Strona 2 z 3

Post: października 2, 2013, 5:51 pm
autor: maćko
maRysia, myślę, że spokojnie wezmę rodzinkę :D ale prosiłbym o kontakt telefoniczny. jeśli nie odbiorę na bank oddzownię. pozdrawiam

Post: października 2, 2013, 6:04 pm
autor: kora
No to może jakąś listę obecności sporządzimy ? :P



p/s Ależ ja sobie ostrzę ząbki na występ Heritage Blues Orchestra :mrgreen:
Oby było tak dobrze jak na płycie "And Still I Rise " :wink:

Post: października 2, 2013, 6:18 pm
autor: kora

Post: października 2, 2013, 7:01 pm
autor: bluesjanex
Myśle że zestaw kapel na małej scenie jest bardzo obiecujący-z uwaga będziemy sledzić bluesowe zagrywki

Lista
1. wrocławska ekipa bluesowa-6 sztuk

Post: października 2, 2013, 7:02 pm
autor: Dziadek Władek
kora_ pisze:No to może jakąś listę obecności sporządzimy ? :P
[...]

1. Dziadek Władek

kora_ pisze:[...]
p/s Ależ ja sobie ostrzę ząbki na występ Heritage Blues Orchestra :mrgreen:
Oby było tak dobrze jak na płycie "And Still I Rise " :wink:

Ty też?... ;) Czuję, że znów się pogibamy na płycie przy ich muzyce 8) :twisted: :lol:

Post: października 2, 2013, 7:03 pm
autor: Dziadek Władek
OK :D

Lista
1. wrocławska ekipa bluesowa-6 sztuk
2. Dziadek Władek

Post: października 2, 2013, 7:37 pm
autor: kora
Lista
1. wrocławska ekipa bluesowa-6 sztuk
2. Dziadek Władek
3. kora

Post: października 2, 2013, 7:38 pm
autor: kora
Dziadek Władek pisze:Ty też?... Czuję, że znów się pogibamy na płycie przy ich muzyce


No, ba :D
Zbliżenie 3 stopnia po raz ... po raz który ? :lol:

Post: października 2, 2013, 7:43 pm
autor: Dziadek Władek
kora_ pisze:
Dziadek Władek pisze:Ty też?... Czuję, że znów się pogibamy na płycie przy ich muzyce


No, ba :D
Zbliżenie 3 stopnia po raz ... po raz który ? :lol:

:twisted: :twisted: :twisted:
Na pewno nie ostatni :D

Post: października 2, 2013, 9:48 pm
autor: Robert007Lenert
kora_ pisze:Lista
1. wrocławska ekipa bluesowa-6 sztuk
2. Dziadek Władek
3. kora

4. Agentura 8)

Post: października 2, 2013, 10:19 pm
autor: Corn-poppy
Bry wieczór:)
Wbijam się- wybaczcie.
Aa czy znalazło by się 1 miejsce w pojeździe zmierzającym do Krakowa tuż po Rawie? Na 8.30 do pracy mam..paramm

Z góry pięknie dziękuję za pomoc :wink:

Post: października 3, 2013, 6:29 am
autor: rocken
Lista
1. wrocławska ekipa bluesowa-6 sztuk
2. Dziadek Władek
3. kora
4. Agentura
5. Corn-poppy
6. Rocken

ps.
Ciekawe czy w tym roku dźwięk uda im się ustawić dopiero o 19:50 8)

Post: października 3, 2013, 10:15 am
autor: kora
Lista
1. wrocławska ekipa bluesowa-6 sztuk
2. Dziadek Władek
3. kora
4. Agentura
5. Corn-poppy
6. Rocken
7.MaRysia
8.Kopfscielniak
9.maćko
10. Piastowa ekipa
11. Piotr Łukasiewicz

Kto jeszcze ?

Post: października 3, 2013, 10:46 am
autor: karambol
Lista
1. wrocławska ekipa bluesowa-6 sztuk
2. Dziadek Władek
3. kora
4. Agentura
5. Corn-poppy
6. Rocken
7.MaRysia
8.Kopfscielniak
9.maćko
10. Piastowa ekipa
11. Piotr Łukasiewicz
12. karambol

Post: października 3, 2013, 3:06 pm
autor: zakręconabluesem
Lista
1. wrocławska ekipa bluesowa-6 sztuk
2. Dziadek Władek
3. kora
4. Agentura
5. Corn-poppy
6. Rocken
7. MaRysia
8. Kopfscielniak
9. maćko
10. Piastowa ekipa
11. Piotr Łukasiewicz
12. karambol
13. deszczu nie będzie , przybywa słoneczko
14.zakręcona bluesem + małżowina

Post: października 6, 2013, 11:01 am
autor: rocken
Do spodka dotarłem w połowie występu HooDoo Band. Pierwsze zaskoczenie, że tak wcześnie w dodatku na polskiej kapeli jest całkiem dobrze z nagłośnieniem. Znakomite partie solowe Bartka Miarki i groove Bartosza Niebieleckiego. Mocno się zastanawiam czy przypadkiem nie była to najbardziej bluesowa gitara tego wieczoru obok muzyków HBO. Na koniec kontrowersyjny acz bardzo wymowny gest wykonał wokalista Tomasz Nitribitt. The Stone Foxes swoim indie-rockiem nie przekonali mnie do siebie. Ruthie Foster zaśpiewała swoim mocnym głosem jednak całość utrzymana mocno w konwencji pop. Jeśli miałbym wskazać najmocniejszy punkt tegorocznej Rawy na pewno byłby to występ Heritage Blues Orchestra, można było z wielką przyjemnością wsłuchiwać się w partie instrumentalne oraz świetne aranże. Nie ukrywam, że ciekaw byłem występu James Blood Ulmer'a i Irka Dudka, którego zeszłoroczny koncert z bigbandem bardzo mi się podobał. Tym razem było zupełnie inaczej, delikatnie mówiąc w ogóle nie trafiło to do mnie, kompletnie nie moja bajka. Keb Mo ze swoim chillout bluesem to również nie to czego oczekiwałem. Wokalnie największe wrażenie zrobił na mnie w swojej krótkiej partii hammondzista Michael Hick, chętnie wysłuchałbym choć jednego w całości utworu z jego wokalem. Natomiast gitarowo Keb Mo nie potrafił mnie zupełnie zainteresować. Na koniec zagrała potężnie brzmiąca orkiestra Otisa Taylora, której występ również potwierdził, że tegoroczny dobór artystów był pewnego rodzaju przeglądem współczesnych okolic bluesa.

Od narzekania jestem daleki, ponieważ za stosunkowo nie wielkie pieniądze można było zobaczyć znaczące nazwiska. Do szału doprowadzało czekanie na herbatę około godziny gdyż dla ok. 3-4tys ludzi przygotowano 2-3punkty z jednoosobową obsługą.

ps. Z tego, co słyszałem laureatem małej sceny zostało Cheap Tobacco.

Post: października 6, 2013, 11:29 am
autor: kora
rocken pisze:Znakomite partie solowe Bartka Miarki i groove Bartosza Niebieleckiego.


W mojej opinii, to był najlepszy koncert RBF 2013 :) + Heritage Blues Orchestra !

Post: października 6, 2013, 11:47 am
autor: rocken
Heritage Blues Orchestra RBF2013
Obrazek
Obrazek

Post: października 6, 2013, 3:10 pm
autor: posener
rocken pisze:Jeśli miałbym wskazać najmocniejszy punkt tegorocznej Rawy na pewno byłby to występ Heritage Blues Orchestra, można było z wielką przyjemnością wsłuchiwać się w partie instrumentalne oraz świetne aranże.


Generalnie zawsze zazdroszczę Ślązakom Rawy, ale z tegorocznego zestawu, to tak rzeczywiście mocno Heritage Blues Orchestra. Musiały te aranże potężnie zabrzmieć ze sceny.

Post: października 6, 2013, 3:49 pm
autor: karambol
Nie widziałem wszystkich konkursowych wykonawców, ale z tego udało mi się posłuchać bardzo dobrze zaprezentował się gitarzysta Robert Kordylewski i zespół 2 Late (w porywach 10 osób na scenie dużo energii i radości z grania).
Laureat internautów, który miał zaszczyt zagrać na dużej scenie, czyli Marek Tymkoff Trio to moje osobiste rawowe odkrycie. Wystarczyło 15 minut abym wiedział gdzie iść po koncertach w Spodku - Marek ze swoim zespołem występował w klubie Klawiatura. Zdolny z niego facet bo nie dość, że świetnie gra na gitarze to jeszcze na dokładkę śpiewa i potrafi zachować się na scenie i to w konfrontacji ze słuchaczami ale i problemami technicznymi.
To, że polskie zespoły (te niekonkursowe) na scenie głównej mają tylko 20 minut to są jakieś żarty - nie zdążą się rozpędzić a już trzeba kończyć. Na szczęście w Katofonii ok. 2 w nocy posłuchałem orkiestry Jasia Gałacha w większej dawce. No a przypadku HoodoBand będzie musiała wystarczyć właśnie wydana i rzecz jasna zakupiona płyta z koncertem unplugged. Będzie, czego posłuchać i pooglądać w długie jesienne i zimowe wieczory.
Kiedy upubliczniono gwiazdy tegorocznej Rawy wiedziałem, że muszę tam być. Najbardziej czekałem na koncerty Ruthie Foster, Heritage Blues Orchestra, Otisa Taylora i Keb Mo. I absolutnie się nie zawiodłem - dostałem to, czego oczekiwałem a w jednym przypadku nawet więcej. To Ruthie Foster. Wsparta kobiecą sekcją rytmiczną i facetem obsługującym m.in. klasycznego, pięknego Hammonda dała świetny koncert. Repertuar dość kontrowersyjny od "Ring of fire" Johnnyego Casha po "One" U2 a po drodze jeszcze gospel, soul, country blues. Taki rozrzut zupełnie mi nie przeszkadzał. Było po prostu pięknie. No i jej występ był wyjątkowo dobrze nagłośniony. Heritage Blues Orchestra pokazała na scenie raczej coś na kształt przedstawienia czy spektaklu. Skład osobowy zmieniał się prawie w każdym numerze - od dziewięciu osób na scenie ( w tym czteroosobowa sekcja dęta) po duet. W tym najmniejszym zestawie tatuś na fortepianie i córka na wokalu wykonali "St. James Infirmary" ale akurat nie było to coś porywającego - więcej emocji było widać na jej twarzy, w gestach rąk niż w jej śpiewie. Podczas koncertu brakowało mi takiego klimatu, jaki jest na płycie, ale trudno na tak dużej scenie przy tak mocarnym nagłośnieniu o takie niuanse. Keb' Mo' półtorej godziny jego koncertu minęło bardzo szybko i przyjemnie chociaż aby uchronić uszy od boleśnie głośnego werbla musiałem uciekać aż pod sam dach Spodka. Zresztą jak na moje ucho i upodobania większość koncertów miała zbyt głośną perkusję (szczególnie werbel) a za ciche klawisze (u The Stone Foxes w zasadzie niesłyszalne). Keb Mo zagrał swoje innymi słowy takiego Keba jakiego znam z płyt usłyszałem na Rawie. Podobnie odebrałem koncert Otisa Taylora chociaż w tym wypadku dochodzi jeszcze aspekt wizualny czyli skrzypaczka Ann Harris w przebraniu psychodelicznej baletnicy. Jak zdołałem się zorientować Otis wzbudził wiele kontrowersji od ekstatycznego zachwytu po słowa, że "to hańba i wstyd aby taki słaby wykonawca pojawiał się na Rawie" albo "garażowe granie na jednym akordzie". Mi koncert Otisa podobał się – bez ekscytacji ale z satysfakcją.
Generalnie uważam tegoroczną edycję za bardzo udaną. Wyjątkowo pod mój gust dobrane gwiazdy a co najważniejsze gwiazdy mnie nie zawiodły.

Post: października 6, 2013, 4:47 pm
autor: rocken
karambol pisze:Zdolny z niego facet bo nie dość, że świetnie gra na gitarze to jeszcze na dokładkę śpiewa i potrafi zachować się na scenie i to w konfrontacji ze słuchaczami ale i problemami technicznymi.

Jakieś 25 lat na przeróżnych scenach robi swoje.
W jakim składzie i repertuarze zagrał?
edit: skład widzę, że jest na stronie rawyblues, ale właśnie repertuar. Chyba to nie to co na stronie?

https://www.rawablues.com/pl/plebiscyt/?artist=28

Post: października 6, 2013, 9:54 pm
autor: olekblues
kora_ pisze:
rocken pisze:Znakomite partie solowe Bartka Miarki i groove Bartosza Niebieleckiego.


W mojej opinii, to był najlepszy koncert RBF 2013 :) + Heritage Blues Orchestra !

Kora... tak, tak, tak i jeszcze 1000razy tak
Heritage Blues Orchestra!!!

Post: października 6, 2013, 10:47 pm
autor: Robert007Lenert
olekblues pisze:
kora_ pisze:
rocken pisze:Znakomite partie solowe Bartka Miarki i groove Bartosza Niebieleckiego.


W mojej opinii, to był najlepszy koncert RBF 2013 :) + Heritage Blues Orchestra !

Kora... tak, tak, tak i jeszcze 1000razy tak
Heritage Blues Orchestra!!!

A ja mam innych faworytow...ale o tym pewnie jutro wieczorem.No i nijak nie zgodze sie z Rockerem na temat gitarownia Keba Mo...ale tym tez jakos pozniej.

Post: października 6, 2013, 11:27 pm
autor: adamg53
Jestem zniesmaczony, traktowaniem naszych wykonawców na scenie, oni na to nie zasługują, Tomek Nitribitt z tą czapką, he he fajne , pewnie na Rawie już nie wystąpi. Ciekawe czy Rawa ma jakieś dotacje państwowe , bo wtedy trzeba by to rozliczyć, żądać wyjaśnień.

Post: października 7, 2013, 12:24 am
autor: bluesjanex
Jak traktuje się naszych wykonawców to można poczytać w tym linku.Widzowie
festiwalu zawsze tylko obserwuja i słuchaja tego co się dzieje na scenie tylko z jednej strony.Teraz możemy się dowiedzieć , jak jest za kulisami.I jest to prawda, co w rozmowach potwierdzaja znajomi muzycy, którzy mieli ,,przyjemnosć " zagrania na Rawie. Rawa dostaje dotacje państwowe na organizacje tego przedsięwzięcia.
http://alicjajanosz.blogspot.com/2013/1 ... olska.html

Oczywiście że za rok znowu przyjade na Rawe-ale już jakby odmieniony.
Ale to cały rok -może się coś zmieni?

P.s-Cora-pozdrawiam i dzięki!!

Post: października 7, 2013, 6:34 am
autor: Idee Fixe
Być może tak się dzieje z tego powodu, że nasze kapele nie stać na dobrych menadżerów.
Żyjemy wciąż w ciemnej dupie, w porównaniu choćby do tej paskudnej Ameryki (USA).
Myślę, że o tym "brzydkim" i "po-macoszemu" traktowaniu decydują jednak kontrakty i umowy. Godzimy się (nie tylko w muzyce) na wyzysk i na bezprawne bandyckie kontrakty, ponieważ nie chroni nas żadne prawo.
Myślę, że to, o czym piszą członkowie zespołu HooDoo Band, dotyczy całego naszego społeczeństwa i wielu innych dziedzin w kraju. Więc niby dlaczego na Rawie miałoby być inaczej.
Sory, ale tego problemu nie da się odciąć od polityki. Godzimy się na to, by nas dymano na każdym kroku, cieszymy się z ochłapów, jakie łaskawie rzucają nam pracodawcy (bo za komuny było gorzej), godzimy się na rządy gangsterów, dajemy sobie robić wodę z mózgu, tylko po to, by przynależeć do tzw. "Cywilizowanego Świata", więc czemuż tak się oburzamy, gdy organizatorzy Rawa Blues zachowują się zgodnie z ogólnokrajową konwencją "dymaj póki możesz"?!
Ot .. proza życia...
:(

Post: października 7, 2013, 6:41 am
autor: karambol
rocken pisze:Jakieś 25 lat na przeróżnych scenach robi swoje.
W jakim składzie i repertuarze zagrał?
edit: skład widzę, że jest na stronie rawyblues, ale właśnie repertuar. Chyba to nie to co na stronie?

https://www.rawablues.com/pl/plebiscyt/?artist=28

Repertuar różny (grał długo to i trzeba było mieć co zagrać). Numery swoje też ale dużo takiej oczywistej klasyki rockowej jak "Cocaine", "All right now" czy "Gimme Some Lovin". Niestety w oczywistych i wzorcowych aranżacjach.

Post: października 7, 2013, 7:26 am
autor: borszysz
W imieniu HooDoo Band- dziękujemy za miłe słowa dotyczące naszego występu. Te 15 minut na scenie, cała gonitwa i nerwy z tym związane warte były choćby tych kilku pozytywnych komentarzy.
Co do numeru z czapką- spontaniczna decyzja zespołu w trakcie występu, która rosła w nich od dłuższego czasu, a w tym oto momencie eksplodowała.
A to, że na Rawie już nie zagramy- wiedzieliśmy to już przed wyjściem na scenę. Czasami trzeba jednak wyciągnąć dumę z kieszeni i powiedzieć dość.

Natomiast jeśli chodzi o bloga Ali- tak to niestety wyglądało i wygląda, nie mieliśmy nawet próby dźwięku (organizatorzy przewidzieli dla nas 15 minut w piątek o 21, gdy graliśmy koncert w Krakowie) i gdyby nie fakt, że całą scenę w zębach trzymał mój bardzo dobry znajomy, który w którymś momencie wpuścił nas na scenę by sprawdzić tylko mikrofony i w ekspresowym tempie przygotował dla nas nagłośniony backline, pewnie byśmy nie wystąpili, bo są jakieś granice absurdu, które można przyjąć na klatę.

Jest jednak nadzieja, są inne festiwale, gdzie ludzi traktuje sie zupełnie inaczej. Wspomniana Charlotta- naprawdę jestem do dnia dzisiejszego pełen podziwu, z jaką radością, zaangażowaniem i profesjonalizmem p. Wawrowski przygotowuje to wydarzenie. I tam nikt nie mówi, że "wszyscy polscy wykonawcy są do bani i są tylko przerywnikiem".

Muzyka jest tylko jedna, czy wykonuje ją Amerykanin, Niemiec, Kazach czy Polak, to nie ma żadnego znaczenia. A już na pewno blues nie zna żadnych granic, a ten kto twierdzi inaczej, sam jest po prostu zamknięty w swoich szczelnych granicach głupoty.

Pozdrawiam wszystkich
Wojciech Mirek /borszysz

HooDoo Band
www.hoodooband.pl

Post: października 7, 2013, 11:47 am
autor: Bluesmaster
Przeczytałem tekst Alicji. Powinienem mieć satysfakcję, powiedzieć "wiedziałem o tym".
Oczywiście, nie z własnych doświadczeń, ale od menadżera zespołu, który tam grał
13 lat temu. Od tej pory obserwuje z "podziwem" zmagania polskich wykonawców na
małej i dużej scenie. I zastanawiam się, po co to robią? Co im to daje? Przecież, to co
robimy winno mieć sens, szczególnie w działalności artystycznej. Może ktoś mi wyjaśni
co zyskał na tym, że zagrał 15 min. w Spodku? Czy nie widzicie w tym absurdu?
A po za tym współczuję HooDoo Band, bo to zespół o ponad przeciętnym poziomie
(czego nie da powiedzieć się o Stone Foxes- czy jakoś tam).
Pod blogiem Alicji są wpisy internautów. Chociaż wiem, że pewnie niewielu to obejdzie,
ale może chociaż muzycy się zastanowią i wyciągną wnioski- dedykuję im ten oto wpis:
"Może ten temat otworzy oczy tym, którzy ślepą garną się do tego festynu jak muchy do
g...a, szukając w tym zbawienia dla swojej kariery... mądry Polak po szkodzie".
No i koniecznie muszę napisać, że nie jest tak, jak niektórzy sugerują, że to polska
norma. Ja z podobnym traktowaniem nie zetknąłem się. Na szczęście. To co opisała
Ala, to raczej wyjątek. Ot, chociażby zapytajcie kogokolwiek, o warunki podczas Jimiway...

Post: października 7, 2013, 11:54 am
autor: Idee Fixe
Bluesmaster pisze:No i koniecznie muszę napisać, że nie jest tak, jak niektórzy sugerują, że to polska
norma. Ja z podobnym traktowaniem nie zetknąłem się. Na szczęście. To co opisała
Ala, to raczej wyjątek. Ot, chociażby zapytajcie kogokolwiek, o warunki podczas Jimiway...

No to chwała Bogu.. :)
dzięki za słowa otuchy, bo już myślałem, że wszechobecny syf ogarnął wszelkie takie imprezy.

pozdro :D