W pewnym stopniu szok!

Wszystko co tyczy się sprzętu audio. Od Hi-fi po High-end. Wasze doświadczenia, problemy oraz testy.

Moderator: mods

W pewnym stopniu szok!

Postautor: Robert007Lenert » lutego 2, 2011, 10:23 pm

Czesto przegladam allegro /analogi-winyle, cd/ w poszukiwaniu interesujacych mnie wydawnictw. Ostanio zagladnalem do dzialu kasety audio, by za jakies drobne wystawic 100 kaset magnetofonowych. Po szybkim wylicytowaniu tej setki zrozumialem, ze zrobilem kardynalny blad! Okazuje sie, ze nastapil renesans kasety magnetofonowej. Bywaja pozycje kosztujace prawie 30 zl i sa one sprzedawane! Czy to, ze juz sie nie produkuje MC powoduje mode na ten nosnik? A moze powody sa inne?
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Matragon » lutego 3, 2011, 7:29 am

xxx
Ostatnio zmieniony września 21, 2012, 7:44 am przez Matragon, łącznie zmieniany 1 raz
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: B&B » lutego 3, 2011, 7:39 am

Sentyment sentymentem, ale czy takie kasety po 30 latach są w stanie zadawalającym? Bo to rozmagnesowanie, rozciągnięcie/skurczenie, a może i co tam jeszcze...
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Matragon » lutego 3, 2011, 7:52 am

xxx
Ostatnio zmieniony września 21, 2012, 7:44 am przez Matragon, łącznie zmieniany 1 raz
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: B&B » lutego 3, 2011, 7:55 am

Szczegónie, gdy masz na liczniku 150km/h ;)
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Re: W pewnym stopniu szok!

Postautor: B&B » lutego 3, 2011, 8:06 am

Robert007Lenert pisze:Okazuje sie, ze nastapil renesans kasety magnetofonowej. Bywaja pozycje kosztujace prawie 30 zl i sa one sprzedawane!

Gdy mamy do czynienia z oryginalną kasetą to bardziej chyba chodzi o wartość "muzealną/historyczną" niż o samą muzykę, którą przecież dziś można mieć na lepszych nośnikach. Choc bywają sytuacje, że coś zostało wydane tylko na kasecie i to jest dopiero rarytas!
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Paweł Stomma » lutego 3, 2011, 8:16 am

Hi hi.
Historia się chyba powtarza!
Swego czasu, lekką ręką rozdałem ok. 150 winyli, z czego co najmniej za 1/3 płaciłem po pół pensji! :) Ale ponieważ resztę kupowałem w cenie biletów tramwajowych więc jakos tak pfff...i poszło. :)
Ale w piwnicy kaset troche mam. Z tym, ze ostatnio robiłem porządki , a mam tam stary magnetofon - połowa co najmniej "nie śmiga".
Ale słucha sie fajnie. Szczególnie na słuchawkach - dużo przyjemniej niż kompakty. Zwłaszcza muzyke rockową.
No i tam sa wersje jeszcze nie "zremasterowane" (czyt.: jeszcze brzmiące naturalnie, a nie płasko i gitara też ma tam jakąś dynamikę, a nie brzmi, jak nagrana z MIDI!) :wink:
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Robert007Lenert » lutego 3, 2011, 3:45 pm

B&B pisze:Sentyment sentymentem, ale czy takie kasety po 30 latach są w stanie zadawalającym? Bo to rozmagnesowanie, rozciągnięcie/skurczenie, a może i co tam jeszcze...
I tutaj jest wlasnie pewien mit. Mam tasmy , kasety kupowane gdy bylem w LO i do teraz brzmiace znakomicie! Fakt ze mam wypasiony deck Yamahy no i to, ze zawsze mialem dobre magnetofony na 100% ma wplyw na to, ze te kasety nie sa zniszczone. Ale opinie, ze nastepuje przekopiowanie, rozmagnesowanie uwazam za mocno przesadzone. No chyba ze w wilgoci ktos trzyma. Wtedy to i winyl splesnieje :)
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Cold Lady » lutego 3, 2011, 4:01 pm

Mnie jedna rzecz w pewnym momencie odstraszyła od kaset.
Kiedyś chyba nawet 2 razy pod rząd kopiłam "piszcząco-skrzeczące" kasety made by MetalMind Records. Normalnie nie mogłam ich słuchać, byłam zmuszona rozwalić oryginalny plastik (czy plastyk?:oops: ) i przełożyć taśmy. Problem polegał na tym, że te plastikowe połówki nie były na śrubki, tylko sklejone- i to znacznie za ciasno!!! :(.
Awatar użytkownika
Cold Lady
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1642
Rejestracja: września 8, 2009, 12:30 am

Postautor: Robert007Lenert » lutego 3, 2011, 4:23 pm

Bo wbrew pozorom mechanika kasety to bardzo skomplikowana sprawa. Kiedys czytalem troche o tym. Okazuje sie ze srubki maja przewage nad sklejaniem, bo dodatkowo usztywniaja cala kasete i wplywaja tez na mniesze przenoszenie drgan mechanicznych z rolek na obudowe kasety. Bardzo wazna jest precyzja wykonania kasety. Ponoc mierzona w setnych czesciach milimetra w przypadku renomowanych producentow.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Maikl » lutego 5, 2011, 10:51 pm

A ja czytałem, że kaseta magnetofonowa brzmi gorzej od CD i gorzej od winyli. Coś takiego - Analogi > CD > kasety . Że niby winyle brzmią "ciepło i naturalnie" a CD i kasety coraz mniej wiernie, mniej naturalnie, zimno i nieprzyjemnie.
Prawda to aby? :)
Awatar użytkownika
Maikl
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 102
Rejestracja: stycznia 31, 2009, 1:58 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała / Kraków

Postautor: Rock-A-Billy » lutego 6, 2011, 10:38 am

Kasety to była fatalna sprawa. Zupełnie mnie nie martwi śmierć tego nośnika i raczej nie wróżę mu powrotu do łask. Nie mam do nich żadnego sentymentu. Jakość dźwięku w porównaniu z płytami CD czy winylami była fatalna. Po dłuższym okresie używania rozciągały się i kompletnie nie nadawały do odtwarzania. Nawet jeśli się nie rozciągnęły to duża liczna odtworzeń o tak powodowała spadek jakości dźwięku. Z drugiej strony, dłuższy okres nieużywania też im nie służył. Spoczywały sobie na półce czy w szufladzie przez 2-3 lata, a po wyjęciu i wsadzeniu do magnetofonu i tak były problemy z odtwarzaniem. Sama jakość sprzętu odtwarzającego też pozostawiała wiele do życzenia. Nawet przy bardzo dobrym, markowym magnetofonie nie dało się uniknąć ryzyka tzw. wkręcenia taśmy, co praktycznie kończyło jej żywot. Jeśli dodać koszmarne, niekończące się przewijanie w tył i do przodu w celu odnalezienia poszukiwanego utworu to będzie właściwie komplet atrakcji oferowanych przez ten nośnik.

Swoich kaset pozbyłem się dość szybko bo już w drugiej połowie lat 90-tych, w miarę nabywania kolejnych CD i zmiany upodobań muzycznych :) Część sprzedałem, resztę w liczbie prawie 100 sztuk wystawiłem przy wejściu do blokowego śmietnika. Pamiętam, że stały tam dość długo zanim ostatecznie zniknęły.
Uważam, że nie ma i nie będzie żadnego powrotu mody na kasety. Sam dorastałem w latach 80-tych, kiedy był to w zasadzie nośnik podstawowy, więc zdawać by się mogło, że jakiś tam sentyment pozostał, ale ostatnio przy próbie odsłuchania jakichś odnalezionych w domowych czeluściach kaset cały czar szybko prysnął.
Młodszym zdecydowanie nie polecam :!: :) Lepiej sięgnąć po winyl.
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: Robert007Lenert » lutego 6, 2011, 4:53 pm

Najwieksza wada kasety /MC/ i magnetofonow, byly problemy zwiazane z tzw bledem skosu glowicy. Mowiac prosto bywalo tak, ze ta sama kaseta swietnie grala na jednym magnetofonie a na drugim mogla grac fatalnie. Prolem ten rozwiazaly nap. firmy Pioneer i Yamaha. Yamaha w swoich wyzszych modelach magnetofonow montowala system "Play Trim" umozliwiajacy dopasowanie sie do kasety nagranej na innym magnetofonie za pomoca odpowiedniego pokretla. Pioneer zastosowal podobny patent, ale na drodze automatycznej /Flex/.polegalo to na tym ze magnetofon odtwarzal testowo fragment nagrania, nastepnie ustalal optymalne parametry i cofal tasme do poczatku oddtwarzajac ja juz po zrobinej korekcie. Co do wciagania tasm, to byla to domena magnetofonow niskiej klasy /niestety czesci naszych rodzimych produkcji/ natomiast mnie osobiscie nigdy to nie spotkalo w modelach firm Onkyo, Pionner, Yamaha, czy Akai. Dodatkowo Akai zaslynelo z produkcji tak utwardzonych glowic /stosowane w topowym modelu/ ktore w praktyce zostawaly nienaaruszone do konca zywotnosci magnetofonu. Natomiast tuz przed "smiercia" kaset firma Technics wprowadzila na rynek dwa modele magnetofonow z glowica AZ, ktora byla bardzo tolerancyjana na bledy skosu. Wiekszosc kaset brzmiala na tych magnetofonach bdb. Co do jakosci dzwieku uzyskanego z kaset, to duzo zalezalo od tego na czym byla nagrana kaseta/magnetofon, tasma/. Jesli deck byl wysokiego lotu i tasma byla markowa, to rozroznienie zrodla dzwieku /cd, winyl, magnetofon/ bylo problematyczne, ale tylko w przypadku niezlej tasmy/kasety i bdb magnetofonu takiego jak np Yamaha natural sound stereo cassette deck KX-493/
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Brzoza » lutego 6, 2011, 5:08 pm

Mój ojciec dużo majsterkuje w piwnicy. Naprawia, czy też pielęgnuje części jachtu, maluje deski, robi meblo podobne rzeczy itp. No i ma tam kaseciak Unitry, taki stary czarny. No i wielką kolekcje kaset, począwszy od bluesa, przez rock i na Schulze kończąc. I ciągle tego w piwnicy słucha :D
Moja audycja w Radiu SAR --> www.trojwymiar.radiosar.pl
wtorki o 21:00 | Adam Brzeziński
http://blues.com.pl/viewforum.php?f=87
Awatar użytkownika
Brzoza
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6369
Rejestracja: października 29, 2009, 11:20 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Paweł Stomma » lutego 6, 2011, 5:18 pm

Zobacz, zobacz, ja tez w piwnicy :)
To chyba jakiś undergroundowy sound.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: marek baran » lutego 9, 2011, 6:59 pm

Robert007Lenert

Masz 100% racji w tym co piszesz ( w przeciwieństwie do opini Rock-A Billy).
Dobrej marki kaseta nagrana na poprawnie skalibrowanym sprzęcie,z dobrego źródła bez problemu broni się dzisiaj z masówką CD.Jasne że ma swoje cechy ale srebrne krążki też je mają(niestety bardzo słyszalne).
W okresie świątecznym zrobiłem sobie mały come back w czasie i podłączyłem swoją zadbaną "Damę Pik"(dla młodszych wiekiem-to polski magnetofon szpulowy) pod Musicala Fidelity A3 i posłuchałem taśm z Elvisem.Rewelacja ! Żadna z posiadanych płyt CD nie była konkurencyjna do tego co leciało z głośników.Przyjemność odsłuchu psuła tylko manualna zmiana taśm od czego niestety już odwykłem.
Poprawnie nagrana kaseta czy taśma moim zdaniem zupełnie swobodnie dystansuje to co słyszymy z plastikowych pudełek mp3,mp4 bo to jest dopiero katastrofa !

Pozdrawiam.
marek baran
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 30
Rejestracja: maja 12, 2007, 3:33 pm
Lokalizacja: P?ock

Postautor: B&B » lutego 9, 2011, 8:28 pm

marek baran pisze:Dobrej marki kaseta nagrana na poprawnie skalibrowanym sprzęcie,z dobrego źródła bez problemu broni się dzisiaj z masówką CD.

Potrafisz to jakoś uzasadnić "naukowo"? Bo sądze, że to tylko sentymenty - CD technicznie (pasmo przenoszenia, dynamika) przecież przewyższa taśmę kasetową (i szpulową pewnie też).
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: lauderdale » lutego 9, 2011, 8:37 pm

Robert Lenert to o czym piszesz to fakt.
Rock a Billy to o czym piszesz to takze prawda.
Marku Baranie masz sporo racji piszac o niewygodzie korzystania z tasm.
NAjbardziej popularne "szpulki" w tamtych czasach na polskim rynku to ORWO i BASF .
Zarowno problemy techniczne jak i niedogodnosci uzytkowania stanowily nieodlaczny skladnik "przyjemnosci" zwiazanych z poslugiwaniem sie tym nosnikiem.
Jest jeszcze cos. Tasmy skladowane przez dluzszy czas (mierzony w latach) podlegaja zjawisku indukcji magnetycznej . Pojawija sie trzaski i szumy ktorych pierwotnie nie bylo. W przypadku wykozystywania ich jako nosnik cyfrowy rowniez powodowalo to bledy odczytu.
Do standartowych procedur administracyjnych nalezalo przewijanie tychze tasm w celu zredukowania tego typu zjawisk. Czesc kaset ktorych nie dotykalem juz kilka ladnych mimo iz sa w stanie niemal idealnym niektore byly odtworzone tylko raz czy dwa "produkuje" wyrazne trzaski ktorych kiedys nie bylo slychac.

Natomiast zdanie o tym jak to vinyle czy tasmy dystansuja nowsze nosniki to nalezy miedzy bajki wlozyc o czym juz parokrotnie byla na tym forum mowa. :)

Pozdrowionka
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: RafałS » lutego 9, 2011, 10:54 pm

Też dorastałem w latach 80-tych (tak jak Przemek) i też nie mam sentymentu do kaset. Upływ czasu zniosły nawet nieźle, ale, poza słabszą od CD jakością dźwięku, dwa podstawowe minusy:
- mały format, czyli grafika w pomniejszeniu i druk we wkładkach prawie nieczytelny
- niewygodne, jeśli chce się wybrać konkretny utwór (przewijanie).
Plusem natomiast było to, że można było po przewinięciu taśmy ustawić budzenie się konkretnym utworem, a CD w mojej wieży po zaprogramowaniu budzika gra zawsze od pierwszego numeru. Ale jak się już tej wieży dorobiłem, to zaraz poszedłem w kompakty i odstawiłem kasety, więc nie korzystałem z ich przewagi przy budzeniu.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: marek baran » lutego 10, 2011, 5:53 pm

B&B pisze:Potrafisz to jakoś uzasadnić "naukowo"? Bo sądze, że to tylko sentymenty - CD technicznie (pasmo przenoszenia, dynamika) przecież przewyższa taśmę kasetową (i szpulową pewnie też).


Nie jestem naukowcem ale zwykłym miłośnikiem dźwięku.Wyrażam swoje zdanie .Mówię o masówce CD a nie płytach dobrze zrealizowanych np Agy Zaryan,Możdżera,Stańko .
Teoretycznie parametrami tech.CD naturalnie że przewyższa starsze nośniki ale dlaczego tak beznadziejnie brzmi prawie cała wspólczesna rozrywka ? Płaska dynamika,zero planów,korekcja aż bije w uszy.Porównuję te CD do komercyjnych stacji radiowych i np.pr II PR,głuchy by nie usłyszał różnicy!
Im lepszy sprzęt w domu tym różnice dotkliwiej słyszalne.
Analog/CD.
Być może występuję tu zjawisko które dobrze znają posiadacze lampy,dźwięk jest fizjologicznie przyjemniejszy mimo że technicznie lampa wnosi tyle zakłóceń .Ten temat jest i będzie powracał na forach bo ucha nie da się oszukać parametrami tech,(na szczęście).

lauderdale

"Natomiast zdanie o tym jak to vinyle czy tasmy dystansuja nowsze nosniki to nalezy miedzy bajki wlozyc o czym juz parokrotnie byla na tym forum mowa. "

Zależy co masz na myśli pisząc "nowsze nośniki" bo ja wspomniałem o tych playerkach plastikowych gdzie dźwięku po prostu nie ma.!
A na temat dźwięku z vinyli(wspólczesnych i tych np.z dawnego Verve) a dźwięku z CD ,wyrażnej przewadze tych pierwszych czyta się i będzie się czytać jeszcze długo.
To temat podobny nieco do porównywania obrazu z dobrej klasy kineskopu a popularnego płaszczaka lub obrazu foto diapozytywu Velvia z cyfrą-to są inne światy.

Pozdrawiam
marek baran
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 30
Rejestracja: maja 12, 2007, 3:33 pm
Lokalizacja: P?ock

Postautor: Paweł Stomma » lutego 12, 2011, 11:14 am

B&B pisze:
marek baran pisze:Dobrej marki kaseta nagrana na poprawnie skalibrowanym sprzęcie,z dobrego źródła bez problemu broni się dzisiaj z masówką CD.

Potrafisz to jakoś uzasadnić "naukowo"? Bo sądze, że to tylko sentymenty - CD technicznie (pasmo przenoszenia, dynamika) przecież przewyższa taśmę kasetową (i szpulową pewnie też).

Ja potrafię :)
Tak troche przez analogię. Mozna obiektywnie udowodnić, że Pamela ma troche krzywe nogi. To fakt obiektywny. Ale robia one na mnie wieksze wrażenie niz wiele z "obiektywnie" doskonalszych.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Paweł Stomma » lutego 12, 2011, 1:39 pm

Dlaczego brzmienie lamp uważane jest za "cieplejsze" i "przyjemniejsze" niż tranzystorów?
Dlaczego wiele osób jest takimi fanatykami brzmienia analogowego?
Początki fonografii, radia i systemu rejestrowania muzyki to sa czasy, kiedy kształtowały sie wzorce brzmieniowe, które obowiązują do dziś. Lampy obiektywnie (naukowo) są gorsze, maja gorsze parametry itd. Ale ponieważ one były na początku, więc one ukształtowały ludzkie gusta. Trzeba będzie naprawde wielu lat, zeby to zmienić. Nawet najnowocześniejsza muzyka, z najlepszych cyfrowych nosników była (jezeli był odpowiedni budżet) najprawdopodobniej potraktowana jakims procesorem masteringowym, najczęsciej lampowym na pewno analogowym. Często zreszta kosztującym tyle co dom :) .
Oczywiście to wszystko tak naprawde zniekształca dźwiek. Czyli naukowo "psuje". Ale psuje w sposób, który uznajemy za przyjemny dla ucha. Najprawdopodobniej dlatego, że tak sie ukształtowały wzorce brzmieniowe.
Zniekształcenia wystepujace w domenie analogowej sa zniekształceniami "naturalnymi", zgodnymi z prawami fizyki i naszymi, wieloletnimi przyzwyczajeniami. Natomiast konwersja do formatu cyfrowego powoduje przeciez zamiane muzyki i dźwieku na ciąg zer i jedynek. Gdy tu dojdzie do zniekształceń i przekłamań nie maja one nic wspólnego z rzeczywistym światem i sa nie spotykane w naturze. Nawet bardzo nieznaczne i prawie niezauważalne powoduja bardzo nieprzyjemne odczucia. Nawet nie wiemy co nie gra, niby brzmi tak samo, ale słyszymy że brzmi "źle". Nie umiemy powiedziec czemu. W skrajnych przypadkach nawet niby nie słyszymy, ale wyłączamy płyte szybciej bo nas cosik męczy...
Oczywiście mozna powiedziec, że to tylko sentymenty, czy przyzwyczajenia. Ale, czyz nie dlatego słuchamy muzyki? Czy nie dlatego cos nam sie podoba? Czy gdy jakaś dziewczyna nas "kręci" to jak ktos nam "naukowo" udowodni, że inna jest obiektywnie ładniejsza, to zacznie nas kręcić ta inna, a przestanie ta "nasza"?
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: B&B » lutego 12, 2011, 11:00 pm

marek baran pisze:Nie jestem naukowcem ale zwykłym miłośnikiem dźwięku.Wyrażam swoje zdanie .Mówię o masówce CD a nie płytach dobrze zrealizowanych np Agy Zaryan,Możdżera,Stańko .
Teoretycznie parametrami tech.CD naturalnie że przewyższa starsze nośniki ale dlaczego tak beznadziejnie brzmi prawie cała wspólczesna rozrywka ? Płaska dynamika,zero planów,korekcja aż bije w uszy.Porównuję te CD do komercyjnych stacji radiowych i np.pr II PR,głuchy by nie usłyszał różnicy!
Im lepszy sprzęt w domu tym różnice dotkliwiej słyszalne.
Analog/CD.
Być może występuję tu zjawisko które dobrze znają posiadacze lampy,dźwięk jest fizjologicznie przyjemniejszy mimo że technicznie lampa wnosi tyle zakłóceń .Ten temat jest i będzie powracał na forach bo ucha nie da się oszukać parametrami tech,(na szczęście).

Myślę, że mieszasz tu 2 różne sprawy.
1. Zgadzam się co do aspektu fizjologicznego (efekt "ciepła lampa").
2. Natomiast beznadziejnie, w wielu przypadkach, brzmiące CD to efekt współczesnego masteringu tyle że wcale nie świadczy to o przewadze taśmy/vinyla nad technologia cyfrową. Sam piszesz o płytach dobrze zrealizowanych - czyli można!
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Robert007Lenert » lutego 15, 2011, 2:00 pm

Taka uwaga. Jesli ktos slucha na glosniczkach z kompa, badz tandetnych masowych zestawach glosnikowych, to tak naprawde jest mu wsio ryba co jest zrodlem dzwieku. Na sensownych monitorach, badz sluchawkach slychac to co jest kompletnie nieslyszalne na tanich grajnikach. Wracajac do tasm/kaset w domowym uzytku/inna sprawa jest sprzet analogowy studyjny/. Z cala pewnoscia przegrywaja z formatem CD, Natomiast co do winyli to tutaj juz pewnosci nie ma. Owszem czarna plyta potrafi zatrzeszczec, moze tez byc zle wytloczona, ale w przypadku dobrych analogow odtwarzanych na niezlej klasy gramofonie /nie musi byc topowy!/dzwiek jest bardzo plastyczny i dynamiczny/cd ma sztywne ograniczenia pasma przenoszenia i dynamilki narzucone technologicznie/
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Paweł Stomma » lutego 15, 2011, 2:11 pm

Robert007Lenert pisze:/cd ma sztywne ograniczenia pasma przenoszenia

Akurat tu , to sie musze nie zgodzić. Przy płycie winylowej, przy przygotowaniu materiału bardzo trzeba było pilnowac, żeby nie zejść "za nisko" bo przy takich częstotliwościach drgań igła wyskakiwała fizycznie z rowka. Z reszta spójrz - te wszystkie subbasy pojawiły sie dopiero w epoce cd. Ale ja nie jestem pewnien, czy te rózne ograniczenia pasma nie są czasem korzystne. Co do różnicy na korzyśc winyla to ma on właściwie niskończoną "rozdzielczość" determinowana tylko własciwościami fizycznymi nośnika, podczas gdy przy cd jest ta "rozdzielczość" ograniczona i ścisle wiadoma (16bit?44khz).
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: B&B » lutego 15, 2011, 2:24 pm

Czy nieskończona to bym polemizował, na pewno jest bardziej ciągła bo analogowa :D
No i nie zapominajmy, skąd się bierze źródło dźwięku wyrytego w winylu - kiedyś na pewno z taśmy, teraz pewnie z zapisy cyfrowego?
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Robert007Lenert » lutego 15, 2011, 2:31 pm

Zapytam wprost. Macie gramofony niezlej klasy i dobre winyle? Macie ta sama plyte w wesji czarnej i wersji blaszkowej? Ja mam sporo takich zestawow chocby wszystkie plyty Cream. Szkoda, ze Antek Krupa sie tutaj nie udziela, bo on wie wszystko o analogach!
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Paweł Stomma » lutego 15, 2011, 3:08 pm

B&B pisze:teraz pewnie z zapisy cyfrowego?

Przeważnie.
Są fanatycy co z taśmy, ale to b. drogie. :(
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Robert007Lenert » lutego 16, 2011, 3:20 pm

Jeszcze jedna sprawa. Nieprawdopodobnie brzmia wersje mono wydane na gruuuubasnych winylach. Mam np pierwszych Doorsow na takim monofonicznym grubasie. To naprawde inna bajka!
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Robert007Lenert » lutego 16, 2011, 3:22 pm

Paweł Stomma pisze:
Robert007Lenert pisze:/cd ma sztywne ograniczenia pasma przenoszenia

Akurat tu , to sie musze nie zgodzić. Przy płycie winylowej, przy przygotowaniu materiału bardzo trzeba było pilnowac, żeby nie zejść "za nisko" bo przy takich częstotliwościach drgań igła wyskakiwała fizycznie z rowka.......
Chyba nie do konca. Igla idac w rowku nie drga na zasadzie gora-dol a poprostu na boki poruszajac sie po idealnie gladkiej powierzchni.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Kącik Audiofila

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 119 gości