THE BLACK CROWES - "Warpaint"

[Góri]

Ta płyta, choć przecież nie odkrywcza, jest dla mnie swoistym zaskoczeniem. Bo o to bracia Robinson i spółka po raz kolejny udowadniają, że nie trzeba silić się na odkrywanie nowych muzycznych ścieżek, otwierać wcale przecież niezamkniętych drzwi do świata jedynie prawdziwych dźwięków. Wśród wszechobecnej tandety i tendencji do odcinania kuponów od nie zawsze uzasadnienie zdobytej sławy, THE BLACK CROWES grają po prostu swojego rock’n’roll’a. Tylko i aż tyle. Album „Warpaint” to 11 różnorodnych kompozycji utrzymanych w stylistyce pierwszych płyt zespołu. Dużo fantastycznych gitar, genialne klawisze i hipnotyzujący rytm sekcji. Rhytm’n’blues, country, może nawet folk, a wszystko to przyprawione południem Stanów Zjednoczonych w wydaniu Czarnych Kruków.
Grają już dla nas od blisko ćwierć wieku. Niech grają jak najdłużej, bo właśnie takiej muzyki chce mi się słuchać na wiosnę!

Sebastian Górski

[Joe Dalton]

Potwierdzam. Rzeczywiście bardzo fajna płytka. Najbardziej podoba mi się taki ciężkawy blues, drugie nagranie "Walk Believer Walk" ale reszta też niczego sobie, mieszanka różności jak to Góri ładnie opisał. Taki typowy Południowy eklektyzm, który bardzo cenię.
Chciałbym jeszcze dodać, że w zespole pojawiły się nowe twarze: na płycie jako drugi gitarzysta zagrał Luther Dickinson z North Mississipi Allstars, który dodał jej trochę surowego kopa oraz Adam MacDougall na klawiszach.

[RafałS]

[Pawel Freebird Michaliszy]

[StS]

[RafałS]

[Pawel Freebird Michaliszy]

[Joe Dalton]

Ciesze sie ze Ci sie podoba ta plytka. A co to za bonus?

[RafałS]

Panie Pawle - Dziękuję.

Joe - to chyba japoński bonus i nazywa się "Here Comes Daylight". Ktoś go ma? Pytam bo odpuściłem na allegro aukcję wersji z bonusem i dręczy mnie ciekawość, co mogłem mieć...

Komplet informacji o nagranych bonusach:
http://en.wikipedia.org/wiki/Warpaint_( ... owes_album)

Pierwsze 30 sekund tego kawałka na dole strony:
http://www.allmusic.com/cg/amg.dll?p=am ... fqxzejldke

Aha, czy wiecie, dlaczego Japończycy często mają bonusy? Ja się dopiero niedawno dowiedziałem. Otóż ich własne japońskie edycje są u nich w Japonii droższe od importowanych i chodzi o zachęcenie w ten sposób do kupowania rodzimej produkcji. Tak przynajmniej jeden artysta mówił w wywiadzie. I dodał, że nawet jak concept album nagrał, to chcieli żeby im dostarczył bonusa i długo im klarował, że go do skończonej historii nijak nie wciśnie...

[Zbysz]