fishbone pisze:synu pisze:a odnośnie tego co pisał fishbone, żeby grać poprostu o próg wyżej (nie pół tonu, no bo to mają być w końcu te same tonajce
) (...)
właśnie że pół tonu a nie próg wyżej. próg wyżej to można mieć w drzwiach! gitara staje się wtedy instrumentem transponującym (jak trąbka, saksofon itp.). grasz w tonacji E a tonacja brzmiąca to Es.
a z pustymi strunami to się zgadza...
a w ogóle to ja jestem generalnie bardzo zagorzałym przeciwnikiem przestrajania gitary (nie mówię o strojach otwartych). dlatego nigdy w życiu bym się nie dostosował do kogoś kto sobie gitarę przestroił. jego sprawa
pozdr
Tez jestem zdania ze jak przestroiles gitare to grasz o prog wyzej. Chodzi najzwyczajniej w swiecie o palcowanie. Tak sobie radzi np Scott Henderson i otwarcie o tym mowi.
Co do drugiej czesci wypowiedzi to :
1) Gitara JEST instrumentem transponujacym nawet gdy jest nastrojona "normalnie"! Brzmi o oktawe nizej niz wynikaloby to z zapisu nutowego.
Fakt ten sygnalizowany jest osemka umieszczona pod kluczem wiolinowym.
2) czyli grajac na strunach nastrojonych o pol tonu w dol brzmi sie o none nizej jesli juz chcecie byc tacy dokladni.
3) Z gosciami ze sluchem absolutnym nie ma zadnego problemu jesli to gitarzysta przestroil gitare i bierze na siebie odpowiedzialnosc za zmiane tonacji. W koncu latwiej jest przesynac reke o jeden prog w gore czy w dol niz klawiszowcowi zmieniac cale opalcowanie.
4) mozna tez zamiast mowic gram w F powiedziec gram w E( bo moja gitara brzmi o pol tonu nizej niz normalnie) i klawiszowiec bedzie wiedzial o co chodzi z tym ze wtedy nie on musi pamietac o transponowaniu tylko znowu GITARZYSTA.
Tak jak Fishbone jestem zdania , ze kto miesza ... musi o tym pamietac.