

Moje subiektywne wrazenia sa takie - dla harmonijek C roznych producentow od najtrwalszych do najmniej trwalych przy czym zaznaczam ze roznice te dla poszczegolnych modeli nie sa zbyt wielkie za wyjatkiem Heringa wlasnie:

1 Seydel
Black Solist
Blues Solist

2Hohner
Marine Band (z zaznaczeniem , ze mniej wiecej co 6 -7 harmonijek to kompletne niedorobki)

3MS Blues Harp

4Golden Melody ( ze wzgledu na dosc dlugie stroiki podatna na rozstrajanie przy ostrzejszej grze)

5 Hering Vintage ( ladnie wygladajacy bubel - albo mam wyjatkowego pecha trafiajac na trzy z rzedu harmoniji ktorych trwalosc mozna liczyc w dniach)


Czyli w przypadku mojego sposobu obchodzenia sie z instrumentem kolejny raz na Heringa sie nie zdecyduje.
Nawet moja pierwsza Golden Melody wciaz zyje , a nie slynie ten model z jakiejs szczegolnej trwalosci.

Pominalem harpy Tombo Weltmeister czy Suzuki ze wzgledu na to ze nie grywalem na nich zbyt wiele.

Post: września 3, 2008, 12:29 pm
autor: Robert007Lenert
No to i ja zrobie takie zestawienie.
1. Suzuki HAMMOND... piekielnie trwala i piekielnie twarda. Wymaga poteznego zadecia.
2. Tombo FOLK BLUES i LEE OSKAR..... potrafia zyc naprawde dlugo.
3. Hohner MARINE BAND i SPECIAL 20... ta pierwsza z adnotacja taka jak napisal Laudi.
4. Hohner MS, obojetne czy BLUES HARP, czy inna, ich zywot jest identyczny.
5.Tombo AERO REED...najdrozszy model firmy i niestety niezbyt trwaly.
Poza wszelka klasyfikacja Hering VINTAGE...... to mozna zabic po trzecim zadeciu.

Pozostale firmy i modele z powodu nieczestego uzywania nie podlegaja mojej ocenie trwalosci.

Post: września 3, 2008, 1:51 pm
autor: azazzello
Czesc,

Moje typy:
1. Seydel 1847-droga, ale WARTO!!!
2. MBDeluxe
3. Sp20, Golden Melody (b. przyzwoita trwalosc obydwu modeli)
5. Hering Vintage (b. duzo smierci, ale bez przesady, nie naglych-srednio po 3 miesiacach)

Jeszcze jest jedna wazna sprawa-regulacja stroikow i zaadoptowanie instrumentu do swoich potrzeb zaraz po wyjeciu z pudla. W ten prosty sposob przedluzasz znacznie (!!!) zywotnosc kazdego instrumentu.

Pozdrowienia

Post: września 3, 2008, 3:30 pm
autor: Wojtek Młynarczyk
Mój Seydel Blues Solist padł po 4 wieczorach (2 jamy i 2 koncerty, w tym jeden w akustycznym trio, więc bez konieczności "przekrzykiwania" kapeli). Po prostu pękł stroik. Pewnie trafiłem na felerny egzemplarz, ale mam uraz do tej firmy. Dlatego nie klasyfikuję.

Moje typy to:

1. Tombo Lee Oskar - wytrzymuje naprawdę długo.
2. MB Deluxe
3. MB Classic, Special20
4. Goldenka

Na innych nie grałem, więc nie będę się wypowiadał.

Aha, moim zdaniem różnica w żywotności MB Deluxe i Classic jest na tyle niewielka, że niewarta dwukrotnie wyższej ceny. Chyba, że ważniejsza jest wygoda, tu różnica jest wyraźna. Ja osobiście wolę zaakceptować niższy komfort, ale kupić za tę samą kasę 2 Classiki.

Co ciekawe: z moich doświadczeń z MB Classic i Special20 wynika, że w niższych tonacjach (od G do C) lepiej brzmi MB, natomiast od D do F wolę Speciala.

Speciale w G i A notorycznie nie stroją w najniższym akordzie: pierwszy kanał na wdechu brzmi z reguły o krztynę - tu ciekawostka - za wysoko. Ale minimalne podstrojenie likwiduje ten problem.

Pozdrawiam

Wojtek

Post: września 4, 2008, 1:46 pm
autor: Rolf
Dzięki wielkie za tak spory odzew, właśnie takich zestawień było mi trzeba :) A zaciekawiła mnie ta wypowiedź:

azazzello pisze:Jeszcze jest jedna wazna sprawa-regulacja stroikow i zaadoptowanie instrumentu do swoich potrzeb zaraz po wyjeciu z pudla. W ten prosty sposob przedluzasz znacznie (!!!) zywotnosc kazdego instrumentu.
Pozdrowienia


Szczerze mówiąc, pierwszy raz spotkałem się z takim pomysłem - mógłbyś napisać, co konkretnie trzeba zrobić? A może jest to gdzieś w necie opisane? Za parę dni dostanę Tombo Lee Oskara w C :D Mam nadzieję, że pogram na nim przynajmniej 3-4 miesiące, albo i dłużej.

Post: września 4, 2008, 3:42 pm
autor: azazzello
Rolf pisze:Szczerze mówiąc, pierwszy raz spotkałem się z takim pomysłem - mógłbyś napisać, co konkretnie trzeba zrobić? A może jest to gdzieś w necie opisane?


a prosze bardzo, chocby tutaj nna poczatek mozesz poczytac, co mozna zrobic ze stroikami:

http://www.harmonicalessons.com/repairs_gap.html

Wyreguluj sobie odstepy miedzy stroikami a plytka tak zeby uzyskac zadowalajace Cie brzmienie bez uzywania nadmiernej sily zadecia. Co do calej reszty jak np. uszczelnianie woskiem wokol nitow (na tenhole masz szczegolowe zdjecia jak to zrobic jesli chcesz czesto uzywac over), podkrecenie odpowiedniego profilu stroikow etc to juz jest sprawa wtorna . Samo ustawienie przerwy to, przynajmniej dla mnie, podstawa.
Pozdrawienia

Post: września 5, 2008, 3:23 pm
autor: Rolf
Na razie nawet over'ów nie umie, więc pobawię się w moim nowym Lee Oskarze z regulacją stroików i ich odległości od blachy, dzięki wielkie za pomoc :)

Post: września 5, 2008, 4:44 pm
autor: Wojtek Młynarczyk
NA początek radzę poćwiczyć na czymś o mniejszej wartości... Łatwo jest harpa uszkodzić, więc lepiej nabierać wprawy na jakiejś starszej harmoszce. Wiem, co mówię, kiedyś sobie zepsułem 3 z 5 nowozakupionych Speciali :cry: . Chciałem je tylko troszkę podregulować