Marek-Browarek6 pisze:
Ujawniają sie długo skrywane kompleksy ale to nie moja wina...
Oczywiście, że nie Twoja
Długo skrywane kompleksy, no proszę Cię... niektórzy nie lubią tego typu tonu w wypowiedziach, nie lubię być traktowana z góry, a już na pewno nie toleruję przyklejania mi łatek przez osoby, które mnie w ogóle nie znają.
Staż słuchania muzyki okolobluesowej mam jaki mam, nie czuję się z tego powodu gorsza od Ciebie, blues nie był moja pierwszą miłością (kto wie, pewnie nie będzie tez ostatnią ), zdaję sobie sprawę z tego ile "jeszcze przede mną" , a tutaj nie tylko lata się liczą, ale również zasobność portfela . Oczywiście ( w Twoim mniemaniu jak przypuszczam) prawie 20 lat świadomego słuchania muzyki (i nie mówię akurat o bluesie) to za krótko, aby mieć "słuszne poglądy" i "słusznie oceniać muzykę" (pewnie takie prawa człowiek nabywa po 40-ce, więc może powinnam poczekać z 10 lat, to wtedy niektórzy forumowicze nie będą na mnie patrzyli z góry...).
Podzielę się jeszcze jedną moją "niedojrzałą" opinią. Otóż muzyka to nie matematyka, każdy odbiera ją inaczej, tutaj NIE MA "jedynie słusznych poglądów", często więcej zależy od gustu muzycznego niż od tak zwanego "osłuchania". Są na przykład zespoły, które bardzo lubię, śledzę ich poczynania od kilkunastu lat (oraz gatunek muzyczny do jakiego takowe zespoły przynależą) i naprawdę bardzo różnie to bywa. Czasami płyta urzekła mnie od niemalże pierwszego przesłuchania i po 15 latach nadal bardzo ją lubię. Czasami bywało tak, że dopiero po długim czasie doceniłam piękno danej płyty. Czasami zdarza się również i tak, że choć dany zespól bardzo lubię i szanuję, to płyta nawet po usilnych staraniach i wielu przesłuchaniach po prostu mi nie "podchodzi" i choćby różni krytycy z cenionych pism muzycznych, lub "duże autorytety forumowe" zachwycały się takim albumem - do mnie akurat dana muzyka nie trafia i już. I wcale to wtedy (według mnie) nie świadczy o moim "nieobyciu muzycznym".
De gustibus...
W każdym bądź razie, dziękuję Tobie i Freebirdowi za pomoc w podjęciu decyzji. Teraz już wiem, że moja aktywność forumowa ograniczy się do mówienia "Dobry Wieczór" i "Dziękuję, do widzenia" w niektórych zakładkach z audycjami radiowymi, tam nikt mnie przynajmniej nie obraża i nie wciska mi kitu o moich rzekomych kompleksach.
Tak jak posener, tematu nie zamierzam dalej rozwijać, nie zamierzam kontynuować tego offtopu.