Moderator: mods
posener pisze: a podpatrywany był na scenie w Seattle między innymi przez niejakiego Jimi Hendrixa.
posener pisze:Płytkę Buddy Guya przesłuchałem na razie pobieżnie, więc się nie wypowiadam, ale słucham ostatnio nowej płyty innego dowodu na to, iż życie zaczyna się po siedemdziesiątce. Guitar Shorty (David William Kearney) ma 71 lat, a na scenie spędził już ponad 50, a podpatrywany był na scenie w Seattle między innymi przez niejakiego Jimi Hendrixa. Świetny, pełny wigoru, pełnokrwisty blues rock z ekspresyjną gitarą i niesamowitym, potężnym męskim wokalem, który absolutnie nie kojarzy się facetem w wieku autora płyty. Zestawienie tych 71 lat z energią jaka płynie z głośników poraża. Z mojej strony głęboki ukłon i kapelusz z głowy. Świetna płyta i kandydat do bluesowego nagrania roku.
RafałS pisze: która z poprzednich płyt Buddy Guya jest stylistycznie najbliżej tej nowej? Surowa gitarowa psychodelia "Sweet Tea", klasyczny blues "Slippin' In", soulowo-funkowe "Heavy Load" i "Bring Them In", czy przekrojowa "Skin Deep"? Na co się nastawić?
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 311 gości