autor: Betsztyn » lipca 28, 2008, 7:17 pm
Swego czasu slyszalem rozne opowiesci o uzaleznieniach Hariama. Mialem rowniez okazje z nim podzemowac i nie stwierdzilem niczego, co by potwierdzilo te plotki. Tak czy inaczej, wiadomosc o jego smierci jest szokujaca. Nie wiedzialem, ze borykal sie z choroba nowotworowa. Oczywiscie, nikt nie powinien umierac w wieku 52 lat, natomiast, szczegolnie szkoda gitarzysty tej klasy. Polecam do wysluchania "Little Wing" z albumu Stinga, "Nothing like the sun". tam slychac Hariamowskie, charakterystyczne skoki interwalowe w solowce.