Moderator: mods
posener pisze:To nawet ciekawe. Z punktu widzenia macherów od show biznesu byłby w tym przypadku tylko jeden problem: jak sprzedać te skromne, pierwsze 8-10 płyt? W moim przypadku zasada działa średnio, bo jest trochę artystów, których kupowania płyt zaprzestałem mimo posiadania sporej ilości krążków.
rocken pisze:Po za tym Joe marketingowo jest bardzo aktywny niemal tak jak gwiazdy mainstreamowe.
rocken pisze:Ja raczej nie wierzę artystom którzy w ciągu 10 lat wydają 15 płyt.
posener pisze:rocken pisze:Ja raczej nie wierzę artystom którzy w ciągu 10 lat wydają 15 płyt.
Ja staram się wierzyć przede wszystkim swoim uszom i to nie jest tak, że on nie ma potencjału. Mi się wydaje, że zwyczajnie brakuje mu czasu - zbyt intensywnie działa.
StS pisze:Prowokacja Ci się udała – jest kolejny temat o Bonamassie, chociaż sprawa dotyczy wielu artystów. W tym konkretnym przypadku Twoja kompilacja nie podoba mi się. Na mojej składance nie byłoby nagrań: Driving Towards The Daylight, Sweet Rowena, Prisoner, Tennesse Plates, The Last Matador Of Bayonne. Nie byłbyś producentem polecanym przeze mnie. Rzecz gustu.
Paweł Stomma pisze:Muszę przyznać, że mnie również lekko przeraża tempo ukazywania się kolejnych płyt Bonanassy, czy z jego udziałem.
Rock-A-Billy pisze:Mnie bardziej przeraża oczekiwanie już jedenasty rok na nowy album The Allman Brothers Band.
Rock-A-Billy pisze:Tym, którzy za normalną uznają sytuację oczekiwania przez pięć lub dziesięć lat na kolejny album lubianego wykonawcy po prostu współczuję. Popkulturowe zabiegi przemodelowania świadomości zakończyły się w stosunku do nich pełnym sukcesem. Nie jest normalne wydawanie albumu raz na dziesięć lat. Normalne jest wydanie ich co roku.
rocken pisze:Gdy bym miał do wyboru posiadanie do końca życia i słuchania tylko 20 płyt które uważam za bardzo ważne lub przełomowe w muzyce rockowej, bluesowej a np. do końca życia słuchanie dostarczanych co roku wszystkich płyt jakie wyszły tzw. dobrych to wybieram tą pierwszą opcje.
posener pisze:rocken pisze:Gdy bym miał do wyboru posiadanie do końca życia i słuchania tylko 20 płyt które uważam za bardzo ważne lub przełomowe w muzyce rockowej, bluesowej a np. do końca życia słuchanie dostarczanych co roku wszystkich płyt jakie wyszły tzw. dobrych to wybieram tą pierwszą opcje.
Ja bym wybrał tę drugą opcję, bo te umowne dwadziescia płyt w zasadzie mam wyryte w świadomości, więc i tak nikt mi ich nie może odebrać
rocken pisze:Ja zdecydowanie wolę czytać piąty raz "Mistrz i Małgorzata", "Wilk stepowy" "Paragraf 22", opowiadania Hłaski niż "świeże" Harlequiny
posener pisze:Ale czemu z góry zakładać, że wszystko co wyjdzie to Harlequiny? Może się zdarzy jakiś "Mistrz i Małgorzata"
rocken pisze:Nie no nie mówię że nic fajnego nie ukazuje się, ale w tym temacie chyba mieliśmy gadać o "masówce"
rocken pisze:Wydaje mi się że duża część fanów gitarowego grania oczekuje w muzyce jak to mawiają tzw. shred'ów gitarowych i dla mnie J.B. to taki blues-rockowy shreder gitarowy.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 116 gości