XXIII Olsztyńskie Noce Bluesowe

Piszcie o odbywających się Festiwalach bluesowych i nie tylko. Reklama i zwiazane z tym tematy.

Moderator: mods

XXIII Olsztyńskie Noce Bluesowe

Postautor: JazzyB » lipca 5, 2014, 8:53 am

Hej, czy coś przegapiłem, czy NIKT nie założył tematu 23. ONB?

http://www.bluesonline.pl/item/1290-xxi ... wideo.html
Awatar użytkownika
JazzyB
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 859
Rejestracja: grudnia 12, 2008, 1:08 am
Lokalizacja: bluesonline.pl

Re: XXIII Olsztyńskie Noce Bluesowe

Postautor: B&B » lipca 5, 2014, 1:29 pm

No takie czasy... Ale dzięki twojej czujności już wszyscy wiedzą, że ONB właśnie trwają 8)
A jak Bożenka odeśpi to może i tu jakieś fotki się znajdą :wink:
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Re: XXIII Olsztyńskie Noce Bluesowe

Postautor: JazzyB » lipca 5, 2014, 6:00 pm

no tak - lenistwo fanów robi się coraz bardziej przerażające - i nie chodzi tu o zdjęcia, bo nimi sieć i tak jest od dawna zapchana, ale o samo podejście. Wyjątkowo miejsce mogło mieszkańcom Olsztyna już się przejeść, ale w porównaniu do wielu innych pseudo festiwali, jakich pełno co roku - tu macie naprawdę markowy line up. Wczoraj fantastyczna Diunna dziś już próba Eugene HIdewaya zwiastuje, że to będzie wyjątkowy koncert. I pierwszy w Polsce. Tm trzeba się chwalić, no i w dodatku macie nawet coś na kształt konkursu. No i cena karnetu doprawdy - symboliczna.
Awatar użytkownika
JazzyB
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 859
Rejestracja: grudnia 12, 2008, 1:08 am
Lokalizacja: bluesonline.pl

Re: XXIII Olsztyńskie Noce Bluesowe

Postautor: JazzyB » lipca 6, 2014, 12:31 am

A oto dzień drugi. Kto nie był - jego sprawa.

http://www.bluesonline.pl/item/1291-xxi ... wideo.html
Awatar użytkownika
JazzyB
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 859
Rejestracja: grudnia 12, 2008, 1:08 am
Lokalizacja: bluesonline.pl

Re: XXIII Olsztyńskie Noce Bluesowe

Postautor: sonnyboy » lipca 7, 2014, 7:26 am

Tak, tak potwierdzam byliśmy. Nie bardzo jest czas na wpisy. Tydzień temu Clapton, teraz był Olszyn za tydzien Suwalki. Potwierdzam świetne koncerty szczególnie pierwszy dzień Diuna i Mud nie umniejszając nic pozostałym artystom. I to wszystko praktycznie za darmo bo cena karnetu DOPRAWDY -SYMBOLICZNA
Awatar użytkownika
sonnyboy
bluesman
bluesman
 
Posty: 285
Rejestracja: października 17, 2006, 6:33 pm
Lokalizacja: Garwolin

Re: XXIII Olsztyńskie Noce Bluesowe

Postautor: Electric Muddy » grudnia 1, 2014, 9:03 pm

Jesień z Bluesem i Toruń Blues Meeting, chyba zakończyły sezon festiwalowy w tym roku, ja jednak do tej pory nic nie napisałem o najlepszym (moim skromnym zdaniem) festiwalu w tym roku czyli o tegorocznych Olsztyńskich Nocach Bluesowych, ale jak to się mówi lepiej późno niż wcale… W 2010 roku, byłem na wspólnym koncercie Mud Morganfielda i zespołu The Dirty Aces w Zielonej Górze, Mud Morganfield zrobił na mnie tak pozytywne wrażenie (zwłaszcza gdy śpiewał utwory swojego ojca), że później miałem ochotę jeszcze raz wybrać się na jego koncert, tak więc jak został ogłoszony program tegorocznych ONB, to na chwilę zaświeciło się we mnie światełko, później zauważyłem, że na plakacie w tej hierarchii wykonawców, którzy wystąpią na festiwalu Mud jest dopiero na trzecim miejscu (teraz wiem, że ta hierarchia była przypadkowa), dlatego zainteresowałem się dwoma pozostałymi wykonawcami …głos Diunny jak i jej utwory też bardzo mi się spodobały, jeśli chodzi o Eugeina to duża część jego materiału również bardzo mi podeszła (mam tu na myśli tą część bluesową, bo soulowa nie bardzo mi przypadła do gustu), tak więc pomyślałem, że całkiem fajny skład szykuje się na tegoroczne „Noce”, ale bardzo szybko stwierdziłem, że ten Olsztyn nie specjalnie jest mi po drodze i w sumie należałoby sobie go odpuścić, ale im bliżej festiwalu tym coraz bardziej mnie korciło, żeby tam pojechać, no i zdecydowałem się pojechać na oba dni. Olsztyn jako miasto też bardzo mi się podobał no , ale chyba nie o tym mam pisać …więc jak już wspomniałem pojechałem przede wszystkim po to, żeby posłuchać bluesa w na wysokim poziomie, jednak to nie tylko wykonawcy zrobili na mnie pozytywne wrażenie (bo zrobili), również bardzo mi się podobała organizacja jak i oba miejsca w których odbywał się Festiwal, oba miejsca były pod gołym niebem i to wszystko było w jedne z najcieplejszych dni tegorocznego lata. Super atmosfera była zwłaszcza w amfiteatrze, gdzie każdy mógł zarówno bez problemu znaleźć miejsce do siedzenia, jak i podejść pod scenę, którą nie dzieliły żadne barierki, również popularny napój chmielowy :wink: jak na Olsztyn można tam było kupić po bardzo przyzwoitej cenie.

Piątkowy dzień koncerty na Targu Rybnym zaczął zespół Sold My Soul, blues to na pewno nie był, Łyczek sam dawał na scenie do zrozumienia, że oni nie bardzo wiedzą co tutaj robią bo przecież bluesa nie grają, nie mniej bardzo mi się spodobali grając klasycznego rocka, osobiście lubię tak granie, ale jeśli chodzi o Polskich wykonawców to najbardziej podobało mi się akustyczne trio Willie Mae Unit, zaczęli od już osłuchanego się przeze mnie i nie specjalnie się różniącego od oryginału „Am I Wrong”, ale później było już tylko lepiej, zagrali zarówno własne utwory jak i ich własne interpretacje starych bluesowych i folkowych kawałków, szczególnie bardzo piękne było wykonanie „Buffalo Skinners” w ich wykonaniu, w zespole bardzo pozytywne wrażenie na mnie zrobił harmonijkarz Roman Badeński, jego piękne solówki były ozdobą praktycznie każdego utworu. Jako ostatni na Targu Rybnym zagrali Jan Gałach Band …może jakiś jestem dziwny, ale ten zespół to nie do końca moja bajka mimo, że kilka fajnych dźwięków w ich muzyce można się doszukać, jednak z pośród trzech wykonawców tego dnia na Targu Rybnym oni najmniej mi się podobali. Dalsza część festiwalu była w amfiteatrze, koncert zaczęli Dr Blues & Soul ReVision z gościnnym udziałem Niki Buzz’a, było trochę standardów bluesowych (min. „Thrill is Gone” i „Rock Me Baby”) zaśpiewanych przez Krzysztofa Rybarczyka, jedną główną część stanowiły funkowo-soulowe utwory z ich ostatniej wspólnej płyty poświęconej mistrzom tego gatunku i zaśpiewanych przez Niki Buzz’a. Wokal Buzz’a, sekcja dęta i wymiana solówek gitarowych między trzema gitarzystami spowodowała taki ogień jaki nie było na żadnym innym występie podczas tego festiwalu, słychać to było zwłaszcza w "Knock on Wood". Później przyszła kolej na pierwszą z głównych gwiazd festiwalu czyli Diunna’e Greenleaf, pochodzi z Teksasu, ale oprócz Teksasu w jej muzyce było słychać również Chicago, soul a nawet gospel, świetny koncert, który rozpoczął się od występu wokalnego gitarzysty Blue Mercy - John Del Toro Richardson’a, później była już kolej na Diunne, która od mocnego wejścia rozpoczęła swoją część koncertu, znakomicie wykonując standard "If I Had Possession Over Judgement Day" jednak moją uwagę najbardziej przykuł utwór z jej pierwszej płyty pt. „Tribute to John Lee Hooker”. Po koncercie Diunny przyszła kolej na najbardziej oczekiwaną przeze mnie gwiazdę festiwalu czyli Muda Moragnfielda, który wystąpił w towarzystwie Brytyjskiego bluesmana Iana Siegal’a i to on rozpoczął jego występ od utworu „Stop Breaking Down”, później wszedł Mud zaśpiewał zarówno utwory ze swojej ostatniej płyty min. „Son of the Seventh Son” czy „Catfishing” jak i utwory swojego ojca – „I Want To Be Loved", "Blow Wind Blow", “I Just Want to Make Love to You” czy zaśpiewane na bis I niczym się nie różniące od wersji Muddy’ego (co jest tak naprawdę najpiękniejsze) "Mannish Boy". Nie powiedziałbym, że ten koncert zrobił na mnie aż tak pozytywne wrażenie jak ten w Zielonej Górze w 2010 roku (gdzie swoje, też zrobili Filip Kozłowski i Giles Robson), jednak na pewno była to wisienka na torcie tego dnia festiwalu.

Sobota aż tak dobra nie była jak piątek, koncerty na Targu Rybnym rozpoczął zespół Cotton Wing, który w sumie z pośród wszystkich Polskich zespołów, które grały tego dnia podobał mi się najbardziej. Pozytywnie odebrałem również koncert Gruff!. Trochę mniej przypadł mi do gustu zespół Krzysztofa Głucha Oscillate, jak dla mnie była to muzyka dosyć trudna, ogólnie nie do końca moja bajka. Również nie do końca z mojej bajki był pierwszy zespół, który wystąpił w amfiteatrze czyli The Moongang , nie mniej Roman Badeński po raz kolejny na tym festiwalu pokazał się z bardzo dobrej strony, również mocnym punktem zespołu była wokalistka, Joanna Knitter. Jeżeli ktoś na tym festiwalu mógł się równać z Niki Buzz’em i Dr Blues & Soul ReVision jeśli chodzi o ten ogień na scenie to z pewnością był to następny wykonawca sobotniej „Nocy” czyli Duński wokalista Thorbjørn Risager i jego zespół The Black Tornado. Przed festiwalem zapoznałem się trochę z jego twórczością a dokładniej z jego tegoroczną płytą, bardzo mi się spodobał utwór „Too Many Roads”, w którym bardzo dobrze zaprezentował swoje walory wokalne, takie połączenie Eric’a Burdon’a z Jim Morrison’a. Miałem nadzieję, że ten utwór zagra na tegorocznym ONB, niestety nie zagrał, koncert rozpoczął od innego bardzo dobrego utworu z ostatniej płyty, a mianowicie „If You Wanna Leave”, później w jego utworach było słychać między innymi swing, boogie no i był też ten ogień o którym wspomniałem, było też dużo improwizacji, dodatkowego smaku wszystkim utworom dodała sekcja dęta. Po tym koncercie przyszedł czas na ostatnią z trzech największych gwiazd tegorocznego festiwalu czyli Eugene’a „Hideaway’a”, miałem nadzieję, że jego koncert zdominują utwory bluesowe, zdominować może nie zdominowały, ale było ich faktycznie dużo, było dużo utworów z mojej ulubionej płyty Eugene’a pt. „Coming Home” wśród, których można było usłyszeć między innymi „I Woke Up This Morning”, niebluesowy, ale chyba najbardziej wpadający w ucho utwór Eugene’a pt. „Giving Up On Love”, był również mój ulubiony slow-blues pt. “I Wish Someone Would Have Told Me”, który był w troszkę innej wersji niż na płycie, na koncercie podczas gdy Eugene śpiewał, w ogóle nie grała sekcja dęta i gitara, jedynie było słychać bas i perkusje, sekcje i gitarę słychać było gdy Eugene nie śpiewał, z tej płyty podczas koncertu był grany również „Real Hero”, który z racji braku harmonijki ustnej wypadł nieco gorzej niż w wersji studyjnej. Nie brakowało też utworów soulowych, zwłaszcza w drugiej części koncertu, a takie utwory o tej porze działają na mnie trochę jak kołysanka na dobranoc i to na pewno było minusy tego koncertu, nie mniej i tak był to najlepszy sobotni koncert.

Podpisuje się również pod tymi słowami, że cena za tak świetne koncerty była naprawdę bardzo symboliczna.
Marcin
Awatar użytkownika
Electric Muddy
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 883
Rejestracja: marca 9, 2007, 3:23 pm

Re: XXIII Olsztyńskie Noce Bluesowe

Postautor: Electric Muddy » lutego 5, 2015, 12:38 am

XIII Olsztyńskie Noce Bluesowe zostały uznane wydarzeniem roku, przez czytelników kwartalnika Twój Blues!!! :D
Obrazek
Marcin
Awatar użytkownika
Electric Muddy
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 883
Rejestracja: marca 9, 2007, 3:23 pm


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Festiwale

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 147 gości

cron